-RONNIE, EMILY CHYBA RODZI !-krzykną mi do słuchawki że aż sie skrzywiłam.
-Co jak to? Przecież to za wcześnie-powiedziałam.
-Wiem,wiem a...a....a..ale zaczęły się skurcze-powiedział jąkając się-co mam robić ?
Wstałam z łóżka jednocześnie się ubierając i potykając się o własne nogi. Dalej rozmawiając z chłopakiem.
-Dzwoń na pogotowie idioto!-krzyknęłam schodząc po schodach.
-No wiem ale nie mogę znaleźć mojego telefonu *Emily gdzie mój telefon?!*-słyszałam jak krzyczał do dziewczyny.
-Kretynie przecież właśnie teraz rozmawiasz ze mną... przez swój telefon-powiedziałam zakładając buty.
-A faktycznie-powiedział i słyszałam ten plask kiedy uderzył się w czoło.
-Będę na was czekać w szpitalu, a i Chris zachowaj spokój-poprosiłam i nacisnęłam czerwoną słuchawkę.
Musiałam wrócić na górę obudzić rodziców i powiedzieć im co się dzieje. Oczywiście mam wpadła w panikę.Zadzwoniłam po taksówkę. A potem po prostu wybiegłam przed dom. Jakoś po 2 minutach mój transport już był. Za kierownicą siedział uśmiechnięty starszy pan.
-Dobry wieczór-powiedziałam-po proszę do szpitala Princess Margaret.
-Już się robi-powiedział i włączył radio.
Ja w tym czasie na pisałam sms'a do Justina aby przyjechał do szpitala. Schowałam telefon do torebki. I rozsiadłam się zakładając nogę na nogę. Stukałam moim długimi paznokciami w szybę. W takt piosenki która właśnie leciała w radiu.
Traf chciał że trafiliśmy na długi korek w którym staliśmy 10 min. Dostawałam coraz więcej sms'ów od Justina i Chrisa. A myślami byłam tylko przy Emily. Jak sobie radzi i czy dziecko jest zdrowe. W końcu dotarłam na miejsce. Podałam kierowcy pieniądze i wyszłam z taksówki. Co ja mówię właściwie to wybiegłam. Wpadłam do holu i od razu rzuciłam się do recepcji.
-Mogę wiedzieć gdzie leży Emily Martinez ?-spytałam szybko że ledwo siebie zrozumiałam.
-Poziom 2 sala 197-powiedziała przeglądając jakąś listę.
Wbiegłam do windy. Co jest dla mnie mega wielkim wyczynem, ponieważ każdy wie że boję się panicznie jeździć windą. Weszłam do środka w cisnęłam potrzebny guzik i zamknęłam oczy. Czułam się nie dobrze ale myśl że za chwilę zobaczę Em dodawała mi otuchy. Usłyszałam *ding* i drzwi się otworzyły. Wypuściłam powietrze z ust i wyszłam z windy. Szłam białym korytarze. Do moich nozdrzy dotarł specyficzny zapach który można wyczuć w szpitalu. Skrzywiłam się ale szłam dalej. Na korytarzu zobaczyłam zapłakanego Chrisa i Justin którzy się ściskali. Od razu to wywołało uśmiech na mojej twarzy. Podeszłam
do Justina i cmoknęłam go w usta na przywitanie.
-Jak się czuje Emily, już urodziła-spytałam odgarniając włosy ze swojej twarzy.
-Tak, mam prześliczną córeczkę-powiedział i mnie przytulił.
-O jej tak się cieszę-powiedziałam odwzajemniając jego uścisk-czyli jestem ciocią?-spytałam śmiejąc się.
-A ja wujkiem ?-spytał za mną Justin trzymając rękę na mojej tali.
-Oczywiście,chcecie ją zobaczyć?-spytał
Nasza odpowiedź była spodziewana. Weszliśmy po cichu do sali w której leżała Emily trzymając na rękach najpiękniejszą istotkę jaką kiedykolwiek widziałam.
-Hej mała jak się czujesz?-spytałam dziewczynki.
-Dobrze że jesteś myślałam już że nie przyjedziesz-powiedziała kołysząc dziewczynkę na rękach.
-Jeszcze tego by brakowało-zaśmiałam się-macie już imię?
-Tak, Hope -powiedział Chris.
-Pięknie, mogę wziąć ją na ręce?-spytałam z nutką nadziei w głosie.
-Jasne-Emily podała mi Hope.
Nagle rozległo się pukanie do drzwi...
Wielkimi krokami zbliżamy się do 50 ROZDZIAŁU ! Nie wieże że już tak długo piszę. Ale to wszystko dzięki wam. Mam na dzieję że rozdział był ok. W jubileuszowym rozdziale będzie sie dużo działo :) Czekam na 25 komentarzy :*
Do dzieła !
Do zobaczenia :*
ASK
FACEBOOK
TUMBLR
xoxo
piątek, 30 sierpnia 2013
środa, 28 sierpnia 2013
Nowy filmik !
Niedawno miałam za dużo czasu więc postanowiłam zrobić nowy filmik do opowiadania. Myślę że powinien się wam spodobać. Długo się nad nim męczyłam. Tak w sumie to robiłam go w nocy :) Jeśli filmik był w miarę ok to kliknijcie łapkę w górę. Chciałabym was jeszcze prosić o komentarze do poprzedniego rozdziału. Możecie w komentarzach napisać jaki macie pomysł na 50 rozdział. Kocham was !
TU MACIE LINK DO FILMIKU !
xoxo
niedziela, 25 sierpnia 2013
Rozdział 48
Muzykę wyłączyła moja mama. Wiecie kocham ją ale serio w takim momencie ? Chociaż może dobrze, że nam przeszkodziła...
-Ronnie kto to jest ?-spytała uśmiechając się lekko.
-Mamo to Kyle, Kyle to moja mam-przedstawiłam ich sobie.
-Miło mi panią poznać-powiedział i podał jej rękę.
-Ciebie również-powiedziała i wróciła do mnie- nie chce wam przeszkadzać ale na górze czeka Justin.
-Co?!-krzyknęłam-powiedz mu że zaraz przyjdę.
Mama wyszła, a ja zaczęłam panikować.
-Świetnie, co teraz?-spytałam chodząc w kółko.
-Spokojnie jest tu może jakieś okno?-spytał.
-Żartujesz?-spytałam stojąc z ręką przywartą do czoła.
-Czy jest tu jakieś okno?-spytał jeszcze raz.
-Tak, tam na samym końcu sali-powiedziałam.
Podszedł do okna i prześlizgną się przez nie.
-Pa-powiedział.
-Poczekaj, dziękuje ci za wszystko ale nie mów nikomu o tym co się tu stało-poprosiłam i zaczęłam iść w stronę drzwi.
Weszłam powoli po schodach. Poprawiłam swój sweter. I weszłam do pokoju w którym był Justin.
-Więc, co chciałeś powiedzieć?-spytałam i usiadłam obok niego.
-Że mi ciężko...-powiedział i opuścił głowę-ciężko bez ciebie.
Stałam tam jak ta idiotka i patrzyłam się na niego. Tak cholernie go potrzebuję ale co mam mu powiedzieć? "Tak Justin mi ciebie także brakowało ale wydaje mi się że kocham też Kyle'a" ? To żałosne. Ja jestem żałosna. Ludzie to ciężka rasa. Ale jednym z naszych najważniejszych uczuć jest miłość. Niestety miłość potrafi być okrutna i bezwzględna.
-Mi też jest ciężko nawet bardzo-powiedziałam i złapałam go za rękę.
-Przepraszam, nie powinienem tak zareagować-powiedział i pocałował mnie, strasznie mi tego brakowało.
-Kocham cię-co za idiotka ze mnie, jestem okropna.
-Ja ciebie też, spotkamy się potem dobrze?-spytał i pocałował mnie w policzek.
-Jasne do zobaczenia-odpowiedziałam i poszłam na górę.
Weszłam do łazienki usiadłam na krawędzi wanny, opuściłam głowę i zaczęłam płakać. Coś za dużo ostatnio łez jest w moim życiu, niestety za późno to zauważyłam. Przetarłam swoje zmęczone oczy i poszłam do swojego pokoju. Zaczęłam bazgrać coś w notatniku nagle wpadłam na tekst piosenki.
-Ronnie kto to jest ?-spytała uśmiechając się lekko.
-Mamo to Kyle, Kyle to moja mam-przedstawiłam ich sobie.
-Miło mi panią poznać-powiedział i podał jej rękę.
-Ciebie również-powiedziała i wróciła do mnie- nie chce wam przeszkadzać ale na górze czeka Justin.
-Co?!-krzyknęłam-powiedz mu że zaraz przyjdę.
Mama wyszła, a ja zaczęłam panikować.
-Świetnie, co teraz?-spytałam chodząc w kółko.
-Spokojnie jest tu może jakieś okno?-spytał.
-Żartujesz?-spytałam stojąc z ręką przywartą do czoła.
-Czy jest tu jakieś okno?-spytał jeszcze raz.
-Tak, tam na samym końcu sali-powiedziałam.
Podszedł do okna i prześlizgną się przez nie.
-Pa-powiedział.
-Poczekaj, dziękuje ci za wszystko ale nie mów nikomu o tym co się tu stało-poprosiłam i zaczęłam iść w stronę drzwi.
Weszłam powoli po schodach. Poprawiłam swój sweter. I weszłam do pokoju w którym był Justin.
-Więc, co chciałeś powiedzieć?-spytałam i usiadłam obok niego.
-Że mi ciężko...-powiedział i opuścił głowę-ciężko bez ciebie.
Stałam tam jak ta idiotka i patrzyłam się na niego. Tak cholernie go potrzebuję ale co mam mu powiedzieć? "Tak Justin mi ciebie także brakowało ale wydaje mi się że kocham też Kyle'a" ? To żałosne. Ja jestem żałosna. Ludzie to ciężka rasa. Ale jednym z naszych najważniejszych uczuć jest miłość. Niestety miłość potrafi być okrutna i bezwzględna.
-Mi też jest ciężko nawet bardzo-powiedziałam i złapałam go za rękę.
-Przepraszam, nie powinienem tak zareagować-powiedział i pocałował mnie, strasznie mi tego brakowało.
-Kocham cię-co za idiotka ze mnie, jestem okropna.
-Ja ciebie też, spotkamy się potem dobrze?-spytał i pocałował mnie w policzek.
-Jasne do zobaczenia-odpowiedziałam i poszłam na górę.
Weszłam do łazienki usiadłam na krawędzi wanny, opuściłam głowę i zaczęłam płakać. Coś za dużo ostatnio łez jest w moim życiu, niestety za późno to zauważyłam. Przetarłam swoje zmęczone oczy i poszłam do swojego pokoju. Zaczęłam bazgrać coś w notatniku nagle wpadłam na tekst piosenki.
"Everybody needs inspiration
Everybody needs a song
Beautiful melody,
When the night’s so long
Cause there is no guarantee
That this life is easy (Yeah)
When my world is falling apart
When there’s no light to break up the dark
That’s when I, I, I look at you
When the waves are flooding the shore and
I can’t find my way home anymore
That’s when I, I, I look at you
When I look at you
I see forgiveness, I see the truth
You love me for who I am
Like the stars hold the moon
Right there where they belong and
I know I’m not alone (Yeah)
When my world is falling apart
When there’s no light to break up the dark
That’s when I, I, I look at you
When the waves are flooding the shore and
I can’t find my way home anymore
That’s when I, I, I look at you
You appear just like a dream to me
Just like kaleidoscope colors that cover me
All I need every breath that I breathe
Don’t you know you’re beautiful (Yeah, Yeah)
When the waves are flooding the shore and
I can’t find my way home anymore
That’s when I, I, I look at you
I look at you
Yeah, yeah
You appear just like a dream to me"
Kiedy pisałam tą piosenkę, nie mogłam się powstrzymać od płaczu. Nie rozumiem dlaczego nagle stałam się taka wrażliwa. Przecież nigdy taka nie byłam zawsze byłam silna. Walczyłam do końca. A teraz? Nie potrafię poradzić sobie z własnymi uczuciami. Zadzwoniłam do Scootera i powiedziałam że mam piosenkę do nagrania. Umówiłam się z nim na jutro. Poszłam do łazienki rozczesałam swoje włosy i zrobiłam warkocza z boku głowy. Zaraz po tym wyszłam na taras. Niebo było czyste żadnej gwiazdy. Justin jest dla mnie jak taka gwiazda. Chociaż jej nie widzę to wiem że nade mną czuwa. Z kolei Kyle to co innego przy nim czuję się wolna, czuję że mogę zrobić wszystko.
"Jesteś nie normalna" powiedziałam sobie pod nosem. Zauważyłam że dostaję gęsiej skórki. Pocierając dłońmi o ramiona weszłam do środka. Usiadłam na łóżku i ustawiłam budzik. Położyłam się i przekręciłam na drugi bok. Nie dane mi było zasnąć, ponieważ obudził mnie telefon. Spojrzałam na wyświetlacz wyświetlił się "Chrisiak".
-Halo, Chris co się stało...
Dziękuje za tak dużo komentarzy przy wcześniejszym rozdziale. To wiele dla mnie znaczy. Musieliście poczekać na rozdział 2 dni ponieważ nie miałam wolnego czasu aby go napisać. Skończyłam rozdział rozdział 48. Już niedługo 50 ! Macie jakieś pomysły na jubileuszowy rozdział ? Propozycje w komentarzach. A, i chciałam sprostować. Że proszę o komentarze aby poznać waszą opinię a nie aby was wykorzystywać! Poproszę 20 komentarzy :*
Do dzieła i do następnego :*
xoxo
czwartek, 22 sierpnia 2013
Rozdział 47
(włączamy to i czytamy dalej)
Siedziałam tam i cholernie źle wyglądałam. Gdyby ktoś chciał zobaczyć jak wygląda wrak człowieka mógłby na mnie spojrzeć. Jedna samotna łza spłynęła po moim policzku. Spłynęła i spadła na stół.
-Co? Czego koniec ?-spytała i złapała mnie za rękę.
-Mnie...Justina. Nas, koniec nas rozumiesz ?!
-Uspokój się i powiedz mi co się stało.
Położyłam ręce na karku. I niestety nie udało mi się powstrzymać płaczu. Zamknęłam oczy i poczułam moje mokre rzęsy.
-Poszłam na imprezę tą na którą zaprosił mnie Kyle (...)-opowiedziałam jej wszystko od tajemniczej paczki aż do kłótni z Justinem.
-O mój Boże-powiedziała i oparła swoją głowę na łokciach-powiem tak jak twoja mama, daj mu czas
stwierdziła i uśmiechnęła się pocieszająco.
-Tak ten czas i czas, ale zrozum ja z każdą minutą bez niego czuję się źle.
-Zobaczysz jeszcze wszystko się ułoży-powiedziała i mnie przytuliła.
-O muszę lecieć jadę z Chrisem do lekarza-powiedziała i pogłaskała swój brzuch.
-Opowiesz mi wszystko potem, prawda ?-spytałam
-Jasne, jasne.
Pożegnałyśmy się i poczułam się znowu taka samotna. Wzięłam moją niedopitą herbatę ze stołu i kubek wstawiłam do zmywarki. Wyprostowałam rękawy mojego swetra i poszłam do swojego pokoju. Podeszłam do lustra. Spojrzałam przez zapuchnięte oczy na dziewczynę. Dziewczynę...której już nie poznawałam. Nie było w niej ani krzty życia. W środku jej serce było porozrywane na malutkie kawałeczki. Usłyszałam pukanie do drzwi. Przetarłam moje zmęczone oczy i zeszłam na dół. Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazał się... Kyle.
-No nie jeszcze ciebie brakowało-powiedziałam ale gdzieś bardzo, bardzo głęboko cieszyłam się że przyszedł.
-Ciebie też miło widzieć-powiedział i wszedł do środka-słyszałem co się stało.
-Co? Skąd?
-Twoja przyjaciółka mi powiedziała.
-Dlaczego właśnie tobie ?-spytałam siebie w myślach jednak powiedziałam to na głos.
-Może myślała że to mnie właśnie potrzebujesz-stwierdził.
A ja jak ta idiotka. Podbiegłam do niego i wtuliłam się w jego tors. Tak, ta sama dziewczyna która kiedyś nie chciała go znać. No właśnie kiedyś. Rozpłakałam się co za tym idzie pomoczyłam mu całą bluzkę. Staliśmy tak na korytarzu. Słychać było tylko mój płacz i nasze ciche oddechy. Kyle stał tam i po prostu głaskał mnie po głowie. W końcu oderwałam się od niego i spojrzałam jego metalowe oczy.
-Przepraszam, dużo się teraz u mnie dzieje-powiedziałam i pociągnęłam nosem.
-Uwierz u mnie też.
-Pokazać ci coś?-spytałam już trochę lepszym humorem.
Pokiwał głową na tak. Zeszliśmy schodami na dół. Tam znajdowała się moja sala treningowa. Kiedy tańczenie było moją największą pasją.
-Przychodzę tu gdy chcę pomyśleć-powiedziałam-taniec zna odpowiedzi na wszystkie pytania.
-To może...zatańczymy ?-spytał podając mi rękę.
Włączyłam wieżę i zaczęliśmy tańczyć tak po prostu. Nie znaliśmy kroków ale tańczyliśmy. Pod koniec zostaliśmy w pozycji gotowej do teatralnego pocałunku. Nagle ktoś wyłączył muzykę...
Troszkę się męczyłam pisząc ten rozdział. Ale bądź co bądź dodałam i tylko to się liczy. Kochani ! Przypominam o zdjęciach które możecie wysyłać na mój e-mail: gives-your-heart@wp.pl . Z góry dziękuje za zdjęcia ! Czekam na 30 komentarzy pod tym rozdziałem i dodam nowy :) Do dzieła i miłego czytania :**
ASK
FACEBOOK
TUMBLR
xoxo
Siedziałam tam i cholernie źle wyglądałam. Gdyby ktoś chciał zobaczyć jak wygląda wrak człowieka mógłby na mnie spojrzeć. Jedna samotna łza spłynęła po moim policzku. Spłynęła i spadła na stół.
-Co? Czego koniec ?-spytała i złapała mnie za rękę.
-Mnie...Justina. Nas, koniec nas rozumiesz ?!
-Uspokój się i powiedz mi co się stało.
Położyłam ręce na karku. I niestety nie udało mi się powstrzymać płaczu. Zamknęłam oczy i poczułam moje mokre rzęsy.
-Poszłam na imprezę tą na którą zaprosił mnie Kyle (...)-opowiedziałam jej wszystko od tajemniczej paczki aż do kłótni z Justinem.
-O mój Boże-powiedziała i oparła swoją głowę na łokciach-powiem tak jak twoja mama, daj mu czas
stwierdziła i uśmiechnęła się pocieszająco.
-Tak ten czas i czas, ale zrozum ja z każdą minutą bez niego czuję się źle.
-Zobaczysz jeszcze wszystko się ułoży-powiedziała i mnie przytuliła.
-O muszę lecieć jadę z Chrisem do lekarza-powiedziała i pogłaskała swój brzuch.
-Opowiesz mi wszystko potem, prawda ?-spytałam
-Jasne, jasne.
Pożegnałyśmy się i poczułam się znowu taka samotna. Wzięłam moją niedopitą herbatę ze stołu i kubek wstawiłam do zmywarki. Wyprostowałam rękawy mojego swetra i poszłam do swojego pokoju. Podeszłam do lustra. Spojrzałam przez zapuchnięte oczy na dziewczynę. Dziewczynę...której już nie poznawałam. Nie było w niej ani krzty życia. W środku jej serce było porozrywane na malutkie kawałeczki. Usłyszałam pukanie do drzwi. Przetarłam moje zmęczone oczy i zeszłam na dół. Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazał się... Kyle.
-No nie jeszcze ciebie brakowało-powiedziałam ale gdzieś bardzo, bardzo głęboko cieszyłam się że przyszedł.
-Ciebie też miło widzieć-powiedział i wszedł do środka-słyszałem co się stało.
-Co? Skąd?
-Twoja przyjaciółka mi powiedziała.
-Dlaczego właśnie tobie ?-spytałam siebie w myślach jednak powiedziałam to na głos.
-Może myślała że to mnie właśnie potrzebujesz-stwierdził.
A ja jak ta idiotka. Podbiegłam do niego i wtuliłam się w jego tors. Tak, ta sama dziewczyna która kiedyś nie chciała go znać. No właśnie kiedyś. Rozpłakałam się co za tym idzie pomoczyłam mu całą bluzkę. Staliśmy tak na korytarzu. Słychać było tylko mój płacz i nasze ciche oddechy. Kyle stał tam i po prostu głaskał mnie po głowie. W końcu oderwałam się od niego i spojrzałam jego metalowe oczy.
-Przepraszam, dużo się teraz u mnie dzieje-powiedziałam i pociągnęłam nosem.
-Uwierz u mnie też.
-Pokazać ci coś?-spytałam już trochę lepszym humorem.
Pokiwał głową na tak. Zeszliśmy schodami na dół. Tam znajdowała się moja sala treningowa. Kiedy tańczenie było moją największą pasją.
-Przychodzę tu gdy chcę pomyśleć-powiedziałam-taniec zna odpowiedzi na wszystkie pytania.
-To może...zatańczymy ?-spytał podając mi rękę.
Włączyłam wieżę i zaczęliśmy tańczyć tak po prostu. Nie znaliśmy kroków ale tańczyliśmy. Pod koniec zostaliśmy w pozycji gotowej do teatralnego pocałunku. Nagle ktoś wyłączył muzykę...
Troszkę się męczyłam pisząc ten rozdział. Ale bądź co bądź dodałam i tylko to się liczy. Kochani ! Przypominam o zdjęciach które możecie wysyłać na mój e-mail: gives-your-heart@wp.pl . Z góry dziękuje za zdjęcia ! Czekam na 30 komentarzy pod tym rozdziałem i dodam nowy :) Do dzieła i miłego czytania :**
ASK
TUMBLR
xoxo
poniedziałek, 19 sierpnia 2013
Rozdział 46
( włączcie to)
-Byłeś wczoraj w studiu, prawda?-spytałam patrząc przez okno.
-Tak, ale co to ma do rzeczy?
-Wczoraj dostałam paczkę-powiedziałam-nie byle jaką. Była w niej sukienka i zaproszenie na pokaz taneczny od.. Kyle'a.
Justin nie odzywał sie, po prostu patrzył się tępo w ścianę.
-Przyjęłam ją bo to by było nie grzeczne z mojej strony-stwierdziłam-gdy tam przyszłam wszystko było ok dopóki nie poszłam się z nim przejść po pokazie. On próbował...próbował mnie pocałować.
-Co?! Jaja sobie robisz ?-wykrzyczał.
-Nie Justin ale ja tego nie zrobiłam... nie dała bym rady!-krzyknęłam-kocham cię, nie jego do jasnej cholery!
-Ale nie możesz zaprzeczyć że ci na nim zależy-powiedział i widziałam już szkiełka w jego i moich oczach-inaczej byś tam nie poszła...
Nie odpowiedziałam. Bo tak na prawdę co, że zależy mi na nim ?! Poczułam takie dziwne ukucie w sercu jak bym straciła cząstkę siebie.
-Justin co teraz ?-spytałam już całkowicie płacząc.
-Nie wieże, nie wieże-usłyszałam jak cicho mówił pod nosem-nie wiem co teraz daj mi wszystko przemyśleć.
I wyszedł... Tak po prostu. Poczułam się taka bezradna, taka nie potrzebna. Dostałam napadu strasznej histerii. Wzięłam poduszkę i zaczęłam krzyczeć to płakać, na przemian. Do mojego pokoju weszła moja mama.
-Córeczko dlaczego Justin tak wybiegł?-spytała ale nagle spojrzała na mnie-kochanie co się dzieje?
Spytała a ja po prostu wtuliłam się w nią. Wypłakałam to wszystko co w sobie nosiłam od dawna.
-Mamo, wszystko zepsułam-powiedziałam dławiąc się łzami-jestem straszną, straszną osobą!
-Kochanie, wcale nie jesteś-powiedziała i pogłaskała mnie po włosach.
-Jestem!-krzyknęłam i opowiedziałam jej wszystko od początku.
-Daj mu czas, on jest tylko człowiekiem-powiedziała gdy już wszystko wiedziała-zobaczysz wszystko się wyjaśni.-stwierdziła i pocałowała mnie w czoło.
Przetarłam swoje spuchnięte oczy i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. I umyłam włosy. Spięłam je w koczka i udałam się do garderoby wzięłam pierwsze lepsze ciuchy. Poczułam się strasznie samotna. Napisałam chyba z 15 wiadomości do Justina...na żadną nie dostałam odpowiedzi. Postanowiłam spotkać się z Emily.
-Hej-powiedziałam zachrypniętym.
-Hej, coś się stało słońce?-spytała z troską w głosie.
-Tak możesz od mnie przyjechać...proszę.
-Jasne będe za 10 min.-powiedziała i rozłączyła się.
Zeszłam na dół do kuchni. Nie zastałam tam nikogo, ponieważ mama pojechała na drugą zmianę. Zrobiłam sobie herbatę i usiadłam do stołu. Ogrzewając ręce na kubku od napoju zamknęłam oczy. Przypomniałam sobie wszystkie miłe wspomnienia, spędzone chwile z Justinem. Nawet ten dzisiejszy dzień. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Powlokłam się otworzyć. Zastałam tam moją przyjaciółkę. Gdy zobaczyła jak wyglądam. Wtuliła się we mnie. Zrobiłam jej ciepłą herbatę i usiadłyśmy do stołu. Przeczesałam ręką moje włosy.
-Więc opowiadaj co się stało?-spytała upijając trochę swojej herbaty.
-Chodzi o Justina...
-Tak?
-Ja myślę że...że to już koniec....
Tak wiem trochę dlużej czekaliście. Byłam chora a teraz jestem trochę pod ziębiona. Nie wiem jakim cudem ale jestem. Przepraszam was że taki krótki. Ale nie miałam siły na dłuższy. Oraz kochani mam już 20 tys. wyświetleń dziękuje wam bardzo! Z okazji że jest już 20tys. wyświetleń chciała bym zrobić filmik z wami. Wysyłajcie na mój e-mail gives-your-heart@wp.pl swoje zdjęcia. Z kartkami a na kartkach mogą być słowa które chcielibyście mi powiedzieć. Czy coś takiego. Z góry dziękuje !!! Teraz czekam na 20 komentarzy i dodam następny rozdział :*
ASK
FACEBOOK
TUMBLR
XOXO
-Byłeś wczoraj w studiu, prawda?-spytałam patrząc przez okno.
-Tak, ale co to ma do rzeczy?
-Wczoraj dostałam paczkę-powiedziałam-nie byle jaką. Była w niej sukienka i zaproszenie na pokaz taneczny od.. Kyle'a.
Justin nie odzywał sie, po prostu patrzył się tępo w ścianę.
-Przyjęłam ją bo to by było nie grzeczne z mojej strony-stwierdziłam-gdy tam przyszłam wszystko było ok dopóki nie poszłam się z nim przejść po pokazie. On próbował...próbował mnie pocałować.
-Co?! Jaja sobie robisz ?-wykrzyczał.
-Nie Justin ale ja tego nie zrobiłam... nie dała bym rady!-krzyknęłam-kocham cię, nie jego do jasnej cholery!
-Ale nie możesz zaprzeczyć że ci na nim zależy-powiedział i widziałam już szkiełka w jego i moich oczach-inaczej byś tam nie poszła...
Nie odpowiedziałam. Bo tak na prawdę co, że zależy mi na nim ?! Poczułam takie dziwne ukucie w sercu jak bym straciła cząstkę siebie.
-Justin co teraz ?-spytałam już całkowicie płacząc.
-Nie wieże, nie wieże-usłyszałam jak cicho mówił pod nosem-nie wiem co teraz daj mi wszystko przemyśleć.
I wyszedł... Tak po prostu. Poczułam się taka bezradna, taka nie potrzebna. Dostałam napadu strasznej histerii. Wzięłam poduszkę i zaczęłam krzyczeć to płakać, na przemian. Do mojego pokoju weszła moja mama.
-Córeczko dlaczego Justin tak wybiegł?-spytała ale nagle spojrzała na mnie-kochanie co się dzieje?
Spytała a ja po prostu wtuliłam się w nią. Wypłakałam to wszystko co w sobie nosiłam od dawna.
-Mamo, wszystko zepsułam-powiedziałam dławiąc się łzami-jestem straszną, straszną osobą!
-Kochanie, wcale nie jesteś-powiedziała i pogłaskała mnie po włosach.
-Jestem!-krzyknęłam i opowiedziałam jej wszystko od początku.
-Daj mu czas, on jest tylko człowiekiem-powiedziała gdy już wszystko wiedziała-zobaczysz wszystko się wyjaśni.-stwierdziła i pocałowała mnie w czoło.
Przetarłam swoje spuchnięte oczy i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. I umyłam włosy. Spięłam je w koczka i udałam się do garderoby wzięłam pierwsze lepsze ciuchy. Poczułam się strasznie samotna. Napisałam chyba z 15 wiadomości do Justina...na żadną nie dostałam odpowiedzi. Postanowiłam spotkać się z Emily.
-Hej-powiedziałam zachrypniętym.
-Hej, coś się stało słońce?-spytała z troską w głosie.
-Tak możesz od mnie przyjechać...proszę.
-Jasne będe za 10 min.-powiedziała i rozłączyła się.
Zeszłam na dół do kuchni. Nie zastałam tam nikogo, ponieważ mama pojechała na drugą zmianę. Zrobiłam sobie herbatę i usiadłam do stołu. Ogrzewając ręce na kubku od napoju zamknęłam oczy. Przypomniałam sobie wszystkie miłe wspomnienia, spędzone chwile z Justinem. Nawet ten dzisiejszy dzień. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Powlokłam się otworzyć. Zastałam tam moją przyjaciółkę. Gdy zobaczyła jak wyglądam. Wtuliła się we mnie. Zrobiłam jej ciepłą herbatę i usiadłyśmy do stołu. Przeczesałam ręką moje włosy.
-Więc opowiadaj co się stało?-spytała upijając trochę swojej herbaty.
-Chodzi o Justina...
-Tak?
-Ja myślę że...że to już koniec....
Tak wiem trochę dlużej czekaliście. Byłam chora a teraz jestem trochę pod ziębiona. Nie wiem jakim cudem ale jestem. Przepraszam was że taki krótki. Ale nie miałam siły na dłuższy. Oraz kochani mam już 20 tys. wyświetleń dziękuje wam bardzo! Z okazji że jest już 20tys. wyświetleń chciała bym zrobić filmik z wami. Wysyłajcie na mój e-mail gives-your-heart@wp.pl swoje zdjęcia. Z kartkami a na kartkach mogą być słowa które chcielibyście mi powiedzieć. Czy coś takiego. Z góry dziękuje !!! Teraz czekam na 20 komentarzy i dodam następny rozdział :*
ASK
TUMBLR
XOXO
piątek, 16 sierpnia 2013
Rozdział 45
Zobaczyłam jak moje komórka podświetliła się. Podeszłam do niej i spojrzałam na wyświetlacz. Dostałam wiadomość od ostatniej osoby z którą chciałam teraz pisać. Tak, właśnie od Kyle'a. "Przepraszam, nie chciałem żeby tak wyszło. Proszę wybacz mi." Rzuciłam telefon na biurko i nic nie odpisałam. Położyłam się w łóżku i naciągnęłam kołdrę na nos...
Obudziłam się z okropnym bólem głowy. I zatkanym nosem. Co znaczy że wczoraj mogłam jednak wziąć sweter. Weszłam powolnym krokiem do garderoby i wybrałam najwygodniejsze rzeczy jakie miałam. Umyłam zęby i związałam włosy w kucyk. Zeszłam na dół do kuchni.
-Oj córeczko coś słabo wyglądasz-stwierdziła mama przykładając rękę do mojego czoła- i wygląda na to że masz też gorączkę.
-Tak, wiem źle się czuje-powiedziałam i nalałam sobie wody.
-Dobrze robimy tak ty idziesz się położyć a ja zrobię ci zupy-rozkazała-leć na górę.
-Dziękuje mamo-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej.
Poszłam na górę, wzięłam swojego laptopa i położyłam się do łóżka z powrotem. Spojrzałam na biurko ponieważ mój telefon zaczął wibrować.
-Tak słucham.
-Witaj Ronnie dasz radę wpaść do studio-spytał Scoot.
-Nie dam rady jestem cholernie chora-stwierdziłam.
-Dobrze, w takim razie zdrowiej.
-Spróbuję coś napisać w domu, na razie.
Powiedziałam i rozłączyłam się. Stwierdziłam że dawno nie rozmawiałam z Justinem. Postanowiłam zobaczyć
co u niego.
-Hej kochanie-powiedziałam uśmiechając się.
-Hej kotek, spotkamy się ?-spytał aż wyczułam tą nutę nadziei w głosie.
-Przykro mi Justin ale nie. Jestem chora.
-Dobrze zaraz u ciebie jestem.
Nie zdążyłam nic powiedzieć ponieważ Justin się rozłączył. Zaśmiałam się lekko i chwyciłam swojego laptopa. Weszłam na twittera. Napisałam "Szkoda że leżę chora w łóżku :( Justin zawsze jest przy mnie." Po jakiś 10 min weszłam na twittera Kyle'a ostatni wpis: "Szkoda że to nie ja..." Ten wpis odstawiłam w nie pamięć. Ponieważ usłyszałam pukanie do moich drzwi. Do środka wszedł Justin z torbami różnych rzeczy.
-Jezusie, Justin po co tyle rzeczy-spytałam gdy położył torby na moim łóżku.
-Chyba jesteś chora prawda ?-spytał, przytaknęłam mu-więc masz tu chińskie jedzenie, jakieś filmy, witaminki, kupiłem ci kocyk.-powiedział śmiejąc się.
-Hah słodki będę z nim spać-powiedziałam wybuchając śmiechem.
-Ok, opowiadaj jak się czujesz-spytał.
-Lepiej, coraz lepiej bo ty tu jesteś-powiedziałam spoglądając w jego brązowe tęczówki.
Zaczął zbliżać się do moich ust. W ostatnim momencie odwróciłam głowę tak że buziak trafił w policzek.
-Nie kochanie dziś nic z tego-powiedziałam-jestem chora zapomniałeś?
-Nie boję się zarazków.
Pocałował mnie tak po prostu. To było słodkie ale za każdym jego pocałunkiem chciałam mu wyznać prawdę co się stało. Ze mną...z Kylem.
Położyliśmy się i zaczęliśmy oglądać jakąś komedię. Nie mogłam się skupić. Myślałam byłam gdzieś daleko. Przy kimś innym... Boże !!! Co się ze mną dzieje. Po przewracało mi się w głowie. Poszłam na chwilę do łazienki. Zostawiając Justina samego z filmem. Spojrzałam w lustro i zrobiłam sobie koczka. Przemyłam twarz zimną wodą i przetarłam ręcznikiem. Weszłam do pokoju i usiadłam na fotelu.
-Justin?
-Tak kochanie, coś się stało-spytał odwracając się do mnie.
-Muszę ci coś powiedzieć....
Dziękuje za tyle wyświetleń już niedługo będzie 20 tys. wyświetleń ! Kocham was bardzo, bardzo ! Myślę że w końcu taki rozdział z Justinem dobrze nam zrobi. Przepraszam że taki krótki bo tak na prawdę miałam jutro go na pisać. Teraz czekam na 15 komentarzy a post będzie jutro. Do miłego :***
ASK
FACEBOOK
TUMBLR
xoxo
Obudziłam się z okropnym bólem głowy. I zatkanym nosem. Co znaczy że wczoraj mogłam jednak wziąć sweter. Weszłam powolnym krokiem do garderoby i wybrałam najwygodniejsze rzeczy jakie miałam. Umyłam zęby i związałam włosy w kucyk. Zeszłam na dół do kuchni.
-Oj córeczko coś słabo wyglądasz-stwierdziła mama przykładając rękę do mojego czoła- i wygląda na to że masz też gorączkę.
-Tak, wiem źle się czuje-powiedziałam i nalałam sobie wody.
-Dobrze robimy tak ty idziesz się położyć a ja zrobię ci zupy-rozkazała-leć na górę.
-Dziękuje mamo-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej.
Poszłam na górę, wzięłam swojego laptopa i położyłam się do łóżka z powrotem. Spojrzałam na biurko ponieważ mój telefon zaczął wibrować.
-Tak słucham.
-Witaj Ronnie dasz radę wpaść do studio-spytał Scoot.
-Nie dam rady jestem cholernie chora-stwierdziłam.
-Dobrze, w takim razie zdrowiej.
-Spróbuję coś napisać w domu, na razie.
Powiedziałam i rozłączyłam się. Stwierdziłam że dawno nie rozmawiałam z Justinem. Postanowiłam zobaczyć
co u niego.
-Hej kochanie-powiedziałam uśmiechając się.
-Hej kotek, spotkamy się ?-spytał aż wyczułam tą nutę nadziei w głosie.
-Przykro mi Justin ale nie. Jestem chora.
-Dobrze zaraz u ciebie jestem.
Nie zdążyłam nic powiedzieć ponieważ Justin się rozłączył. Zaśmiałam się lekko i chwyciłam swojego laptopa. Weszłam na twittera. Napisałam "Szkoda że leżę chora w łóżku :( Justin zawsze jest przy mnie." Po jakiś 10 min weszłam na twittera Kyle'a ostatni wpis: "Szkoda że to nie ja..." Ten wpis odstawiłam w nie pamięć. Ponieważ usłyszałam pukanie do moich drzwi. Do środka wszedł Justin z torbami różnych rzeczy.
-Jezusie, Justin po co tyle rzeczy-spytałam gdy położył torby na moim łóżku.
-Chyba jesteś chora prawda ?-spytał, przytaknęłam mu-więc masz tu chińskie jedzenie, jakieś filmy, witaminki, kupiłem ci kocyk.-powiedział śmiejąc się.
-Hah słodki będę z nim spać-powiedziałam wybuchając śmiechem.
-Ok, opowiadaj jak się czujesz-spytał.
-Lepiej, coraz lepiej bo ty tu jesteś-powiedziałam spoglądając w jego brązowe tęczówki.
Zaczął zbliżać się do moich ust. W ostatnim momencie odwróciłam głowę tak że buziak trafił w policzek.
-Nie kochanie dziś nic z tego-powiedziałam-jestem chora zapomniałeś?
-Nie boję się zarazków.
Pocałował mnie tak po prostu. To było słodkie ale za każdym jego pocałunkiem chciałam mu wyznać prawdę co się stało. Ze mną...z Kylem.
Położyliśmy się i zaczęliśmy oglądać jakąś komedię. Nie mogłam się skupić. Myślałam byłam gdzieś daleko. Przy kimś innym... Boże !!! Co się ze mną dzieje. Po przewracało mi się w głowie. Poszłam na chwilę do łazienki. Zostawiając Justina samego z filmem. Spojrzałam w lustro i zrobiłam sobie koczka. Przemyłam twarz zimną wodą i przetarłam ręcznikiem. Weszłam do pokoju i usiadłam na fotelu.
-Justin?
-Tak kochanie, coś się stało-spytał odwracając się do mnie.
-Muszę ci coś powiedzieć....
Dziękuje za tyle wyświetleń już niedługo będzie 20 tys. wyświetleń ! Kocham was bardzo, bardzo ! Myślę że w końcu taki rozdział z Justinem dobrze nam zrobi. Przepraszam że taki krótki bo tak na prawdę miałam jutro go na pisać. Teraz czekam na 15 komentarzy a post będzie jutro. Do miłego :***
ASK
TUMBLR
xoxo
czwartek, 15 sierpnia 2013
Rozdział 44
(włączcie to)
Ktoś dotknął mojej ręki i pociągną do siebie. W efekcie przytuliłam się do tej osoby. Tak, do Kyle'a. Spojrzałam mu w oczy. I poczułam coś... no właśnie coś. To nie było to samo uczucie gdy patrzyłam w oczy Justina ale nie było też złe. Uśmiechną się lekko do mnie i zjechał mnie wzrokiem od góry do dołu.
-Cześć-powiedział-ładnie wyglądasz.
-Kyle...-pokręciłam głową-nie możemy tak dalej-stwierdziłam i usiadłam na ławkę a zaraz za mną chłopak.
-Co masz na myśli ?
-To-spojrzałam się na swoją suknię-wiesz co jest najgorsze?...Że Justina tu nie ma.
-Posłuchaj-powiedział i odwrócił mnie w jego stronę- nie robimy nic złego jestem twoim przyjacielem i zaprosiłem się cię na mój występ a suknia to tylko prezent.
-Nic więcej ? -spytałam
-Tak-uśmiechnął się-chodźmy się czegoś napić.
Wstaliśmy i poszliśmy w miejsce gdzie odbywało się After Party. Kyle wziął po kieliszku szampana i poszliśmy się przejść. Ten tunel z lampek być prze śliczny.
-Więc, powiesz mi coś o sobie ?-spytałam.
-Co chcesz wiedzieć ?-spytał przyglądając się mi.
-Hmmm... wszystko-powiedziałam i lekko zachichotałam.
-Mam 19 lat. Przeprowadziłem się do Kanady z tatą i jestem tancerzem-powiedział.
-A twoja mama?
-Zmarła w wypadku samochodowym- cicho przyznał.
-Oj przepraszam nie chciałam.
-Nic się nie stało-powiedział i uśmiechnął się do mnie pokazując przy tym swoje białe zęby-teraz ty.
-Dobrze mam 18 lat, uwielbiam tańczyć i śpiewać co już ci wiadomo-powiedziałam.
-O tancerka tak ?-spytał na co ja przytaknęłam głową-dużo nas łączy-stwierdził.
Przybliżył się do mnie patrząc mi w oczy. Wziął mnie za rękę. Przy czym mnie sparaliżowało. Jakbym chciała się ruszyć ale jakaś siła trzymała mnie w miejscu. Zaczął zbliżać usta do moich. Zamkną lekko oczy już czułam jego oddech na moich ustach. Ale nie...nie zrobiłam tego opamiętałam się. Kyle dostał ode mnie w policzek z otwartej dłoni.
-Taki z ciebie przyjaciel... ?!-krzyknęłam na niego- że całujesz się z dziewczyną swojego kumpla.-odpowiedzi nie dostałam więc ciągnęłam dalej.
-Nie wiem ile dziewczyn wyrwałeś takich chwytem ,ale nie jestem jedną z nich !-krzyknęłam.
Wybiegłam na ulicę i szukałam jakiejkolwiek taksówki. Po 5 min dostałam się do taksówki. Taksówkarz zawiózł mnie do domu. W salonie przywitali mnie rodzice.
-Hej córciu co dziś robiłaś ?-spytał tata.
-A wiecie dzień jak co dzień posiedziałam w Emily wiecie trochę źle się czuje w tej ciąży-skłamałam.
-A właśnie kiedy ma temin ? -spytała mama.
-Za jakieś 2 miesiące (w opowiadaniu czas idzie szybciej)-odpowiedziałam-dobranoc.
-Dobranoc-krzyknęli za mną.
Weszłam do swojego pokoju i usiadłam do biurka. Włączyłam twittera. Sprawdziłam ostatni wpis Kyle'a. "Przepraszam.. to nie tak miało być" Zamnęłam laptop z hukiem i poszłam do garderoby. Wybrałam sobie ciuchy. Weszłam do łazienki i ogarnęłam się. Pół śpiąca weszłam do całkiem ciemnego pokoju. Uczesałam włosy w kucyk. I podeszłam do okna. Nagle usłyszałam dźwięk mojej komórki...
Jest 5 komentarzy więc jest też rozdział. Zmieniłam ustawienia więc teraz każdy kto lubi czytać moje opowiadanie może je skomentować. Więc teraz jeśli będzie 10 komentarzy jutro dodam rozdział :* Widze że nie każdy lubi postać Kyle'a więc postaram się coś zrobić. A na razie miłego czytania i komentujemy !
Buźka :**
ASK
FACEBOOK
TUMBLR
xoxo
Ktoś dotknął mojej ręki i pociągną do siebie. W efekcie przytuliłam się do tej osoby. Tak, do Kyle'a. Spojrzałam mu w oczy. I poczułam coś... no właśnie coś. To nie było to samo uczucie gdy patrzyłam w oczy Justina ale nie było też złe. Uśmiechną się lekko do mnie i zjechał mnie wzrokiem od góry do dołu.
-Cześć-powiedział-ładnie wyglądasz.
-Kyle...-pokręciłam głową-nie możemy tak dalej-stwierdziłam i usiadłam na ławkę a zaraz za mną chłopak.
-Co masz na myśli ?
-To-spojrzałam się na swoją suknię-wiesz co jest najgorsze?...Że Justina tu nie ma.
-Posłuchaj-powiedział i odwrócił mnie w jego stronę- nie robimy nic złego jestem twoim przyjacielem i zaprosiłem się cię na mój występ a suknia to tylko prezent.
-Nic więcej ? -spytałam
-Tak-uśmiechnął się-chodźmy się czegoś napić.
Wstaliśmy i poszliśmy w miejsce gdzie odbywało się After Party. Kyle wziął po kieliszku szampana i poszliśmy się przejść. Ten tunel z lampek być prze śliczny.
-Więc, powiesz mi coś o sobie ?-spytałam.
-Co chcesz wiedzieć ?-spytał przyglądając się mi.
-Hmmm... wszystko-powiedziałam i lekko zachichotałam.
-Mam 19 lat. Przeprowadziłem się do Kanady z tatą i jestem tancerzem-powiedział.
-A twoja mama?
-Zmarła w wypadku samochodowym- cicho przyznał.
-Oj przepraszam nie chciałam.
-Nic się nie stało-powiedział i uśmiechnął się do mnie pokazując przy tym swoje białe zęby-teraz ty.
-Dobrze mam 18 lat, uwielbiam tańczyć i śpiewać co już ci wiadomo-powiedziałam.
-O tancerka tak ?-spytał na co ja przytaknęłam głową-dużo nas łączy-stwierdził.
Przybliżył się do mnie patrząc mi w oczy. Wziął mnie za rękę. Przy czym mnie sparaliżowało. Jakbym chciała się ruszyć ale jakaś siła trzymała mnie w miejscu. Zaczął zbliżać usta do moich. Zamkną lekko oczy już czułam jego oddech na moich ustach. Ale nie...nie zrobiłam tego opamiętałam się. Kyle dostał ode mnie w policzek z otwartej dłoni.
-Taki z ciebie przyjaciel... ?!-krzyknęłam na niego- że całujesz się z dziewczyną swojego kumpla.-odpowiedzi nie dostałam więc ciągnęłam dalej.
-Nie wiem ile dziewczyn wyrwałeś takich chwytem ,ale nie jestem jedną z nich !-krzyknęłam.
Wybiegłam na ulicę i szukałam jakiejkolwiek taksówki. Po 5 min dostałam się do taksówki. Taksówkarz zawiózł mnie do domu. W salonie przywitali mnie rodzice.
-Hej córciu co dziś robiłaś ?-spytał tata.
-A wiecie dzień jak co dzień posiedziałam w Emily wiecie trochę źle się czuje w tej ciąży-skłamałam.
-A właśnie kiedy ma temin ? -spytała mama.
-Za jakieś 2 miesiące (w opowiadaniu czas idzie szybciej)-odpowiedziałam-dobranoc.
-Dobranoc-krzyknęli za mną.
Weszłam do swojego pokoju i usiadłam do biurka. Włączyłam twittera. Sprawdziłam ostatni wpis Kyle'a. "Przepraszam.. to nie tak miało być" Zamnęłam laptop z hukiem i poszłam do garderoby. Wybrałam sobie ciuchy. Weszłam do łazienki i ogarnęłam się. Pół śpiąca weszłam do całkiem ciemnego pokoju. Uczesałam włosy w kucyk. I podeszłam do okna. Nagle usłyszałam dźwięk mojej komórki...
Jest 5 komentarzy więc jest też rozdział. Zmieniłam ustawienia więc teraz każdy kto lubi czytać moje opowiadanie może je skomentować. Więc teraz jeśli będzie 10 komentarzy jutro dodam rozdział :* Widze że nie każdy lubi postać Kyle'a więc postaram się coś zrobić. A na razie miłego czytania i komentujemy !
Buźka :**
ASK
TUMBLR
xoxo
wtorek, 13 sierpnia 2013
Rozdział 43
-Ale nie zrozum mnie źle, myślisz że można kochać dwie osoby jednocześnie ?-spytałam chwytając za kubek z letnią już herbatą.
-Ronnie, powiedz mi co się stało-przywarła grobową minę.
Poprawiłam swój sweter. A moje serce zaczęło szybciej bić.
-Znasz kolegę Justina, Kyle'a ?-spytałam
-Tak.. to znaczy, nie mówi mi że to jest to o czym myślę-wstała z krzesła.
-Uspokój się-powiedziałam i kazałam jej z powrotem usiąść- Wiesz przecież że Justin jest moją pierwszą miłością, tą...epicką-stwierdziłam-ale zrozum od kiedy Kyle się pojawił nie potrafię o nim zapomnieć, co mnie dobija bo tak cholernie kocham Justina.
Dziewczyna spojrzała na mnie i pokręciła głową z dezaprobatą.
-Dobrze, jesteś moją przyjaciółką i zawsze będe stała po twojej stronie-powiedziała-ale proszę nie rób niczego głupiego-poprosiła i przytuliła mnie.
Nagle usłyszałam dzwonek pomyślałam że to Justin. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Nie zobaczyłam nikogo za nimi. Spojrzałam w dół i moim oczom ukazało się czarne pudełko owinięte różową wstążką. Wzięłam pudełko do ręki i rozejrzałam się dookoła lecz nikogo nie dostrzegłam. Weszłam do środka i wróciłam z pudełkiem do Emily.
-Co to jest ?-spytała przyjaciółka przyglądając się mi.
-Wierz mi nie mam zielonego pojęcia.
-Otwieraj-wskazała.
Lekkim ruchem odwiązałam wstążkę. Odgarnęłam różowy papier i moim oczom ukazała się piękna sukienka, obok której była karteczka. Spojrzałam na zdziwioną Emily. Wzięłam kartkę do ręki. Zaczęłam czytać na głos : "Zaproszenie dla Ronnie Meyer na występ grupy tanecznej JabbaWockeeZ. Odbędzie się on w Edwards Gardens o godz. 19. Wejście za pokazaniem zaproszenia. Miłej zabawy." Spojrzałam na dopisek na dole zaproszenia: "Tak wiem gniewasz się na mnie. Ale może zawrzemy rozejm. Mam nadzieję że przyjdziesz, załóż tą sukienkę."
-Co?!-powiedziałam patrząc to na kartkę to na sukienkę.
-Biedny zakochał się musisz pójść choćby po to aby powiedzieć mu że to nie ma sensu-stwierdziłą Em-Oj będę lecieć umówiłam się z Chrisem.
-Jasne.
-I pamiętaj rób to co uważasz za słuszne-przytuliłam Em na pożegnanie.
Wzięłam te wszystkie błyskotki i poszłam do pokoju. I dosłownie rzuciłam się na łóżko. Wzięłam swojego białego laptopa. Chciałam obejrzeć jakiś występ tej grupy. W końcu muszę wiedzieć co idę oglądać. Weszłam na You Tube. Włączyłam pierwsze wideo. Jak sie okazało z finałów jakiś mistrzostw. Postanowiłam nic nie mówić Justinowi. Bo i tak powiem mu wszystko po fakcie. Zastanawiało mnie jedno... przecież Edwards Gardens to ogród botaniczny. Muszą być naprawdę sławni jeśli pozwolono im tam tańczyć. Weszłam na swojego twittera. Napisałam tweeta "Cudna sukienka, dziękuje..." Zajrzałam także na twitter Justina jego ostatni wpis to "Ciężka praca w studio." Tyle...nic więcej. Była godzina 17:00 więc zaczęłam się szykować. Włączyłam radio w którym leciała jedna z moich ulubionych piosenek. Weszłam pod prysznic i odświeżyłam się. Wyszłam owinięta ręcznikiem. Zrobiłam sobie lekkiego koka. Weszłam do pokoju i usiadłam do mojej toaletki, postawiłam na taki makijaż dodałam do niego swój wiśniowy błyszczyk.
Zajrzałam do szafy i w głębi serca miałam nadzieję że znajdę coś w co mogę się ubrać. Ale nie ! Jak na złość nic nie miałam na tą okazję. Zawiedziona spojrzałam na sukienkę jeszcze w pudełku i z bólem serca założyłam ją.
*30 min. później*
Jadąc taksówką na miejsce coś mnie ścisnęło w żołądku. Jak wtedy gdy Justin zabrał mnie w tajemnicze miejsce podczas imprezy. W końcu byłam na miejscu i zapłaciłam taksówkarzowi. Wyszłam z samochodu a pod moimi obcasami poczułam kamienie
(włączcie to)
Wokół mnie chodziło strasznie dużo ludzi nie mogłam połapać się co jest gdzie. Nagle w oddali zobaczyłam grupkę chłopaków w maskach w dookoła nich reporterzy. Podniosłam lekko suknię aby nie nastąpić na nią i zaczęłam iść w kierunku miejsca dla publiczność. Przy wejściu przywitał mnie mężczyzna który sprawdzał zaproszenia. Podałam mu je i znalazłam swoje miejsce. Nagle zgasły światła i usłyszałam piski dziewczyn. Chłopcy weszli na scenę i zaczęli tańczyć.Nie wiedziałam który z tancerzy to Kyle więc się na tym nie skupiałam. Zatańczyli wspaniale. Po skończonym występie miało odbyć się After Party więc poszłam w umówione miejsce. W między czasie spotkałam dwie dziewczyny i dałam im autografy. Dziwne jeszcze nie dawno byłam... nikim dokładnie nikim. A teraz dzięki Justinowi jestem gwiazdą. Właśnie Justin. Zaczęłam pisać sms'a do niego. Nagle ktoś złapał mnie za rękę i pociągnął do siebie...
Co sądzicie o tym rozdziale. Pracowałam nad nim całą noc. Ale chyba wyszedł dobrze. Od pewnego czasu mam wrażenie że nikt tego nie czyta. Więc zmieniam zasady jeśli pod tym rozdziałem będzie co najmnie 5 komentarzy dodam nowy rozdział ! Komentujcie, do dzieła.
Buziaki :**
ASK
FACEBOOK
TUMBLR
XOXO
-Ronnie, powiedz mi co się stało-przywarła grobową minę.
Poprawiłam swój sweter. A moje serce zaczęło szybciej bić.
-Znasz kolegę Justina, Kyle'a ?-spytałam
-Tak.. to znaczy, nie mówi mi że to jest to o czym myślę-wstała z krzesła.
-Uspokój się-powiedziałam i kazałam jej z powrotem usiąść- Wiesz przecież że Justin jest moją pierwszą miłością, tą...epicką-stwierdziłam-ale zrozum od kiedy Kyle się pojawił nie potrafię o nim zapomnieć, co mnie dobija bo tak cholernie kocham Justina.
Dziewczyna spojrzała na mnie i pokręciła głową z dezaprobatą.
-Dobrze, jesteś moją przyjaciółką i zawsze będe stała po twojej stronie-powiedziała-ale proszę nie rób niczego głupiego-poprosiła i przytuliła mnie.
Nagle usłyszałam dzwonek pomyślałam że to Justin. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Nie zobaczyłam nikogo za nimi. Spojrzałam w dół i moim oczom ukazało się czarne pudełko owinięte różową wstążką. Wzięłam pudełko do ręki i rozejrzałam się dookoła lecz nikogo nie dostrzegłam. Weszłam do środka i wróciłam z pudełkiem do Emily.
-Co to jest ?-spytała przyjaciółka przyglądając się mi.
-Wierz mi nie mam zielonego pojęcia.
-Otwieraj-wskazała.
Lekkim ruchem odwiązałam wstążkę. Odgarnęłam różowy papier i moim oczom ukazała się piękna sukienka, obok której była karteczka. Spojrzałam na zdziwioną Emily. Wzięłam kartkę do ręki. Zaczęłam czytać na głos : "Zaproszenie dla Ronnie Meyer na występ grupy tanecznej JabbaWockeeZ. Odbędzie się on w Edwards Gardens o godz. 19. Wejście za pokazaniem zaproszenia. Miłej zabawy." Spojrzałam na dopisek na dole zaproszenia: "Tak wiem gniewasz się na mnie. Ale może zawrzemy rozejm. Mam nadzieję że przyjdziesz, załóż tą sukienkę."
-Co?!-powiedziałam patrząc to na kartkę to na sukienkę.
-Biedny zakochał się musisz pójść choćby po to aby powiedzieć mu że to nie ma sensu-stwierdziłą Em-Oj będę lecieć umówiłam się z Chrisem.
-Jasne.
-I pamiętaj rób to co uważasz za słuszne-przytuliłam Em na pożegnanie.
Wzięłam te wszystkie błyskotki i poszłam do pokoju. I dosłownie rzuciłam się na łóżko. Wzięłam swojego białego laptopa. Chciałam obejrzeć jakiś występ tej grupy. W końcu muszę wiedzieć co idę oglądać. Weszłam na You Tube. Włączyłam pierwsze wideo. Jak sie okazało z finałów jakiś mistrzostw. Postanowiłam nic nie mówić Justinowi. Bo i tak powiem mu wszystko po fakcie. Zastanawiało mnie jedno... przecież Edwards Gardens to ogród botaniczny. Muszą być naprawdę sławni jeśli pozwolono im tam tańczyć. Weszłam na swojego twittera. Napisałam tweeta "Cudna sukienka, dziękuje..." Zajrzałam także na twitter Justina jego ostatni wpis to "Ciężka praca w studio." Tyle...nic więcej. Była godzina 17:00 więc zaczęłam się szykować. Włączyłam radio w którym leciała jedna z moich ulubionych piosenek. Weszłam pod prysznic i odświeżyłam się. Wyszłam owinięta ręcznikiem. Zrobiłam sobie lekkiego koka. Weszłam do pokoju i usiadłam do mojej toaletki, postawiłam na taki makijaż dodałam do niego swój wiśniowy błyszczyk.
Zajrzałam do szafy i w głębi serca miałam nadzieję że znajdę coś w co mogę się ubrać. Ale nie ! Jak na złość nic nie miałam na tą okazję. Zawiedziona spojrzałam na sukienkę jeszcze w pudełku i z bólem serca założyłam ją.
*30 min. później*
Jadąc taksówką na miejsce coś mnie ścisnęło w żołądku. Jak wtedy gdy Justin zabrał mnie w tajemnicze miejsce podczas imprezy. W końcu byłam na miejscu i zapłaciłam taksówkarzowi. Wyszłam z samochodu a pod moimi obcasami poczułam kamienie
(włączcie to)
Wokół mnie chodziło strasznie dużo ludzi nie mogłam połapać się co jest gdzie. Nagle w oddali zobaczyłam grupkę chłopaków w maskach w dookoła nich reporterzy. Podniosłam lekko suknię aby nie nastąpić na nią i zaczęłam iść w kierunku miejsca dla publiczność. Przy wejściu przywitał mnie mężczyzna który sprawdzał zaproszenia. Podałam mu je i znalazłam swoje miejsce. Nagle zgasły światła i usłyszałam piski dziewczyn. Chłopcy weszli na scenę i zaczęli tańczyć.Nie wiedziałam który z tancerzy to Kyle więc się na tym nie skupiałam. Zatańczyli wspaniale. Po skończonym występie miało odbyć się After Party więc poszłam w umówione miejsce. W między czasie spotkałam dwie dziewczyny i dałam im autografy. Dziwne jeszcze nie dawno byłam... nikim dokładnie nikim. A teraz dzięki Justinowi jestem gwiazdą. Właśnie Justin. Zaczęłam pisać sms'a do niego. Nagle ktoś złapał mnie za rękę i pociągnął do siebie...
Co sądzicie o tym rozdziale. Pracowałam nad nim całą noc. Ale chyba wyszedł dobrze. Od pewnego czasu mam wrażenie że nikt tego nie czyta. Więc zmieniam zasady jeśli pod tym rozdziałem będzie co najmnie 5 komentarzy dodam nowy rozdział ! Komentujcie, do dzieła.
Buziaki :**
ASK
TUMBLR
XOXO
sobota, 10 sierpnia 2013
Rozdział 42
Nie,nie potrafiłam zapomnieć. Kocham Justina jak nikogo innego. Ale on...on był inny. Taki tajemniczy. Uśmiechnęłam się do siebie na wspomnienie o jego morskich oczach. Koniec ! Wstałam z parapetu i położyłam się spać.
Wstałam z dziwnie dobrym humorem. Włączyłam radio w którym leciała ta piosenka. Zaczęłam tańczyć na środku pokoju. Robiłam piruety i Bóg wie co. Nagle usłyszałam gwizdy. Odwróciłam się w stronę okna. Zauważyłam dwóch chłopaków. Uśmiechających się i robiących serduszka z rąk. Czy to mnie zniechęciło? Nie, nie, nie. Pod głosiłam muzykę i poszłam do łazienki. Umyłam się i wyprostowałam dokładnie swoje długie loki.Wybrałam sobie zwykłe ciuchy Nałożyłam na rzęsy mascarę i przeleciałam usta wiśniowym błyszczykiem. Usłyszałam dzwonek w komórce.
-Hej kochanie -powiedziała Emily-moge do ciebie wpaść?
-Jasne, jasne-odpowiedziałam-a jak się czuje mały Christianek ?-zaśmiałam się
-Bardzo dobrze z resztą za raz u ciebie jestem-powiedziała i rozłączyła sie.
Zeszłam na dół podciągając rękawy swojego liliowego swetra. Weszłam do kuchni i zrobiłam sobie kawę.
Usłyszałam dzwonek do drzwi i pomyślałam że to Em.
-Czemu nie wcho..-nie dokończyłam bo w drzwiach zobaczyłam Kyle'a.
-Witaj Ronnie-powiedział i pocałował moją rękę.
-Cześć..co ty tu robisz i skąd wiedziałeś gdzie mieszkam?-spytałam i lekko uśmiechnęłam się aby nie wyjść na chamską.
-Więc...szukałem Justina, bo jak się okazało zmienił numer-powiedział i przeszył mnie swoim wzrokiem-A tak poza tym jesteś Ronnie Meyer wystarczy wpisać w Google gdzie mieszkasz.
-Dobrze.. ale nie wiem czy chce ci dać numer Justina-powiedziałam i założyłam ręce na piersi.
-Czyli powiedział ci-stwierdził i podrapał się po głowie-posłuchaj wiem że to wszystko stawia mnie w złym świetle. Dlatego wróciłem alby się z nim dogadać i odbudować przyjaźń.
-Dobrze dam ci jego numer-zapisałam mu go na dłoni-ale jeśli coś sie stanie to nie będe darzyć jakimkolwiek uczuciem. Pa- powiedziałam i zamknęłam drzwi. Chwila ? Co ja powiedziałam "nie będe darzyć cię jakimkolwiek uczuciem" ? O mój Boże nie to chciałam powiedzieć. A może... Sama nie wiem. Dlaczego on pojawił się teraz jak wszystko zaczynało się układać. Mam ochotę go spoliczkować a z jednej strony przytulić.... Nie ! Wcale nie chce ! Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
-No co sie z tobą dzieje-powiedziała na szczęście Emily-czemu nie otwierałaś ?
-Nie słyszałam-skłamałam.
Poszłyśmy razem do kuchni.
-To co robimy ?-spytała
-Robimy śniadanie?-spytałam zaglądając do lodówki-bo jestem strasznie głodna.
-A masz...
-Masło orzechowe tak mam-powiedziałam do niej śmiejąc się.
Zrobiłam herbatę dla nas i parę kanapek. Usiadłyśmy do stołu...
-To opowiadaj jak się czujesz?-spytałam biorąc łyk herbaty.
-Jestem szczęśliwa. Zaczęłam się normalnie odżywiać w końcu teraz dbam o dwa życia-powiedziała i pogłaskała swój brzuch.
Uśmiechnęłam się i odłożyłam kubek.
-Posłuchaj muszę ci coś powiedzieć ale obiecaj że to zostanie między nami dobrze?
-Oczywiście-stwierdziła.
-Myślisz że istnieje coś takiego jak miłość od pierwszego wejrzenia ?
-Co masz na myśli...
I znowu wiem że długo czekaliście na rozdział. Ale po prostu nie miałam siły. Na nic wszystko się sypie a ja nic nie moge z tym zrobić. Any way :) Mam nadzieję że rozdział był w miarę ok. Troszeczkę krótki ale następny będzie dłuższy. Do następnego :*
ASK
FACEBOOK
TUMBLR
Wstałam z dziwnie dobrym humorem. Włączyłam radio w którym leciała ta piosenka. Zaczęłam tańczyć na środku pokoju. Robiłam piruety i Bóg wie co. Nagle usłyszałam gwizdy. Odwróciłam się w stronę okna. Zauważyłam dwóch chłopaków. Uśmiechających się i robiących serduszka z rąk. Czy to mnie zniechęciło? Nie, nie, nie. Pod głosiłam muzykę i poszłam do łazienki. Umyłam się i wyprostowałam dokładnie swoje długie loki.Wybrałam sobie zwykłe ciuchy Nałożyłam na rzęsy mascarę i przeleciałam usta wiśniowym błyszczykiem. Usłyszałam dzwonek w komórce.
-Hej kochanie -powiedziała Emily-moge do ciebie wpaść?
-Jasne, jasne-odpowiedziałam-a jak się czuje mały Christianek ?-zaśmiałam się
-Bardzo dobrze z resztą za raz u ciebie jestem-powiedziała i rozłączyła sie.
Zeszłam na dół podciągając rękawy swojego liliowego swetra. Weszłam do kuchni i zrobiłam sobie kawę.
Usłyszałam dzwonek do drzwi i pomyślałam że to Em.
-Czemu nie wcho..-nie dokończyłam bo w drzwiach zobaczyłam Kyle'a.
-Witaj Ronnie-powiedział i pocałował moją rękę.
-Cześć..co ty tu robisz i skąd wiedziałeś gdzie mieszkam?-spytałam i lekko uśmiechnęłam się aby nie wyjść na chamską.
-Więc...szukałem Justina, bo jak się okazało zmienił numer-powiedział i przeszył mnie swoim wzrokiem-A tak poza tym jesteś Ronnie Meyer wystarczy wpisać w Google gdzie mieszkasz.
-Dobrze.. ale nie wiem czy chce ci dać numer Justina-powiedziałam i założyłam ręce na piersi.
-Czyli powiedział ci-stwierdził i podrapał się po głowie-posłuchaj wiem że to wszystko stawia mnie w złym świetle. Dlatego wróciłem alby się z nim dogadać i odbudować przyjaźń.
-Dobrze dam ci jego numer-zapisałam mu go na dłoni-ale jeśli coś sie stanie to nie będe darzyć jakimkolwiek uczuciem. Pa- powiedziałam i zamknęłam drzwi. Chwila ? Co ja powiedziałam "nie będe darzyć cię jakimkolwiek uczuciem" ? O mój Boże nie to chciałam powiedzieć. A może... Sama nie wiem. Dlaczego on pojawił się teraz jak wszystko zaczynało się układać. Mam ochotę go spoliczkować a z jednej strony przytulić.... Nie ! Wcale nie chce ! Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
-No co sie z tobą dzieje-powiedziała na szczęście Emily-czemu nie otwierałaś ?
-Nie słyszałam-skłamałam.
Poszłyśmy razem do kuchni.
-To co robimy ?-spytała
-Robimy śniadanie?-spytałam zaglądając do lodówki-bo jestem strasznie głodna.
-A masz...
-Masło orzechowe tak mam-powiedziałam do niej śmiejąc się.
Zrobiłam herbatę dla nas i parę kanapek. Usiadłyśmy do stołu...
-To opowiadaj jak się czujesz?-spytałam biorąc łyk herbaty.
-Jestem szczęśliwa. Zaczęłam się normalnie odżywiać w końcu teraz dbam o dwa życia-powiedziała i pogłaskała swój brzuch.
Uśmiechnęłam się i odłożyłam kubek.
-Posłuchaj muszę ci coś powiedzieć ale obiecaj że to zostanie między nami dobrze?
-Oczywiście-stwierdziła.
-Myślisz że istnieje coś takiego jak miłość od pierwszego wejrzenia ?
-Co masz na myśli...
I znowu wiem że długo czekaliście na rozdział. Ale po prostu nie miałam siły. Na nic wszystko się sypie a ja nic nie moge z tym zrobić. Any way :) Mam nadzieję że rozdział był w miarę ok. Troszeczkę krótki ale następny będzie dłuższy. Do następnego :*
ASK
TUMBLR
czwartek, 8 sierpnia 2013
Dodajemy bohaterów !
Marie Meyer lat.45 Kanada
Mama Ronnie. Zapracowana kobieta. Często wyjeżdża z mężem za sprawami związanymi z pracą. Bardzo kocha swoją córkę chociaż ma dla niej niewiele czasu. Gdy już jest w domu to bardzo o niego dba.
Joe Meyer lat. 47 Kanada
Ojciec Ronnie. Prowadzi razem z żoną wielką firmę. I w związku z tym często wyjeżdżają. Żałuje że nie ma czasu dla córki.
Pattie Mallette lat 37 Kanada
Mieszka w Kanadzie razem z jej synem Justinem. Kiedyś byli bardzo biedni. Ale po tym jak Justin stał sie gwiazdą nie brakuje jej niczego. Dobra kobieta. Polubiła Ronnie.
Scooter Braun lat 31 Los Angeles
Menadżer Justina. Od niedawna także menadżer Ronnie. Zapracowany człowiek. Robi wszystko aby kariera Justina szła do przodu.
poniedziałek, 5 sierpnia 2013
Rozdział 41
Justin podszedł w stronę dziewczyny podając jej ręke nadal patrząc w stronę publiczności. Zanim odwrócił głowę powiedział do niej "Ronnie" myśląc że to ja. Myślałam że tam padnę ze śmiechu. Cała arena parsknęła śmiechem. A razem z nią dziewczyna. Justin posadził ją na tronie i usiadł obok niej. Coś we mnie drgnęło nutka zazdrości ? Możliwe, ale nie powinnam nawet się tak czuć. To nie na miejscu. Ollg się skończyło. Justin razem z dziewczyną pobiegli za kulisy. Gdzie stałam ja. Gwiazdor pożegnał się z dziewczyną a mnie lekko pocałował i z powrotem wrócił na scenę. Postanowiłam wrócić na swoje miejsce. Razem z rozemocjonowaną dziewczyną ruszyłyśmy na swoje miejsca.
-Więc, był taki cudowny jak ci się wydawało-spytałam dziewczynę śmiejąc się do niej.
-Bardziej niż cudowny-mówiła podskakując-jesteś taką szczęściarą że go masz-stwierdziła.
Tak, jestem "szczęściarą" odpowiedziałam jej w myślach. A już chwilę potem znalazłam się na swoim miejscu. Po jakiejś godzinie koncert się skończył. Wszyscy pojechali do domu a ja postanowiłam pójść do garderoby Justina. Otworzyłam lekko drzwi. Zauważyłam że Justin nie jest sam, bo jest z nim Scooter.
-Ronnie dobrze że jesteś-powiedział do mnie chłopak.
-Dobry koncert kochanie-powiedziałam i przytuliłam go.
-Hej, Scoot-zwróciłam się do mężczyzny
-Witaj Ronnie muszę ci coś powiedzieć-spojrzał na mnie a ja na Justin'a który miał iskierki w oczach.
-Chciałbym zawrzeć z tobą kontrakt.-powiedział a mi oczy wyszły z orbit.
-Słucham? To jakiś żart?-zwróciłam się do Justina
-Nie on mówi całkowicie poważnie-stwierdził.
-Mówiłaś że napisałaś jakiś kawałek sama?-potwierdziłam to przytakując głową-więc jutro go nagrasz w studio.
-Czyli...jeśli to podpisze to będziesz moim menadżerem, nagram swój kawałek i płytę?-spytałam chodząc w kółko po pokoju.
-Yup
-Dobrze, zgadzam się-powiedziałam i za chwilę poczułam usta Justina na swoich.
Podekscytowana tą całą sytuacją wyszłam z Justinem w stronę samochodu.
-Czy to nie Justin Bieber gwiazda za którą piszczą fanki?-spytał za nami głos chłopaka.
Odwróciliśmy się z Justinem a naszym oczom ukazał sie przystojny chłopak. No przynajmniej moim oczom. Był wysoki i szczupły. Pod bluzką z krótkim rękawem chowały się wyćwiczone mięśnie. Jego oczy miały kolor morza. A włosy były lekko zmierzwione przez wiatr. Spojrzałam kontem oka na Justina i widziałam że minę miał nie tęgą.
-Czy to nie Kyle Williams dupek który był moim przyjacielem?-spytał i wyglądał jak by miał zaraz ciskać piorunami.
-We własnej osobie-chłopak znany mi już jako Kyle ukłonił się teatralnie- to twoja nowa dziewczyna?-spojrzał na mnie i zjechał mnie z góry do dołu. Przygryzając my tym wargę.
Co nie powiem seksownie wyglądało... Nie,nie,nie, ! O czym ja myślę. Mam Justina i tylko to się liczy. Prawda ?
-Jestem Ronnie-powiedziałam i podałam rękę chłopakowi. Już myślałam że chce ją uściskać a on ją pocałował. Przy czym ja się zarumieniłam. Na szczęście tylko Kyle to widział i uśmiechną się do siebie. Wróciłam do Justina i objęłam go w pasie.
-Więc, Justin przyjacielu wróciłem do Kanady-powiedział wracając wzrokiem do nieźle wkurzonego Justina. W sumie to nie dziwię sie mu.
-Po co? Znowu chcesz zatruwać mi życie?-spytał
-Wręcz przeciwnie chcę odbudować nasze więzi-powiedział i zaczął odchodzić-domu na pewno nie zmieniłeś więc odezwę się niedługo.
-Do widzenia-powiedział do mnie i pocałował znowu moją rękę dodając szeptem-piękna...
Odszedł w ciemność przed nami. Odwróciłam głowę do Justina.
-Hmm chcesz coś mi powiedzieć-w odpowiedzi usłyszałam ciszę-kto to był ?
-Znienawidzony przyjaciel-powiedział-wszystko rozegrało sie przez dziewczynę-opuścił głowę.
Wzięłam głęboki oddech przeczesując przy tym włosy.
-Kyle mi ją zabrał była moją pierwszą miłością-powiedział-dawne czasy nie chcę o tym rozmawiać.
-Dobrze, ale wiedz że możesz mi wszytko powiedzieć.
Weszliśmy do samochodu i tak na prawdę przez całą drogę nikt się nie odzywał. W mojej głowie próbowałam sobie wszystko sprostować czyli: Kyle, Justin, dziewczyna którą zabrał Kyle. A w głowie Justina nie wiem... nie pokój. Podjechaliśmy pod mój dom.
-Ronnie?-odwróciłam głowę w jego stronę-chcę abyś wiedziała że cokolwiek się wydarzy to kocham cię.
Powiedział i pocałował naprawdę lekko moje usta.
-Kocham cie-powiedziałam i wysiadłam z samochodu.
Zaczęłam iść w stronę drzwi. Ale albo mi sie wydawało albo to brzmiało jak pożegnanie. Weszłam na górę prosto do łazienki. Ogarnęłam się lekko i poszłam do swojego pokoju. Usiadłam na parapecie i spojrzałam w niebo. O dziwo nie mogłam wyrzucić z głowy Kyle. Wiem że to złe ale nie potrafiłam o nim zapomnieć...
Dawno nie pisałam bo tak na prawdę nie wiedziałam jak się do tego zabrać ale mam nadzieję że rozdział był w miarę ok. Olivia wiem że chciałaś abym ci zadedykowała więc nie mam wyboru :* Do następnego :D
ASK
FACEBOOK
TUMBLR
XOXO
-Więc, był taki cudowny jak ci się wydawało-spytałam dziewczynę śmiejąc się do niej.
-Bardziej niż cudowny-mówiła podskakując-jesteś taką szczęściarą że go masz-stwierdziła.
Tak, jestem "szczęściarą" odpowiedziałam jej w myślach. A już chwilę potem znalazłam się na swoim miejscu. Po jakiejś godzinie koncert się skończył. Wszyscy pojechali do domu a ja postanowiłam pójść do garderoby Justina. Otworzyłam lekko drzwi. Zauważyłam że Justin nie jest sam, bo jest z nim Scooter.
-Ronnie dobrze że jesteś-powiedział do mnie chłopak.
-Dobry koncert kochanie-powiedziałam i przytuliłam go.
-Hej, Scoot-zwróciłam się do mężczyzny
-Witaj Ronnie muszę ci coś powiedzieć-spojrzał na mnie a ja na Justin'a który miał iskierki w oczach.
-Chciałbym zawrzeć z tobą kontrakt.-powiedział a mi oczy wyszły z orbit.
-Słucham? To jakiś żart?-zwróciłam się do Justina
-Nie on mówi całkowicie poważnie-stwierdził.
-Mówiłaś że napisałaś jakiś kawałek sama?-potwierdziłam to przytakując głową-więc jutro go nagrasz w studio.
-Czyli...jeśli to podpisze to będziesz moim menadżerem, nagram swój kawałek i płytę?-spytałam chodząc w kółko po pokoju.
-Yup
-Dobrze, zgadzam się-powiedziałam i za chwilę poczułam usta Justina na swoich.
Podekscytowana tą całą sytuacją wyszłam z Justinem w stronę samochodu.
-Czy to nie Justin Bieber gwiazda za którą piszczą fanki?-spytał za nami głos chłopaka.
Odwróciliśmy się z Justinem a naszym oczom ukazał sie przystojny chłopak. No przynajmniej moim oczom. Był wysoki i szczupły. Pod bluzką z krótkim rękawem chowały się wyćwiczone mięśnie. Jego oczy miały kolor morza. A włosy były lekko zmierzwione przez wiatr. Spojrzałam kontem oka na Justina i widziałam że minę miał nie tęgą.
-Czy to nie Kyle Williams dupek który był moim przyjacielem?-spytał i wyglądał jak by miał zaraz ciskać piorunami.
-We własnej osobie-chłopak znany mi już jako Kyle ukłonił się teatralnie- to twoja nowa dziewczyna?-spojrzał na mnie i zjechał mnie z góry do dołu. Przygryzając my tym wargę.
Co nie powiem seksownie wyglądało... Nie,nie,nie, ! O czym ja myślę. Mam Justina i tylko to się liczy. Prawda ?
-Jestem Ronnie-powiedziałam i podałam rękę chłopakowi. Już myślałam że chce ją uściskać a on ją pocałował. Przy czym ja się zarumieniłam. Na szczęście tylko Kyle to widział i uśmiechną się do siebie. Wróciłam do Justina i objęłam go w pasie.
-Więc, Justin przyjacielu wróciłem do Kanady-powiedział wracając wzrokiem do nieźle wkurzonego Justina. W sumie to nie dziwię sie mu.
-Po co? Znowu chcesz zatruwać mi życie?-spytał
-Wręcz przeciwnie chcę odbudować nasze więzi-powiedział i zaczął odchodzić-domu na pewno nie zmieniłeś więc odezwę się niedługo.
-Do widzenia-powiedział do mnie i pocałował znowu moją rękę dodając szeptem-piękna...
Odszedł w ciemność przed nami. Odwróciłam głowę do Justina.
-Hmm chcesz coś mi powiedzieć-w odpowiedzi usłyszałam ciszę-kto to był ?
-Znienawidzony przyjaciel-powiedział-wszystko rozegrało sie przez dziewczynę-opuścił głowę.
Wzięłam głęboki oddech przeczesując przy tym włosy.
-Kyle mi ją zabrał była moją pierwszą miłością-powiedział-dawne czasy nie chcę o tym rozmawiać.
-Dobrze, ale wiedz że możesz mi wszytko powiedzieć.
Weszliśmy do samochodu i tak na prawdę przez całą drogę nikt się nie odzywał. W mojej głowie próbowałam sobie wszystko sprostować czyli: Kyle, Justin, dziewczyna którą zabrał Kyle. A w głowie Justina nie wiem... nie pokój. Podjechaliśmy pod mój dom.
-Ronnie?-odwróciłam głowę w jego stronę-chcę abyś wiedziała że cokolwiek się wydarzy to kocham cię.
Powiedział i pocałował naprawdę lekko moje usta.
-Kocham cie-powiedziałam i wysiadłam z samochodu.
Zaczęłam iść w stronę drzwi. Ale albo mi sie wydawało albo to brzmiało jak pożegnanie. Weszłam na górę prosto do łazienki. Ogarnęłam się lekko i poszłam do swojego pokoju. Usiadłam na parapecie i spojrzałam w niebo. O dziwo nie mogłam wyrzucić z głowy Kyle. Wiem że to złe ale nie potrafiłam o nim zapomnieć...
Dawno nie pisałam bo tak na prawdę nie wiedziałam jak się do tego zabrać ale mam nadzieję że rozdział był w miarę ok. Olivia wiem że chciałaś abym ci zadedykowała więc nie mam wyboru :* Do następnego :D
ASK
TUMBLR
XOXO
Nowa postać !
Kyle Williams lat.19 Kanada
Kyle to chłopak który nie jest słaby. Uwielbia zabawę. Ale gdy rzeczy przejdą do dziewczyny potrafi być naprawdę kochany.Tańczy w grupie JabbaWockeeZ znanej na całym świecie. Przeprowadził się do Kanady. Dawny kolega Justina z którym zerwał kontakt. Poszło im o dziewczynę.
Dzisiaj powinien pojawić sie nowy rozdział :)
niedziela, 4 sierpnia 2013
Zwiastun nr. 2 !
Hej kochani ! Więc możecie obejrzeć już drugi zwiastun mojego opowiadania. Ta, tym razem zrobiłam go sama może nie jest świetny ale się starałam :)
http://www.youtube.com/watch?v=_7AXz7IT2_0&feature=youtu.be
XOXO
http://www.youtube.com/watch?v=_7AXz7IT2_0&feature=youtu.be
XOXO
Subskrybuj:
Posty (Atom)