środa, 8 stycznia 2014

Rozdział 66

Szkłam przed długi korytarz prowadzący do środka samolotu. Serce kazało mi wracać, wracać tam i rzucić się mu na szyję. Ale rozum podpowiadał mi abym tego nie robiła. Wszyscy mówią aby kierować się głosem serca. Ale na co mi on skoro wiem że to niestosowne? Jestem upartą osobą czego najbardziej w sobie nie lubie. Szłam przez długą ścieżkę do swojego miejsca. Usiadłam i wtopiłam się w siedzenie z ciemnej skóry. Traf chciał że siedziałam obok Kyle'a. Powinnam "integrować" się z grupą ale nie potrafie. W tej chwili lecieliśmy do Nowego Orleanu co daje mi 2 i pół godziny w samolocie. Pięknie... Odwróciłam głowę w stronę chłopaków. Byli tacy podekscytowani, cieszyli się jak mali chłopcy. To świetne ale też stresujące... W końcu to ja jestem tą nową. I to ja nie moge ich zawieść. Włączyłam telefon na tapecie widniała
zakochana para. Siedzieli na trawie i cieszyli się sobą. Byliśmy z Justinem tacy szczęśliwi. Wszystko układało się po kolei. Miałam dokończyć płytę, Justin tak samo. Nie mieliśmy zamiaru być jak typowa  Hollywoodzka para. Mianowicie nie mieliśmy wybić się na naszym rozstaniu. A prawda jest taka że mnie kojażą tylko ze związku z Justinem.
-Jak się czujesz ?-spytał Kyle wyciągając słuchawkę z mojego ucha,
-Wiesz bywało lepiej. A ty ?-spytałam próbując podnieść chociaż jeden kącik moich ust do góry.
-Całkiem dobrze, Ronnie pomyśl-zaczął- jedziemy w trasę będziemy robić to co kochamy. Czy to sie nie liczy ?
Spojrzałam w jego morskie oczy i podrapałam się po głowie. Ciężko było mi to przyznać ale miał rację. Niestety ale miał...
-Tak, będzie świetnie musze poprostu się uspokoić-powiedziałam i zamknęłam oczy.

                                                                              *sen*
Idę przez czerwony dywan. W nogi uwierają mnie 10 cm szpilki. Usłyszałam za sobą krzyki. Z trudem obróciłam się. W moją stronę biegli reporterzy. W prawdziwym życiu wiem że to ich praca. A teraz widzę że mogli by mnie zabić za jedno zdjęcie. Nagle spod ziemi wyrośli Em i Chris.
-Ronnie co ty robisz ?!-krzyknęła Emily
-Nie zasługujesz na Justina-dopowiedział Chris.
Nagle zaczeli oddalać się w powietrzu.
-Nie czekajcie !!!
Nagle obok mnie pojawił się Justin trzymający moją rękę. Ten Justin którego poznałam na początku.
-Kochanie wiesz że to koniec nie oszukuj się.- wymówił te słowa takim słodkim tonem że mogło by się zdawać że mówi komplement w moją stronę.
Przytulił się do mnie i w tym momęcie zniknął. Krzyczałam ile sił w płucach. Dookoła mnie zebrała się kupka ludzi nie szczędzących sobie obraźliwych komentarzy...

                                                                    *rzeczywistość*
Obudziłam się z kropelkami potu na czole. Wytrałam je wierzchem ręki. W duchu dziękowłam bogu że to tylko sen. Chłopaki po mojej prawej chrapali. A z drugiej strony przyglądał mi się Kyle z lekkim zaniepokojeniem na twarzy.
-Zły sen?-spytał zakładając okulary przeciw słoneczne.
-Mhm- mruknęłam.
Nagle wstał i zaczął iść na drugą stronę samolotu.
-A ty gdzie?-spytałam poprawiając swoją koszulkę.
-Moi ciocia z wujkiem są na pokładzie, idziesz ze mną ?-spytał spoglądając w stronę gdzie siedziałam.
Podniosłam się i poszłam w jego stronę. Gdybym siedziała tam minutę dłużej oszalałabym. Przeciskaliśmy się między ludźmi. Przez co nasze ręce zetknęły się pare razy. Co wywoływało triumfujący uśmiech na jego twarzy. Doszliśmy do siedzeń dwójki ludzi. Wyglądali na szczęśliwych. Kobieta była średniego wzrostu około 40 z burzą blond loków. Mężczyzna z kolei był wysoki z pojawiającą się siwizną na głowie.
-Ciociu, wujku- przywitał się Kyle.
-Witaj Kyley-ciocia przywitała się takim słodkim zdrobieniem.
Spojrzała w moją stronę i śmiechnęła się pytająco.
-A ta piękna panna to kto?-spytał wujek.
-To moja dziewczyna Ronnie...

Kochani ! Przepraszam was że długo nie było ale nauka tak mnie przygniotła że jestem wrakiem człowieka. Mam nadzieję że mi wybaczycie i nie jesteście na mnie źli. Ale to nie jest najlepszy okres w moim życiu... I bardzo was przepraszam że rozdział jest taki krótki :(
Mam nadzieję że miło się wam czytało. Poproszę 12 komentarzy i widzimy się przy następnym rozdziale <3
#muchlove

TWITTER
ASK
FACEBOOK 
TUMBLR
xoxo

13 komentarzy:

  1. Ciekawi mnie, co będzie dalej :o

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny <333 Płakać mi sie chciało jak to czytałam :'(

    OdpowiedzUsuń
  3. Maa nadzieję że następny rozdział będzie dłuższy lubię się rozczytywać w Twoich opowiadaniach <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana, super robota, jestem od poczatku i zostane do konca wiec nie przestawaj! ;* <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak jak poprzedniczka czytam opowiadanie od początku i codziennie sprawdzam czy jest coś nowego :) super piszesz naprawdę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny, piękny... Czo ten Kyle???? <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam całego bloga w jeden dzień... Jesteś genialna. Czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Nawet nie masz pojęcia jak działa moja wyobraźnia jak to czytam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy nn bo ja tu umieram bez rozdzialu dawaj kolejny dawaj dawaj<3<3 swietny blog<3<3

    OdpowiedzUsuń
  10. kiedy następny rozdział kochana ?! :* <3

    OdpowiedzUsuń