sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 64

-Czy jest możliwość abym z tobą pojechała ?-spytałam cała roztrzęsiona.
Usiadłam na łóżku nie rozumiejąc co właśnie powiedziałam. Czy ja tego chce ? Jestem strasznie skąplikowaną osobą. 
-Jesteś pewna ?-spytał siadając obok mnie, próbował zachować poważny wyraz twarzy ale mu to nie wychodziło.
-Hmm, tak ale potrzebuje jeszcze porozmawiać z rodzicami.-stwierdziłam po dłuższym zastanowieniu.
Podszedł do mnie i spojrzał mi głęboko w oczy. To dziwne ale gdy spoglądałam w oczy Justina to czułam motylki w brzuchu. A gdy spojrzałam w oczy Kyle'a poczułam jedynie uścisk w żołądku i w mojej głowie zapalała się czerwona lampka.
-Nie rób niczego wbrew sobie, pamiętaj nie ważne co zrobisz zawsze będe przy tobie-powiedział i wyszedł.
A ja zostałam sama ze swoimi myślami. Nie wydaje mi się to najlepsze w tym wypadku. Dlatego wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu. Udałam się do jedynej osoby z którą chciałam teraz rozmawiać. Po 10 minutach byłam już pod domem Emily. Zapukałam do drzwi prawie zanosząc się od placzu. Otworzyła mi moja przyjaciółka z Hope na rękach.
-Kochanie...-powiedziała błagalnym tonem gdy już kompletnie płakałam-wejdź bo zmarźniesz.
Gdy weszłam uderzyło we mnie ciepło rodzinnego domu. Takie ciepło którego nie ma u mnie. Poszłam za Em do kuchni. Do mojego nosa doszedł zapach świeżo pieczonego ciasta.
-Co to ?- wskazałam na piekarnik.
-Twój tort ale pewnie nie po to przyszłaś, prawda?-spytała znając już odpowiedź. Nie odpowiedziałam przytaknęłam głową zanosząc się płaczem. Przyjaciółka przytuliła mnie. Wtuliłam się w nią jak małe dziecko. Hope miała dobrą mamę i tylko to mnie cieszyło w tamtej chwili. Posadziła mnie na kanapie. Nakryła mnie fioletowym kocem i podała herbatę z cytryną.
-Ronnie, czy ty wogule z nim rozmawiałaś ?-spytała sadzając sobie Hope na kolanach.
-Czy rozmawiałam? Tak, ale wytłumaczył swoją zdradę alkoholem... alkoholem rozumiesz?!
-Eh... nawet nie wiem co powiedzieć. To nie Justin, nie możliwe- powiedziała nie dowierzając.
-Możliwe, ale to już nie ważne. Mam zamiar wyjechać.-powiedziałam i wzięłam łykła ciepłej herbaty.
-Co? Gdzie ? Z kim ? Na ile?- zadawała tyle pytań że nie wiedziałam jak jej przerwać.
-Normalnie, w trasę po Stanach, z Kylem, nie wiem na ile-odpowiedziałam na wszystko wyliczając na palcach.
-Przepraszam ?! Z Kylem tym od sukienki ?-spytała wytrzeszczając oczy jakbym jej powiedziała że jestem w ciąży...
-Dokładnie..
Usiadła bez wyrazu obok mnie. I w tym momencie zastanowiłam się czy dobrze robie. Czy dobrze robie opuszczając swoich bliskich. Ale psychicznie bym tu nie wytrzymała. Za dużo wspomnień za dużo cierpienia. Myśle że reporterzy nie dali by mi żyć.
-Uważaj na siebie, dobrze ?- spytała przytulając mnie.
-Oczywiście, kocham cię-powiedziałam uśmiechając sie przez łzy.

                                                                               
                                                                            *3 dni potem*
Ostatnia walizka nie chce się zamknąć. Tak, dobrze myślicie rodzice się zgodzili. Mam samolot za 4 godziny. A Justin ? Chyba cierpi najbardziej ale ze swojej winy. Pare razy próbował do mnie przyjeżdżać ale za każdym razem moi rodzice odsyłali go z kwitkiem. Widzieli jak to wszystko mnie wykończyło. Reporterzy na każdym rogu. Głupie podejrzenia o nasze zerwanie. A w tym wszystkim najlepsze jest to że Justin boi się o tym wypowiadać w telewizji. Chodzi o to aby jego głupia reputacja nie ucierpiała. Aby dalej był dla Beliebers tym Justinem który nie popełnia błędów, który nigdy się nie myli. Odwróciłam głowę w stronę biurka. Stało na nim nasze zdjęcie... Moje i Justina. Tacy szczęśliwi, tacy zakochani. Nagle ramka stała się mokra. Po moim policzku spłynęła łza prosto na szkiełko ramki. Jednak wzięłam zdjęcie i schowałam do walizki pod równie ułożone ciuchy.
-Ronnie czas jechać !...

Kochani jest rozdział. Troche się rozkręciło... Nie powiem . Co się będzie potem działo zadziwi was wszystkich. Skoro jednak udało wam się przeczytać moje wypociny i dotrwaliście do tego. To z okazji świąt chciałabym wam życzyć szczęśliwych, rodzinnych świąt. Aby każda z was spotkała Justina i zrobiłam z nim zdjecie i tak dalej wiecie... Abyście wszystkie znalazły prawdziwą miłość. Kocham was <3
Poproszę 10 kom :)

ASK
TUMBLR
FACEBOOK
xoxox


11 komentarzy:

  1. Jak przeczytałam twoje życzenia to zachciało mi sie płakac, dziękuje bardzo. <3 a rozdział jak zawsze zaje*isty. Oby tak dalej ;* Dla Ciebie takie same życzenia / Karolina.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super aż jestem ciekawa co będzie dalej. Tobie również wesołych świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  3. chce aby była z Justinem jeeeeju :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham to dodaj nastepny dfkjsladfhkj *-*

    OdpowiedzUsuń
  5. Chcialabym aby byla z Justinem

    OdpowiedzUsuń
  6. Juz sie nie moge doczekac nastepnego <33

    OdpowiedzUsuń