środa, 11 grudnia 2013

Rozdział 63

Rozległo się ciche pukanie do drzwi mojego pokoju. Siedziałam po nos w poduszkach więc ani mi się śniło kogoś zapraszać do środka. Na moje nieszczęście ta osoba weszła bez pytania.Kroki jakie za sobą niosła były ciężkie ale słychać było że stara się iść jak najciszej. Poczułam że ktoś siada obok mnie. Odwróciłam się i musiałam dobrze przetrzeć zapuchnięte oczy aby zobaczyć kto obok mnie siedzi. Zobaczyłam że obok mnie siedzi Kyle
-Co tu robisz? -spytałam przez mój zachrypnięty głos od płaczu.
-Słyszałem... o tym-powiedział i starał uśmiechnąć się pocieszająco.
-Mało kto o tym nie słyszał-powiedziałam podciągając się łokciami do góry- już wszyscy wiedzą że pan Gwiazda zabawił się kolejną laską.
-Nie mów tak-powiedział i złapał mnie za rękę- nie mówię że stoję pojego stronie ale myśle że jego miłość do ciebie była a może nawet jest szczera.
Spojrzałam na niego jakbym widziała innego człowieka. Może moja ślepa miłość do Justina zasłaniała coś co miałam przed oczami? Sama nie wiem... Do tego czasu miałam tyle planów w które uwzględniałam Justina a teraz ? Nic mi nie zostało... Ale nie mogę być tak jak inne dziewczyny. Mianowicie myśleć że moje życie się skończyło bo mój chłopak mnie zdradził. Nie powiem to boli... tak cholernie boli. Ale co mogę zrobić? Jedyne co mi pozostało to przetrwać...
-Kyle szczera miłość to taka w której osoby nie zdradzają siebie i nawet nie pomyślą o innej osobie....-chwilę się zastanowiłam- to nie była prawdziwa miłość dla mnie ale dla niego wątpie.
-Jeśli nadal będziesz chciała odpocząć to możesz pojechać z nami w trasę brakuje nam tancerki do układów specjalnych.
Chłopak przysuną się do mnie. Założył kosmyk moich włosów za ucho i pogłaskał wierzchem dłoni mój policzek. Biło od niego takie ciepło. Takie ciepło którego nie da się opisać.
-Ja cię nigdy nie zawiode-powiedział- chcę żebyś o tym pamiętała.
Zbliżył swoją twarz do mojej. Już czułam jego oddech na moich ustach. Pachniał miętą... Poczułam takie mrowienie w żołądku jakie czułam z Justinem.
-Nie nie moge...-powiedziałam gdy niemalże czułam jego wargi na moich.
W tym momęcie do pokoju wbiegł sprawca sytuacji. Justin stał w drzwiach z oczami wielkimi jak spodki.
-A ty tu po co?!-warkną Kyle
-Przyszłem do mojej dziewczyny, chyba nie masz nic przeciwko?- Justin zadał pytanie z taką ironią w głosie że nawet dziecko by ją wyczuło.
-Yhm.. masz na myśli byłą dziewczynę...bo w tej sytuacji tylko tak mogę się nazwać. Hahah już widzę te nagłówki "Kolejna była dziewczyna Biebera"- zaśmiałam się naerwowo.
-Prosze nie mów tak-podszedł do mnie i chciał mnie złapać za rękę którą od razu odsunęłam.
-Kyle zostawisz nas samych? Na dole jest Rebbeca porozmawiajcie.-poprosiłam.
Kyle kierował się do wyjścia. W między czasie posłał Bieberowi wściekłe spojrzenie. Gdy już wyszedł skupiłam się na winowajcy.
-Mów masz 5 min-spojrzałam na zegarek.
-Kochanie-zaczął- ta dziewczyna nic dla mnie nie znaczy.
-Czekaj, czekaj... nic dla ciebie nie znaczy ale uprawiasz z nią seks ? Hah zabawne.
-To nie tak.. Nie byłem sobą za dużo wypiłem. Zrozum że dla mnie liczysz się tylko ty -powiedział błagalnym tonem.
-Gdyby tak było nie przespałbyś się z pierwszą lepszą laską!-krzyknęłam
Widziałam szklanki w jego oczach. Miałam wielką ochotę podbiec do niego i powiedzieć że wszystko będzie dobrze. Ale nie potrafiłam. Nie teraz....
-Justin bardzo cię kocham. Ale strasznie mnie zawiodłeś. Zrobiłabym wbrew sobie gdybym dalej z tobą była-powiedziałam załamujacym się głosem.
-Prosze...
-Wyjdź błagam-poprosiłam.
-Ale...
-Wyjdź-powtórzyłam i odwróciłam się tyłem do niego.
Usłyszałam zamykane drzwi. I trzaskające drzwi do domu. Przez okno widziałam go. Jego cierpienie tak bolało.Widziałam jak wsiada do samochodu. W pewnym momęcie spojrzał ws stronę mojego okna. Z daleka widziałam ból w jego oczach. To mnie dobiło... Położyłam się spowrotem. A do pokoju wszedł Kyle.
-Wszystko ok?-spytał chociaż znał odpowiedź.
-Nic nie jest ok, ale będzie lepiej-uśmiechnęłam się sztucznie-Kyle?
-Tak?-spytał oglądając każdy kawałek mojej twarzy.
-Czy wyjazd z tobą jest nadal aktualny....

Bardzo, bardzo, bardzo was przepraszam że dopiero teraz dodaje ten rozdział. Mam nadzieję że nie jesteście na mnie źli prawda ? Mam nadzieję że nie :) Mam wielką prośbę !!! Jeśli ktoś by chciał abym wysłała mu kartkę świąteczną niech na moim asku lub na fb bloga napisze swój adres postaram się wysłać jak do największej liczby osób !!!
Muszę wam przynać że przy tym rozdziale poleciała mi łezka. Dziwna jestem nie? Ale że Ronnie i Justin się rozstają OMG ! No dobra kończę. Poproszę 10 kom !!
Kocham was mocno !!! <333
ASK
FACEBOOK
TUMBLR

10 komentarzy:

  1. Boże ONI NIE MOGĄ SIĘ ROZSTAĆ! Oni są tacy idealni. Boże mam nadzieję, że w końcu się zejdą.

    OdpowiedzUsuń
  2. szkoda ze tak to sie dzieje ale czasem tak bywa a nawet bardzo czesto ze pod wpływem alkoholu robimy cos czego potem żałujemy.. piekny rozdział. pisz dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  3. nie chce żeby oni się rozstawali :( jest to para idealna ! ale nie można nie których głupich zachowań tłumaczyć alkoholem !

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisz !! strasznie się stęskniłam za Twoim pisaniem :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział naprawdę powalający na kolana ! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. jejkuu, jaki szok, że oni się rozstali. jestem ciekawa , co wydarzy się w następnym (:

    OdpowiedzUsuń
  7. Mama nadzieję że się zejdą bo są naprawdę świetną parą :)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie lubię Keyl'a zawsze pojawia się w niewłaściwym momencie -.-

    OdpowiedzUsuń
  9. Naprawdę super piszesz !!

    OdpowiedzUsuń
  10. Oby się zeszli są tacy dopasowani do siebie :)

    OdpowiedzUsuń