niedziela, 22 września 2013

Rozdział 54

-Kochanie wracaj do domu Rebecca przyjechała-powiedziała przez telefon.
-Mamo nie żartuj-poprosiłam-ta idiotka ?
-Ronnie uważaj na słowa. Czekamy na ciebie w domu-poinformowała mnie i rozłączyła się.
"Świetnie" pomyślałam i zadzwoniłam po taksówkę. Rebecca to moja kuzynka, strasznie rozpieszczona i głupio-mądra. Ma straszne podejście do ludzi którzy są gorsi nie mają pieniędzy lub wyglądają inaczej. Prościej mówiąc Rebecca ich nie szanuje. Dlatego ja nie szanuje jej. Włożyłam telefon do kieszeni i wsiadłam do taksówki która właśnie podjechała. Stukałam nerwowo paznokciami o szybę. Chyba troszkę się bałam. Nie jej ale tego spotkania. Znowu będzie udawać że jest moją przyjaciółką "Oh..ah". Zapłaciłam mężczyźnie w średnim wieku i wyszłam z samochodu. Poprawiłam bluzkę i weszłam do domu. Już od progu słyszałam ten irytujący piskliwy śmiech. Po całym moim ciele przeszły ciarki. Weszłam do salonu i zobaczyłam moich rodziców rozmawiających z dziewczyną.
-Cześć-powiedziałam wchodząc i siadając na kanapie obok kuzynki.
-Ronnie kochanie jak ty wypiękniałaś!-krzyknęła i się na mnie rzuciła.
-Ta, dziękuje, na długo przyjechałaś-spytałam ponieważ ciekawiło mnie to od samego początku.
-Na 2 tygodnie-powiedziała i uśmiechnęła się.
-Świetnie..
Poszłam do kuchni po szklankę wody. Wyjęłam komórkę i napisałam do Em "SOS ,Rebecca w domu". Wiedziałam że moja przyjaciółka się nie ucieszy. Ponieważ ostatnio kiedy moja słodka kuzyneczka była u nas. Całowała się z poprzednim chłopakiem Emily. Co potwierdza moje zdanie na jej temat. Usłyszałam mój dzwonek w telefonie.
-Słucham ?-spytałam biorąc łyk wody.
-Hej kotku Chris dzisiaj robi imprezę chcesz iść ?-spytał Justin
-A Hope ?
-Rodzice Chrisa z nią gdzieś jadą-powiedział.
-Jasne a i pamiętaj kocham cię-powiedziałam cicho.
-Ja ciebie też kochanie-powiedział i się rozłączył.
Może to dziwnie zabrzmi ale czuję że coś złego się stanie. Weszłam do salonu i usiadłam obok mamy.
-Mamo mogę iść na imprezę do Chrisa-spytałam robiąc oczy niczym kot ze Shreka.
-O jaką imprezę?-wcięła się Rebecca
-Normalną nigdy nie byłaś?-spytałam wrednym tonem.
Spojrzałam na moją mamę która patrzyła na mnie złym wzrokiem.
-Oczywiście że byłam głuptasie-powiedziała i zachichotała.
-To mogę iść-zwróciłam się do mamy.
-Możesz jeśli weźmiesz Rebeccę-powiedziała pijąc kawę.
-No..oczywiście-wstałam i poszłam na górę.
Weszłam do pokoju i rzuciłam się na moje łóżko. Napisałam sms'a do Justina że pojedzie z nami moja kuzynka oczywiście nie miał nic przeciwko. Co doprowadzało mnie do jeszcze większego szału. Zaczęło się ściemniać więc zaczęłam się szykować. Wzięłam szybki prysznic i zrobiłam makijaż. Dodałam do tego czerwoną szminkę i gotowe. Włosy rozpuściłam i zakręciłam lekko. W drodze do garderoby zaszłam zobaczyć czy moja kuzynka zaczęła się już przygotowywać. Zapukałam do pokoju gościnnego i weszłam.
-Jesteś gotowa ?-spytałam oglądając się dookoła.
-Tak dobrze wyglądam?-spytała okręcając się dokoła swojej osi.
-Dobrze wychodzimy za 30 min-powiedziałam i wyszłam.
Nie powiem dobrze wyglądała więc ja musiałam wyglądać jeszcze lepiej. Tak ta głupia chęć rywalizacji.
Spojrzałam na te wszystkie ciuchy i nie wiedziałam od czego zacząć. Po 10 min miałam skompletowany strój. Psiknęłam się perfumami Someday. I zeszłam na dół ponieważ usłyszałam dzwonek do drzwi...

I jak podobał się rozdział?  Na prawdę przepraszam że ostatnio nie pisałam ale jakoś brakło mi czasu. I co może ktoś polubił Rebeccę? 15 kom i następny, proszę ? Do następnego, kocham :**

ASK
FACEBOOK
TUMBLR

14 komentarzy: