sobota, 8 czerwca 2013

Rozdział 29

Wyszłam..co ja mówię wybiegłam z łazienki jak poparzona. Rozglądnęłam się po pokoju i zobaczyłam Justina.
-Co się stało?-spytałam patrząc na niego ze zdziwieniem.
-Nic nic tylko lodówka to mój wróg.
-Co...Justin czy ty się dobrze czujesz?-spytałam podchodząc i sprawdzając czy nie ma gorączki.
-No bo to było tak..-wziął głęboki oddech-po tym jak mnie nie wpuściłaś do łazienki poszedłem do Bob'a do pokoju i załatwiłem swoje sprawy. Po tym wróciłem i byłem głodny więc zacząłem biec do lodówki i... nie wyhamowałem.
-Hahaha-tarzałam się ze śmiechu po podłodze.
-To nie jest śmieszne-powiedział masując się w głowę.
-Ojej no dobrze-powiedziałam podchodząc do niego i całując w czoło.
Ten tylko pokazał na palcem wskazującym na swoje usta robiąc smutną minkę. Zawiesiłam ręce na jego szyi. Spojrzałam w jego cudne karmelowe oczy. I tak po prostu cmoknęłam go w jego lekko różowe wargi.
-Kocham cię-szepną opierając się o moje czoło. Wróciłam do łazienki i skończyłam swój makijaż. Po mnie poszedł Justin , a ja w tym czasie powędrowałam do kuchni zrobić sobie śniadanie. Postawiłam na zwykłe płatki z mlekiem.
-To gdzie się dzisiaj wybieramy?-spytałam Justin gdy już wyszedł.
-Na co masz ochotę?-odpowiedział pytaniem na pytanie.
-Na zwykły spacer po plaży... ale Justin proszę bez twoich ochroniarzy.
-Ale kochanie wiesz że to dla naszego bezpieczeństwa- powiedział przeczesując ręką włosy.
-No plossssse-powiedziałam i zrobiłam oczy kota ze Shreka.
-No dobrze ale..-powiedział robiąc ten gest co prze chwilą , mianowicie pokazał palcem na swoje wargi.
Pocałowałam go lekko zostawiając mu niedosyt. Wyszliśmy z Jus'em z pokoju powiedzieć ochroniarzom gdzie idziemy. Po tym całym zamieszaniu udaliśmy się na plażę.

                                                           (włączcie to
Byliśmy wpatrzeni w siebie. Może to głupio zabrzmieć ale tak było. Ludzie starsi którzy mijali nas uśmiechali się na nasz widok. Powodem uśmiechu była może stara miłość lub wspomnienia które nie umarły. Nasze splątane ręce pasowały do siebie idealnie. Usiedliśmy na piasku wpatrzeni cudowne słońce które zachodziło na wprost nas. Ręka Justina otoczyła moją talię. Wtuliłam się w jego cieplutki tors. Czułam te ciepło i miłość bijącą od niego. W tym momencie byłam bezpieczna. Robiliśmy dużo zdjęć: 1,2,3. Połowa z nich wylądowała na twitterze. Nasza wędrówka do hotelu  zajęła nam 10 min. Gdy weszłam do pokoju zaczął dzwonić mój telefon. Była to Emily.
-Ronnie pomóż...

Przepraszam że tak długo czekaliście ale myślę że to dobrze. Źle się czułam, byłam u lekarza i jakoś zbytnio nie miałam czasu. Miłego czytania  <3

Ask:http://ask.fm/Julciiiia
Facebook:http://www.facebook.com/NeverForgetMeopowiadanie?ref=hl
Tumblr:http://itsonlyhumanpain.tumblr.com/

XOXO

1 komentarz: