czwartek, 9 maja 2013

Rozdział 8

W tej wielkiej i bardzo cichej sali. Dostrzegłam wygodnym łóżku Justina. Chłopak którego kocham był przyczepiony do różnych rurek które napędzały aparaturę która sprawdzała jego bicie serca. Jego twarz była blada bez życia. Bez uśmiechu który widziałam praktycznie codziennie. Lekarz wszedł do sali. Wziął kartę zdrowia Juju przyczepioną przy jego łóżku. Skrzywił się badaniami które zobaczył. Skierował się w naszą stronę, zdjął okulary i przetarł oczy.
-Bardzo mi przykro to państwu mówić ale zaszły pewne komplikacje i Pan Bieber zapadł w śpiączkę-powiedział opuszczając głowę. W moich myślach pojawił się chaos. Kocham go przecież ja bez niego nie wytrzymam. Spojrzałam na Pattie siedziała na krześle obok Justina z twarzą schowaną w dłoniach.
-Na razie możecie państwo go oglądać codziennie - powiedział do mnie.
Uśmiechnął się pocieszająco i wyszedł.
-Jezu Chris co ja teraz zrobię? Przecież ja go kocham nie chcę żeby odchodził- zajęłam się szlochem i nie mogłam złapać oddechu. Chłopak przytulił mnie gładząc po włosach szepcąc ciche:Ciiiii. Nie rozumiem jak on może być taki spokojni. Podniosłam głowę żeby spojrzeć na twarz Christiana. Oczy miał czerwone od płaczu. I wtedy zrozumiałam że muszę go wspierać a on mnie. Siedzieliśmy u Justina już od 4 godzin. Przez ten czas siedzieliśmy w ciszy. Siedziałam obok jego łóżka i ściskałam jego rękę z nadzieją że odpowie mi tym samym.


                                                                                            ***

Zostałam u Jusa na noc. Nie dałam rady spać gdy moja miłość leży nie przytomna. Wstałam z niewygodnego krzesła wyciągając się. Spojrzałam na twarz Justina, pocałowałam go w czoło i wyszłam. Gdy dotarłam do domu zaczęły się pytania moich rodziców. Więc porozmawiałam z nimi i im wszystko opowiedziałam. Poszłam do łazienki. Wzięłam długi prysznic. Owinięta w samym ręczniku poszła do pokoju wybrałam jakieś tam ciuchy. Spojrzałam na swój telefon miałam 5 nieodebranych połączeń od Pattie. Moje serce raptownie zaczęło bić jak młot. Postanowiłam do niej odzwonić.
-Słucham, chyba pani dzwoniła- powiedziałam
-Tak kochanie mam dla ciebie dobrą wiadomość Justin się obudził- powiedziała mi i czułam nawet przez komórkę że się uśmiecha.
-Dobrze już lecę do szpitala-odpowiedziałam i się rozłączyłam.
Ogromny uśmiech zagościł na mojej twarzy. Pomyślałam sobie teraz może być tylko lepiej.
               

                                                                               ***
W szpitalu biegiem weszłam do sali Justina. Odetchnęłam głęboko gdy zobaczyłam że droczą się z Chrisem. Uśmiechnęła się i podeszłam do łóżka.
-Chris mógłbyś nas zostawić samych- zapytałam przyjmując poważny wyraz twarzy.
-Kupi mi żelki to zostawię was samych- powiedział pokazując swoje białe ząbki.
Przewróciłam teatralnie oczami  i mimowolnie parskęłam śmiechem. Chłopak wyszedł z uśmiechem na twarzy.
-Justin jest chyba coś o czym musimy porozmawiać - powiedziałam patrząc na swoje buty.
-Wiem niestety wtedy nie dałaś mi dokończyć- powiedział z lekkim uśmiechem.
-Proszę ja mam czas.-Spojrzałam na jego karmelowe oczy i rozsiadłam się na fotelu.
-Ronnie nawet nie wiem jak bardzo chciałbym z tobą. Ale po prostu nie mogę.-powiedział ale usłyszał w swojej odpowiedzi ciszę kontynuował dalej- Nie moge z tobą być bo wyjeżdżam w trasę...


Jest 8 rozdział mówiłam że będzie o dziwnej porze ale nie ważne mam nadziej że się spodoba.
Pytania do rozdziału lub bloga ? http://ask.fm/Julciiiia
Lajkujcie stronę opowiadania na Facebooku http://www.facebook.com/NeverForgetMeopowiadanie?ref=hl :)

                 Shiny :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz