-Gdzie się tak wystroiłaś?-spytała przeglądając różowe pisemko o modzie.
-Zaraz zobaczysz-powiedziałam i uśmiechnęłam się podekscytowana.
Rozległ się dzwonek do drzwi. Rebecca podniosła się ze skórzanej kanapy. Robiąc przy tym charakterystyczny dźwięk. Podeszłam do drzwi poprawiłam swoją sukienkę i je otworzyłam. Ujrzałam w nich uśmiechniętego Justina. Rzuciłam się na niego nie dając mu dojść do słowa. Pocałowałam go tak namiętnie jak nigdy. Czy robiłam to na pokaz przed Rebeką? W jakimś tam małym stopniu tak. Ale to wszystko wychodziło z mojego serca.
-Tęskniłam...-szepnęłam mu w malinowe usta.
Justin uśmiechną się i ostatni raz mnie cmokną. Podał mi róże które ledwo trzymałam.
-Justin, nie przesadziłeś?
-Jesteś moją księżniczką, musisz mieć wszystko co najlepsze.-stwierdził i puścił mi oczko.
-Ale pamiętaj, następnym razem wystarczy mi jedna róża-powiedziałam odstawiając róże.
Zerknęłam w poszukiwaniu mojej torebki. Zorientowałam się że nie mam jej w pobliżu.
-Poczekaj moment pójdę po torebkę-zmierzyłam wzrokiem Rebekę i poszłam drewnianymi schodami na górę.
*oczami Justina*
Moja zapominalska dziewczyna poszła po torebkę. A ja przypomniałem sobie że nie jestem w pokoju sam. Na kanapie siedziała kuzynka Ronnie. Uśmiechała się do mnie tak przesadnie że myślałem że się porzygam.
-Cześć Justin-powiedziała i poklepała miejsce obok siebie na kanapie z nadzieją że usiądę. Hah nie, nie usiadłem. Wyjąłem telefon i sprawdzałem czy przygotowałem wszystko związane z randką.
-Ta, cześć-mruknąłem.
Dziewczyna oburzyła się i zarzuciła swoje blond włosy za siebie.
-Powiedz mi co w niej widzisz?-spytała z wyrzutem.
-Przepraszam?
-Powiedz mi...-zaczęła mówić.
-Kocham ją, dla mnie jest idealna w każdym calu-stwierdziłem.
-A ja nie jestem idealna?-spytała i obciągnęła swoją koszulkę aby było widać jej więcej piersi.
Prychnąłem i zakończyłem rozmowę z dziewczyną. Ponieważ ze schodów schodziło moje kochanie.
*wracamy do głównej bohaterki*
Torebkę znalazłam na łóżku. Sprawdziłam czy mam telefon, portfel itd. Zeszłam po schodach i ujrzałam Justina grzebiącego w telefonie. Co mnie wcale nie zdziwiło. Bo to jego ulubione zajęcie.
-Jedziemy ?-spytałam łapiąc go za rękę.
-Tak-cmokną mnie w usta tak że starł mój truskawkowy błyszczyk.
-I jak dobry błyszczyk?-spytałam śmiejąc się.
Przytakną mi głową i zaczął iść w stronę drzwi.
-Powiedz rodzicom żeby się nie martwili-mruknęłam do kuzynki.
Weszłam do samochodu Justina a ten zamkną za mną drzwi.
-Więc...-zaczęłam-jakieś wskazówki gdzie jedziemy ?
-Nic nie powiem-zaśmiał się.
-Mam się bać ?-spytałam włączając radio.
-Ze mną?-spytał-niczego nie musisz się obawiać.
Stukałam palcami o szybę. Rozmyślając gdzie Justin może mnie zabrać. Nim się obejrzałam byliśmy na miejscu. Wyjrzałam przez okno i zorientowałam się że jesteśmy na zielonej górze a nad nią rozpościera się zachód słońca. Spojrzałam pytającym wzrokiem na mojego chłopaka a ten tylko się uśmiechną. Otworzył drzwi i wziął mnie za rękę.
-To co robimy ?-spytałam uśmiechając się.
-Piknik-odpowiedział.
Zaczęłam uśmiechać się tak że rozbolały mnie policzki a najgorsze było to że nie mogłam przestać.
-Mam nadzieję że Rebecca cię nie męczyła- powiedziałam pijąc pierwszy łyk soku pomarańczowego.
-Trochę-powiedział- ona na prawdę się tak zachowuje czy tylko udaje ?-spytał wybuchając śmiechem.
-To dopiero początek-powiedziałam trochę ciszej ale wystarczająco głośno aby usłyszał to Justin.
-Co masz na myśli ?-spytał przysuwając się do mnie złapał mnie za rękę.
-To że ona jest do wszystkiego zdolna zrobi wszystko aby nas rozdzielić-mimowolnie po moim policzku słynęła łza.
-Ej, ej nie płacz nie masz po co-powiedział i wytarł kciukiem moją łzę- kocham cię, rozumiesz?-spytał i pocałował mnie mocno.
Uśmiechnęłam się szeroko, a Justin zza pleców wyjął...
Przepraszam że tak długo czekaliście. Ale musiałam po układać sobie rozdziały. Rozpisałam je sobie więc chyba po woli wiem o co chodzi. W niedługim czasie pojawi się całkiem nowy wystrój bloga (mam nadzieję). Kochani już niedługo 28 000 wyświetleń. Niedawno takie rzeczy były tylko dla mnie WIELKIM marzeniem. Więc Never Say Never & Believe ! Kocham was.
Poproszę 20 kom. i następny rozdział. Jesteście tam jeszcze ??? :(
xxx
Uwielbiam *.*
OdpowiedzUsuńpiękne <33333333333
OdpowiedzUsuńMmmmmmmmmm *o*
OdpowiedzUsuńMEGAAA.
OdpowiedzUsuńjest cudowny jak kazdy poprzedni, pisz dalej . ; *
OdpowiedzUsuńPiękny rozdział <3
OdpowiedzUsuńCudowny <3 ! Czekam na następny z niecierpliwością:)
OdpowiedzUsuńjezu świetny *o* kocham<3
OdpowiedzUsuńcos wolno te komentarze dodają, teraz bede czekac z miesiąc na nowy rozdział..szkoda ze niektórzy cierpią bo komus sie komentarza nie chce dodac.. żenada.
OdpowiedzUsuńkomentujcie............ <3
OdpowiedzUsuńKocham Bibera :D <3
OdpowiedzUsuńNo faktycznie wolne te komentarze
OdpowiedzUsuńludzie czemu nie komentujecie? nie jesteście ciekawi co będzie się dalej działo ?
OdpowiedzUsuńCały dzień tylko myślę kiedy będzie następny rozdział, nie mogę żyć bez tego opowiadania, czy mogła byś częściej dodawać rozdziały ?
OdpowiedzUsuń<333333333333333333333333333333333333
OdpowiedzUsuńjest tu jeszcze kto ??????????
OdpowiedzUsuńKocham *-*
OdpowiedzUsuńKochana wydaje mi się że nie powinnaś czekać na te komentarze bo ktoś przeczyta i nie zostawia po sobie śladu a inni przecież czekają :*
OdpowiedzUsuńPiękna sytuacja....
OdpowiedzUsuńNigdy nie przestawaj pisać bo ja sobie nie wyobrażam że nie będzie Twojego opowiadania :)
OdpowiedzUsuń