niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział 26

-Ronnie mam dla ciebie niespodziankę- powiedział i opuścił głowę. Sięgnął do swojego plecaka i jednym ruchem wyjął z niego 2 prostokątne kartki.
-Wyjeżdżamy- powiedział podając mi jak się później okazało bilet na...Bahamy ?!
-Justin serio ?- spytałam patrząc raz na bilet raz na niego.
-Najpoważniej na świecie , kochanie.- powiedział pokazując swoje białe ząbki.
-Dziękuje, dziękuje- powiedziałam muskając jego usta.
Odpowiedział mi tym samym. Siedzieliśmy na piasku. Jego ramie obejmowało moją talię. Czułam się taka bezpieczna. Na niebie pojawił się przepiękny zachód słońca.
-Dziękuje- powiedziałam odwracając głowę w jego stronę.
-Już mi dziękowałaś- powiedział z pytającą miną.
-Nie za wyjazd- powiedziałam przysuwając się bliżej.
-A za co-spytał zabierając kosmyk włosów z mojej twarzy.
-Za wszystko-powiedziałam z uśmiechem i pocałowałam go najczulej jak potrafiłam. Po jakimś czasie pozbieraliśmy się. Było już całkowicie ciemno. Weszliśmy wolnym krokiem do samochodu z wielkimi uśmiechami na ustach.
-Justin?-spytałam-a tak właściwie to kiedy jedziemy?
-A no właśnie data mojej trasy koncertowej została zmieniona więc wyjeżdżamy za tydzień-powiedział skupiając się na drodze. Włączyliśmy sobie to. Bawiliśmy się świetnie Justin zaczął rapować do mnie ten kawałek. Ciągle zachowując powagę. Co doprowadziło mnie do panicznego śmiechu.

 She used to be the sweetest girl ever (ever)
Now she like Sour Ammaretto
She wears a dress to the T like the letter
And if you make it rain she will be under the weather
She used to run track back in high school
Now she tricks off the track right by school
She takes a loss cos she don’t wanna see her child lose
So respect her, or pay up for the time used
And then she runs to the pastor
And he tells her there will be a new chapter
But she feels no different after
And then she asks him… Where the money at.



                                                              ( włączcie to)
Podjechaliśmy pod mój dom. Pożegnałam go i lekko pocałowałam.
-Kocham cię-usłyszałam lekki szept przy uchu. Moją odpowiedzią był uśmiech. To wystarczyło by odpowiedzieć. Weszłam do domu. Moi rodzice siedzieli w salonie i śmieli się wesoło oglądając telewizję. 
-Hej - powiedziałam siadając obok nich-Słuchajcie mam sprawę czy mogłabym wyjechać z Justinem na tydzień?
-Wiesz co w sumie z Justinem nic ci nie grozi a my chcieli byśmy pobyć z mamą sami- powiedział tata i poruszał brwiami w stronę mamy.
-Boże! Dziękuje za takie szczegóły- powiedziałam wymachując rękami.
-Hah no dobrze kochanie możesz pojechać- powiedziała mama śmiejąc.
-Dziękuje kocham was- powiedziałam dając całusa w policzek obojgu-dobranoc- powiedziałam idąc na górę.
Weszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Jestem szczęściarą. Tak i to wielką. Napisałam sms'a do Emily o tym co działo się dzisiaj. Cieszyła się tak samo jak ja. Cieszę sie że ją mam. Jest najlepsza. Cieszy się razem ze mną. Nie jest zazdrosna. Po moich przemyśleniach udałam się pod prysznic. Włączyłam sobie ciepłą wodę. Pierwsze krople spadające po moim ciele wywołały na nim gęsią skórkę. Po ogarnięciu się poszłam do garderoby i wybrałam sobie pidżamę. Padłam na łóżko i odpłynęłam. 

                                                               *Tydzień później*
Jesteśmy z Justinem na lotnisku. Gdy wchodziliśmy rzucili się na nas paparazzi. Na razie siedzimy w poczekalni i czekamy na nasz samolot.
-Justin daj na chwile telefon.- powiedziałam po czym chłopak podał mi urządzenie. 
-Tak myślałam- powiedziałam gdy weszłam na stronę plotkarską i zobaczyłam nasze zdjęcie.
-Hah mają tępo- powiedział i ułożył się wygodnie na krześle.
-Czy szanowny Pan Bieber może ruszyć swoje cztery litery do samolotu?- spytałam gdy usłyszałam głos stewardessy wzywającej do odprawy.
-Tak tak już.- powiedział podnosząc się. Przeszliśmy z Justinem przez różne barierki itd. i w końcu byliśmy w samolocie. Usiedliśmy obok siebie. Justin podał mi jedną słuchawkę i puścił muzykę której słuchaliśmy gdy po paru godzinach  nagle...

Jest, jest i muszę wam powiedzieć że strasznie mi się podoba mam nadzieję że wam też. Dziękuje za pytania na asku. I życzę miłego czytania. 
XOXO

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz