(włączcie to KLIK)
Doktor podszedł do mnie podrapał się po głowie i powiedział rzecz której najbardziej się obawiałam.
-Jego stan jest stabilny, ale niestety pacjent jest bardzo słaby-powiedział przeglądając jego badania.
-Czy mój mąż z tego wyjdzie?-spytała moja mama wycierając łzę która mimowolnie spłynęła po jej chudym policzku.
-Nie mogę pani na razie nic powiedzieć. Proszę być dobrej myśli.- powiedział i poklepał ją pocieszająco po ramieniu.
Po tych słowach doktor odszedł zostawiając nas zdenerwowanych. Podeszłam do Justina i wtuliłam się w jego ciepły tors.Płacząc jak małe dziecko. Czułam że mam w nim oparcie. Moja mama usiadła na krześle opierając głowę o ścianę. Pattie siedziała obok i ściskała ją za rękę. Te dwie kobiety w tak krótkim czasie stały się dobrymi przyjaciółkami.
-Emily i Chris już tu jadą.- usłyszałam zachrypnięty głos przy moim uchu.
-Dziękuje-powiedziałam i lekko musnęła jego usta. Uśmiechną się do mnie pocieszająco. Pociągnął mnie za ręke tak że usiadłam na jego kolanach.
-Kocham cię- szepnęłam cichutko do niego. A jako odpowiedź dostałam uśmiech który powala wszystkie jego Beliebers. Po siedzeniu w bardzo długiej ciszy która pomogła nam opanować chaos w naszych głowach. Po kilku minutach usłyszałam stukanie obcasów. W moją stronę szła.. co ja mówię? biegła w moją stronę Emily ciągnąc za ręke Chrisa który zdezorientowany biegł za nią.
-Kochanie ! -krzyknęła do mnie i rzuciła się w moje ramiona i w tym momencie na zewnątrz wyszły wszystkie moje uczucia. Zmoczyłam jej bawełnianą bluzkę. Przytuliłam Chris na przywitanie. A w tym czasie Em witała się Justinem.
-Dzień dobry i jak się czuje pan Meyer?-spytała moja przyjaciółka przytulając moją mamę.
-Dziękuje kochanie że pytasz doktor powiedziała że stabilnie więc trzeba być dobrej myśli- powiedziała wymuszając uśmiech.
*Po kilku dniach*
Dzięki Bogu mój tata się obudził. Z każdym dniem jest silniejszy. Jestem szczęśliwa. Tak, spokojnie mogę powiedzieć że jestem szczęśliwa. Mam świetnego chłopaka, cudownych przyjaciół i kochaną rodzinę. Jestem w domu, nikogo nie ma. Justin pojechał na jakiś wywiad. Weszłam do pokoju rozejrzałam się i postanowiłam po przestawiać meble. Może będę się lepiej czuła. Po ciężkich staraniach mój pokój wyglądał tak. Uśmiechnęłam się na widok efektu z mojej ciężkiej pracy. Podreptałam do łazienki weszłam pod prysznic. Puściłam sobie zimnej wody i raptownie się obudziłam. Nagle usłyszałam dzwonek swojej komórki. Szybko wyszłam z pod zimnej wody ponieważ dostałam gęsiej skórki.
-Halo?-zapytałam poprawiając ręcznik.
-Hej kochanie masz ochotę gdzieś wyjść?- spytał głos który kochałam na bardziej na świecie.
-Co proponujesz?-spytałam uśmiechając się
-Plaża ok?- spytał głosem pełnym nadziei.
-Jasne przyjedź po mnie za godzinę ok?- spytałam
-Jasne do zobaczenia.- powiedział i się rozłączył.
Poszłam do garderoby i wybrałam swój strój. Spięłam swoje włosy w luźnego koka. Do torebki zapakowałam potrzebne rzeczy. W samą porę bo usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół napisałam krótki liścik do rodziców że wychodzę. Otworzyłam drzwi. Ujrzałam w nich uśmiechniętego Justina.
Pocałowałam go lekko w usta. Weszliśmy do samochodu i włączyliśmy sobie różne piosenki. Śmieliśmy się z każdego przechodnia. Dojechaliśmy na plażę.
-Kto pierwszy do brzegu?-spytał Justin. Niestety nie dostał odpowiedzi ponieważ ja już dawno biegłam.
-Ej to nie fair!- krzykną dy dobiegłam pierwsza do brzegu.
-Haha nie fair jest to że pokonała cię dziewczyna- powiedziałam i usiadłam na piasku. Straciliśmy rachubę czasu ponieważ robiło się ciemno.
-Kochanie uśmiech- krzyną Bieber-cudne powiedział gdy zobaczył nasze zdjęcie.
-Dodajemy na twittera?- spytał
-Oczywiście- powiedziałam śmiejąc się.
Przeszliśmy się kawałek i usiedliśmy na piasku. Spojrzałam w jego karmelowe oczy a nasze usta zaczęły się zbliżać. Justin całował tak miękko i z czułością. Oderwaliśmy się od siebie a w naszych oczach tańczyły iskierki szczęścia.
-Ronnie mam dla ciebie niespodziankę...
Dedykuję ten rozdział Olivii która pomogła mi szukać zdjęć. Mam nadzieję że rozdział był znośny. Ciężko było.
Ask:http://ask.fm/Julciiiia
Facebook:http://www.facebook.com/NeverForgetMeopowiadanie?ref=hl
Tumblr:http://itsonlyhumanpain.tumblr.com/
XOXO
„…Hej teraz możesz chodzić dumny mówiąc, że uderzyłeś dziewczynę, gdy jej ręce i nogi były kurwa związane! I nie jesteś twardzielem Jason! Jesteś kurewsko głupi i jak coś, jesteś pieprzonym złem, jesteś porywaczem i mordercą. Ludzie jak ty nie zasługują na życie i może dla ciebie jestem suką, ale ludzie jak ty na to zasługują!”
OdpowiedzUsuńJeżeli chcesz dowiedzieć się więcej szczegółów o tym jak zło spotyka diabła, zapraszam na tłumaczenie niesamowitego opowiadania: badmeetsevil-tlumaczenie.blogspot.com
Wpadnij a może zostaniesz na dłużej :)