niedziela, 26 maja 2013

Rozdział 23

(włączcie sobie to KLIK dla nastroju)

-Justin? Justin halo?! - krzyczałam potrząsając jego ciałem. On siedział obok mnie ale czułam jakby go nie było. Jego wzrok był nie obecny. Patrzył w całkowitą już ciemność przed sobą. Po chwili potrząsł głową i skierował wzrok na mnie.
-Chcesz tego?- spytał jak by nigdy nic. W jego głosie można było usłyszeć bezsilność. Patrzył na mnie oczami pustymi. To nie były te oczy które znałam pełne szczęścia z iskierkami. Te oczy nie były jego.
-Jezu! Justin nie rozumiesz? Kocham cię ! Kocham, przecież inaczej był do ciebie ni dzwoniła i uciekała z domu. - powiedziałam odchodząc dalej z kapturem na głowie. Moje zziębnięte ręce włożyłam do ciepłych kieszeni mojej bluzy. Usłyszałam jak chłopak się podnosi. Szybkie kroki szły w moją stronę. Po cichu trącając butami malutkie kamyki. Poczułam jego ramię obok mojego. Uśmiechnęłam się mimowolnie ale nie dałam tego po sobie poznać. Poudaję trochę. Przynajmniej poćwiczę swoje zdolności aktorskie. Powiedziałam sobie w duchu.
-Kochanie..- zaczął Justin trącając swoim nosem mój policzek, dalej byłam nie ugięta. Odwróciłam głowę w drugą stronę.
-No proszę cię nie gniewaj się - powiedział łapiąc mnie za rękę. Już miał odejść gdy pociągnęłam go za rękę i wylądowaliśmy na trawniku.
-Ha ha ha Justin na ciebie nie da się gniewać- powiedziałam łapiąc oddech.
-Oż ty ! Grałaś sobie ze mną- powiedział łapiąc się za brodę i teatralnie myśląc- należy ci się kara!- rzucił się na mnie i zaczął mnie łaskotać. Tarzaliśmy się ze śmiechu nie mogąc złapać oddechu. To dziwne ale w tej chwili czułam jak moje wszystkie smutki odpływają. Czułam się po prostu szczęśliwa.
-Justin..nie...już..nie mogę!- krzyknęłam przez śmiech. Chłopak puścił mnie. Na koniec muskając moje usta.
-To co nie zamierzać na razie wracać do domu co ?- spytał przysuwając się do mnie.
-Nie bardzo.- powiedziałam i położyłam głowę na jego ramieniu.
-To zostaję tu z tobą- powiedział i wyjął z kieszeni spodni słuchawki. Podłączył je do iPhona i podał mi jedną. Włączył As Long As You Love Me. Pewnie was dziwi dlaczego znowu słuchamy tej piosenki? To proste. Ten kawałek idealnie pasuje do sytuacji w której się teraz znajdujemy. Muzyka zaczęła lecieć a Justin zaczął śpiewać mi kawałek jej refrenu do ucha.

As long as you love me, we could be starving,We could be homeless, we could be brokeAs long as you love me i’ll be your platinum, i’ll be your silver, i’ll be your gold.


Jego głos działał na mnie kojąco. Czułam jak moje powieki stają się coraz cięższe.

                                                                             *Oczami Justina*
Spojrzałem na mojego anioła robiło się coraz zimniej i postanowiłem wziąć ją do samochodu. Lekkim ruchem wyciągnąłem je słuchawkę z ucha. Wziąłem ją na ręce była leciutka. Zacząłem iść w stronę samochodu patrząc na jej twarz. Była śliczna i tylko moja nikomu bym jej nie oddał. Ale jeśli postanowiła by ode mnie odejść pozwolił bym jej. Na szczęście ja ją kocham a ona mnie. Otworzyłem drzwi od samochodu i położyłem Ronnie na siedzeniach z tyłu. Sam zaś poszedłem na miejsce kierowcy odpaliłem samochód i odjechałem w stronę mojego domu. Co jakiś czas spoglądałem we wsteczne lusterko sprawdzając czy z moim słońcem wszystko w porządku. Dojechaliśmy pod mój dom. Wyciągnąłem kluczyki ze stacyjki i otworzyłem drzwi tylne. Wziąłem moją kobietę na ręce i zacząłem iść w stronę domu. Gdy weszłem do środka zobaczyłem...

Jest nareszcie ! Mam nadzieję że się spodoba. Ten rozdział dedykuję dla Magdy z którą spędziłam swoje najlepsze urodziny :*

Ask:http://ask.fm/Julciiiia
Facebook:http://www.facebook.com/NeverForgetMeopowiadanie?ref=hl
Tumblr:http://itsonlyhumanpain.tumblr.com/
XOXO


1 komentarz: