niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 18

Spojrzałam na ekran białego laptopa. Zaczęliśmy wspólnie czytać miłe komentarze chociaż nie obyło się też bez tych wrednych. Belieberki pisały różne rzeczy ale nie przejmowaliśmy się tymi negatywnymi po przeczytaniu komicznych komentarzy razem tarzaliśmy sie ze śmiechu.
-Ej patrz ten jest słodki- powiedział Justin i zaczął czytać- *Jeju jak słodko razem wyglądacie. Kocham cię Ronnie jesteś wspaniała nie zmieniaj się nigdy. Prosze was zostańcie razem na zawsze i nie przejmujcie się głupimi komentarzami. Ponieważ Justin twoje prawdziwe Belieberki uszanują twój związek i będą się cieszyć razem z tobą.*.
-Boże Justin musisz jej odpisać. Po prostu cieszę się że masz takich fanów.- powiedziałam właściwie to krzyknęłam.
-Kochanie sama jej odpisz- powiedział i podał mi laptopa. Napisałam jej * Hej kochanie z tej strony Ronnie dziękujemy ci za miłe słowa. To bardzo dużo dla mnie znaczy. * Zmęczyłam się tymi wszystkimi dzisiejszymi emocjami.
-Justin chodźmy spać co ?- spytałam przecierając leniwie oczy.
-Już idę kotku- powiedział i spojrzał na monitor.



                                                                              *Oczami Justina*

-Już idę kotku- powiedziałem i zerknąłem jeszcze raz na komentarze od moich Beliebers.- a może jutro pójdziemy do kina co ? - spytałem odwracając głowę w stronę mojej piękności. W odpowiedzi usłyszałem lekki równomierny oddech. Wyglądała tak słodko gdy spała. Nie mogłem się powstrzymać żeby zrobić jej zdjęcie i pokazać swoim beliebers. Wyciągnąłem ze spodni swojego iPhona i cyknąłem jej jedno zdjęcie. Od razu wstawiłem je na twittera. Jednym cichym ruchem odłożyłem telefon na biurko. Spojrzałem jeszcze raz na moją piękność. I postanowiłem wślizgnąć się obok niej. Objąłem ją ramieniem a ona słodko się do mnie przytuliła. W ten sposób zasnęliśmy.

                           
                                           
                                                                       *Dalej oczami głównej bohaterki*

Obudziłam się, ale nie właściwie zostałam obudzona przez moich kochanych przyjaciół. Jeszcze zanim otworzyłam oczy słyszałam ich szepty.
-Boże nie możesz jej tego tak po prostu powiedzieć przecież to nic wielkiego- powiedział Chris jak zwykle coś jedząc coś.
-On ma rację Justin ona cie kocha tak samo jak nas więc myślę że na pewno się zgodzi...
-Dobrze macie rację.- powiedział Justin i normalnie czułam na sobie ten uśmiech 5-latka. Otworzyłam leniwie oczy podniosłam się na łokciach i spojrzałam w ich stronę.
-Co ja co ale wy cicho nie potraficie rozmawiać- powiedziałam ziewając.
-Hej kotku - powiedział Justin całując mnie w policzek.
-Bry- tak tak to było powitanie Chrisa który w tym momencie jadł żelki (jak zwykle)- mała Jus ma ci coś do powiedzenia- powiedział i szurchnął Biebera w ramię.
-Kotku wyjeżdżam w trasę- powiedział a ja z dziwnym wzrokiem patrzyłam na niego.
-Przecież ja to wiem Justin nie wiem czemu się powtarzasz. - powiedziałam wstając i sprawdzając która godzina.
-Tak tylko że w trasę wyjeżdżamy wszyscy razem...

W końcu jest rozdział pisany z różnych perspektyw. Trochę się namęczyłam ale jednak jest. Kocham XOXOXO :*
Ask: ask.fm/Julciiiia
Facebook: http://www.facebook.com/NeverForgetMeopowiadanie?ref=hl

3 komentarze:

  1. jeju *.* świetne dziś zaczełam czytać i tak mnie wciągneło że wszystkie od razu rozdziały przeczytałam i gdy kończyłam ostatni nie mogła uwierzyć że to koniec. Czekam na dalszą częśc kc <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Superowy !!! Kocham twoje opowiadanie . :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne.. czasem naprawdę łezka mi poleci :') Czekam na następny : *

    OdpowiedzUsuń