Zobaczyłam otwarte drzwi od tarasu. Nie powiem przestraszyłam się bo nigdzie nie widziała Justina. Nie pewnym krokiem podeszłam do drzwi od balkonu. Zobaczyłam mojego chłopaka * jeju jak to brzmi MOJEGO CHŁOPAKA* w samych bokserkach stał oparty o poręcz i patrzył się w niebo. Na którym migało tysiące gwiazd. Podeszłam po cichu do niego i przytuliłam się jego pleców. Chłopak lekko się uśmiechną. Odwrócił się tak że staliśmy na przeciwko siebie. Justin złapał mnie w pasie. (Włączcie sobie to KLIK). Patrzyliśmy sobie w oczy z zaufaniem i miłością. Chwilę później tak po prostu przytuliłam się do jego ciepłego torsu. Chłopak głaskał mnie po włosach. Wziął moją twarz w jego lekko już zziębnięte ręce. Dotknął kciukiem mojej dolnej wargi. Za chwilę poczułam pierwsze muśnięcie. Oddawałam mu każdy pocałunek. Bo czułam , że jest w tym momencie najważniejszy. Wzięłam jeden szybki i płytki oddech. W tym czasie poczułam język Biebera który ociera się o mój. Chłopak robił różne rzeczy językiem. Przez co chciało mi się śmiać. Uśmiechnął się do mnie szczerze przy tym pokazując szereg białych zębów.
-Chodźmy spać. Już późno. - powiedziałam po cichu.
-Tak masz rację moja księżniczko. - powiedział i wziął mnie na ręce. Położył mnie delikatnie na śnieżnobiałej pościeli. Położyłam swoją głowę na brzuchu Justina on natomiast objął mnie ramieniem.
-Justin?- szepnęłam.
-Tak? - spytał równie po cichu.
-Kocham cię.- powiedziałam i spojrzałam mu w oczy.
-Ja ciebie też pamiętaj o tym.- odpowiedział mi i musnął moje usta. W takiej pozycji już zasneliśmy.
***
Obudziłam się szczęśliwa i wypoczęta. Jak nigdy. Wyciągnęłam rękę aby dotknąć Justina. Zdziwiłam się bardzo gdy poczułam pod moją drobną ręką tylko miękki materac. Nagle usłyszałam skrzypienie moich drzwi. Spojrzałam w tym kierunku lecz jeszcze zamazywał mi się obraz. Przetarłam oczy. I jeszcze raz spojrzałam w stronę z której dochodził hałas. Ujrzałam pogodną twarz mojego chłopaka który niósł na tacy przepyszne śniadanie.
-Dzień dobry. Jak się spało?- zapytał kładąc tackę na moim łóżku.
-Świetnie bo z tobą - powiedziałam i skradłam mu całusa. Usiedliśmy na łóżku i zaczeliśmy jeść te wspaniałe śniadanie. W pewnej chwili usłyszałam dzwonek komórki Justina. Podałam mu ją.
-Yo Scooter !- krzykną. Na co ja się uśmiechnęłam.
(...) Co? Nie nie moge teraz. - odpowiedział prawdopodobnie na pytanie.
(...) Jezu dobra jadę.- powiedział zawiedziony.
Ale o tym co później mi powiedział wolałam nie słyszeć...
Boziu już 13 :) Chyba wszystko idzie w dobrym kierunku nie?
Komentujcie bo bardzo mi na tym zależy.
Ask:http://ask.fm/Julciiiia
Facebook: http://www.facebook.com/NeverForgetMeopowiadanie?ref=hl
Czytam od pierwszego rozdziału... nie przerywaj tego bo to jest naprawdę zajebiste :)
OdpowiedzUsuń=)
OdpowiedzUsuń