niedziela, 12 maja 2013

Rozdział 11

Pod kapturem z ciemnej bawełny. Zobaczyłam kawałek twarzy ponieważ lampy które świeciły w parku przeszkadzały mi w tym. Chłopak odwrócił się do mnie i spojrzał na mnie tymi oczami które już znałam. Były to oczy świetnego przyjaciela na którego zawsze mogłam liczyć. Oczy te wyrażały tyle uczuć strach, zawstydzenie i wiele innych których niestety nie udało mi się odczytać. Pytacie kim był ten chłopak? Więc był to Chris. Tak ten Chris przyjaciel mój i Justina, chłopak Emily. Staliśmy tak patrząc sobie w oczy. Ze zdziwienia musiałam zakryć ręką usta.
-Ronnie ja ci to wytłumaczę - powiedział spokojnie starając się powstrzymać mój wybuch. Nie udało mu się.
-Co ty do jasnej cholery sobie myślisz ?! - powiedziałam a moje źrenice zaczynały się powiększać- Chris ty ćpasz i nawet nie wiesz jak to ci szkodzi - wyrzuciłam to z siebie a w odpowiedzi otrzymałam ciszę, więc kontynuowałam dalej - od kiedy? - spytałam już spokojniej
-Od kilku dni - powiedział spuszczając głowę.
-Powiedz mi czy coś się dzieje w twoim życiu czego nam nie powiedziałeś ? - spytałam ze strachem w głosie.
- Tak..- przerwał na chwilę żeby zaczerpnąć oddechu- 2 tygodnie temu zmarła moja ukochana babcia tylko z nią nie licząc was mogłem porozmawiać o wszystkim , ona .... była silną kobietą ale w pewnego dnia przyszedłem do szpitala ją odwiedzić lecz jej już tam nie było- jego oczy zaszkiły się - po jej zostało tylko doskonale pościelone łóżko w szpitalu
-Jezu Chris tak mi przykro, ale wiesz że nie możesz tego dalej robić prawda? - stał tam z pytającym wzrokiem- nie możesz dla niej pokaż jej że jesteś silny , że jej śmierć cię nie osłabiła niech będzie z ciebie dumna tam- pokazałam palcem wskazującym na niebo
- To nie jest proste nawet nie wiesz jak każdego dnia jest mi trudno. - powiedział już całkowicie płakając
-Po prostu spróbuj- wzięłam go za rękę - dla nas... dla niej
-Spróbuje tylko jeśli mi pomożecie - mimowolnie pojawił się uśmiech na mojej twarzy. Pokiwałam twierdząco głową i kazałam chłopakowi wyrzucić do śmieci to co właśnie kupił. Pocałowałam go w policzek i pożegnałam się. Droga do domu minęła mi bez żadnych niespodzianek. Weszłam do domu po cichu ponieważ wszyscy już spali. Weszłam po prysznic i umyłam się swoim ulubionym płynem o zapachu czekolady. Wtedy zmyłam z siebie cały dzisiejszy stres. Ubrałam pidżamę. Weszłam do swojego pokoju i zdziwiłam się , że pierwszy raz od paru miesięcy mam pożądek. Sprawdziłam swój telefon. 1 nieodebrana wiadomość od Justin . Uśmiechnęłam się na samą myśl. Treść sms'a brzmiała tak: Hej tu Justin. Dzisiaj wieczorem wszedłem ze szpitala. Chciałbym się jutro z tb spotkać ubierz się ładnie przyjadę po ciebie o 18.
Uśmiechnęła się i zasnęłam z myślą , że jutro będzie lepszy dzień.


                                                                                   ***
Obudziły mnie promienie które wkradły się do mojego pokoju za śnieżnobiałymi zasłonami. Wstałam ze świetnym humorem. Ubrałam się w puszysty szlafrok i powędrowałam do kuchni po której od samego rana krzątała się moja mama.
-Dzień dobry !- krzyknęłam i przytuliłam ją. Po chwili ze schodów zszedł mój tata ubrany w garnitur.
-Powiedziałaś jej Marie? - zapytał tak na marginesie Marie imie mojej mamy.
-Jeszcze nie- powiedziała nakładając mi przepyszne naleśniki.
- A czy ja mogę wiedzieć o co chodzi ? - spytałam biorąc pierwszy gryz naleśnika.
-Wyjeżdżamy z mamą na 5 dni i ufamy ci na tyle aby zostawić cię samą - powiedział tata z uśmiechem
-Ufacie mi na tyle? Co to znaczy przecież nie urządzę wam tutaj drugiego Projektu X - powiedziałam ze ździwioną miną.
-Nie urządzisz czego? - zapytali moi rodzice z miną dziecka które idzie pierwszy dzień do szkoły.
-Nie nic. To kiedy wyjeżdżacie ? - spytałam z pełnął  buzią
-Patrz Joe od razu chce się nas pozbyć. - stwierdziła mama rozbawiona (Joe imie mojego taty).
-Wyjeżdżamy praktycznie zaraz- powiedział tata. Po skończonym posiłku pożegnałam się z nimi i podreprałam do siebie. OMG! W co ja się ubiorę na randkę z Justinem. Jeśli można to tak nazwać.
-Trzeba wezwać pomoc- powiedziałam sama do siebie.
Wybrałam numer Emily i umówiłam się z nią że do mnie przyjdzie i mi pomoże. Byłą godzina 15. Więc Em zaraz przyjdzie. Gdy usłyszałam dzwonek do drzwi moja przyjaciółka wpadła jak burza do mojego domu.
-To od czego zaczynamy?- spytała rozglądajac się po moim pokoju.
-Fryzura- powiedziałyśmy wspólnie. Po ciężkiej pracy Em moja fryzura wyglądała tak. Po burdelu który zrobił się w mojej garderobie wybrałyśmy też strój. Zrobiłam sobie leciutki makijaż i byłam gotowa do wyjścia w samą porę ponieważ usłyszłam dzwonek do drzwi...

Jest i powiem wam że bardzo mi się podoba mam nadzięję że wam też :*
Ask http://ask.fm/Julciiiia
Facebook http://www.facebook.com/NeverForgetMeopowiadanie?ref=hl

XOXOX Shiny :*

3 komentarze: