Aktualnie siedziałam w swoim pokoju hotelowym. Nie powiem całkiem ładnym. Ściany były koloru kawy z mlekiem, a na nich wisiały obrazy związane z tańcem. Co bardzo mi się spodobało. Byłam właśnie po pierwszej próbie. Niby wszystko ok ale w pewnym momencie poczułam taką pustkę której nie da się opisać. Chłopcy bawią się w najlepsze i rozumiem to.Ale ja nie potrafię. Aby uniknąć niepotrzebnych głupich pytań udaje że wszystko jest ok. Uśmiecham się, cieszę się z byle czego. Ale po telefonie od Chrisa na temat Justina jakoś nie potrafię. Może to czas by zapomnieć ? Może będzie mi chociaż odrobinkę lżej. Usłyszałam pukanie do swoich drzwi, dosyć mocne.
-Kurde, pali się...-mruknęłam pod nosem.
Za drzwiami zobaczyłam moją całą grupę. Śmiali się tak głośno że na pierwszy rzut oka można było by pomyśleć że są pijani.
-Ronnn!- krzyknęli śmiejąc się jednocześnie.
-A wy co zabalowaliście troszkę, co ?
-Tylko troszeczkę- powiedział Ryna pokazując na palcach.
Zerknęłam na każdego dyskretnie. I nie powiem otaczam się samymi przystojniakami. Powinno mnie to cieszyć, prawda?
-W każdym razie wychodzisz z nami do restauracji ?-spytał Kyle opierając się o framugę moich drzwi.
-Hmm nie posiedzę troche odpoczne ale wy bawcie się w najlepsze-powiedziałam sztucznie się uśmiechając- tylko nie za dobrze pamiętajcie że jutro mamy próbę.
Pożegnali mnie troszkę nie trzeźwymi uśmiechami. I odeszli popychając się nawzajem. "Jak dzieci." Pomyślałam i wróciłam do pokoju. Położyłam się i zaczęłam przelatywać po kanałach. Poważnie nie było tam nic ciekawego. Podeszłam do okna widok miałam nieziemski. Oparłam głową o szybę. I zaczęłam myśleć o wszystkim po kolei o Justinie, rodzicach, Em i Chrisie a także o tym gdzie się obecnie znajduje. Cofałam się do tyłu i dokładnie analizowałam każdą podjętą decyzję. To nie jest normalne, że męczy mnie życie jakie sobie wymarzyłam. Mój pokój był ogromy więc postanowiłam trochę poćwiczyć. Włączyłam muzykę tak aby nie słyszeć własnych myśli. Usiadłam na podłodze i zaczęłam się rościągać. Zawsze to kochałam mimo bólu zawsze to mnie uspokajało. Zmęczona postanowiłam wyjść na spacer troszkę dotlenić sobie mózg. Założyłam cieplutki sweter i wyszłam. W windzie spojrzałam w lustro. Przeraziłam się ponieważ każdy mój kosmyk włosów sterczał w inną stronę. Przygłaskałam trochę włosy i wyszłam z hotelu. Na przeciwko jego był park więc postanowiłam udać się w tamtą stronę. Jezu jaka ja jestem żałosna i samolubna. Przyjechaliśmy tu do Nowego Orleanu aby się bawić i pokazywać dla naszych fanów że kochamy to co robimy. A w tym czasie co ja robię ? Użalam się nad sobą. Jestem już dorosła więc nie powinnam się tak zachowywać. Powinnam zamknąć tamten rozdział mojego życia i żyć tak jak chcę. Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz "Em <3" odebrałam bez żadnego zastanowienia.
-Hej mała, jak sobie radzisz?-spytała z troską a w tle usłyszałam śmiech Chrisa i Hope.
-Wiesz różnie to bywa-powiedziałam udając szczęśliwy ton- a co u ciebie i Chrisa?
-Wiesz bez zmiany ale muszę cię zaskoczyć....Chris szuka pracy !-krzyknęła podekscytowana.
-Żartujesz? Cieszę się. A co u...-zacięłam się.
-Nie za dobrze-Em od razu zrozumiała- rozmiawia tylko z Chrisem, słyszałam że nagrywa nowe piosenki-powiedziała cicho.
-Em, nie mów mu że pytałam. Nie chce żeby robił sobie nadzieje,ale...
-Ale ty wciąż go kochasz prawda?-spytała wzdychając.
-Wiesz co muszę kończyć pogadamy jutro, kocham cię-mówiłam szybko zachrypniętym głosem żeby się nie rozpłakać.
-Ja ciebie też..
Rozłączyłam się szybko i usiadłam na ławkę. Podkuliłam nogi a twarz schowałam w dłonie. Zaczęłam szybko oddychać. Nagle totalnie się rozkleiłam. Nie chciałam tego.. Ale to było silniejsze ode mnie. Potrzebowałam kogoś z kim mogłabym teraz pogadać wypłakać się w rękaw. To znaczy mogłabym to powiedzieć wszystko chłopakom ale to nie to samo co zaufana przyjaciółka. Siedziałam tak dłuższą chwilę. Nagle poczułam ciepło czyjegoś ciała. Ktoś usiadł obok mnie...
Kochani ! Wiem że na pewno jesteście na mnie źli. I ja jestem zła na samą siebie. Ale nie jest dobrze. Nie mam czasu na bloga mimo to piszę kawałeczkami w ciągu dnia. Gdym napisała go szybciej to był by do niczego. Mam nadzieję że mi wybaczycie. Poprosze 15 komentarzy. Mam do was prośbę czy możecie napisać mi jakieś słowa otuchy w komentarzach? Mogę na was liczyć ?
#staystrong
TWITTER
ASK
FACEBOOK
TUMBLR
xxx
świetny!!
OdpowiedzUsuńJa zawsze z niecierpiętliwością czekam na nowy rozdział. Niesamowity blog <3
OdpowiedzUsuńjestem z Tobą, mam nadzieje że nie zrezygnujesz z bloga. <3
OdpowiedzUsuńliczę na to że regularnie będziesz dodawać rozdziały :) piszesz super !!!!!!!
OdpowiedzUsuńDokładnie. Cokolwiek się dzieje! Nie rezygnuj z bloga! Jesteś świetna. Mam nadzieję, że kiedyś też dotrwam do tylu odbiorców <3 #STAYSTRONG Jestem z tb <3
OdpowiedzUsuńPisz, pisz i jeszcze raz pisz !!!! :*
OdpowiedzUsuńaaaaa*-* KOCHANA JESTEM Z TB
OdpowiedzUsuńsuper <3 czekam nn
OdpowiedzUsuńhelooooooooł !!! kiedy nastepny rodzial ?
OdpowiedzUsuń