piątek, 31 maja 2013

Rozdział 25

(włączcie to KLIK)
Doktor podszedł do mnie podrapał się po głowie i powiedział rzecz której najbardziej się obawiałam.
-Jego stan jest stabilny, ale niestety pacjent jest bardzo słaby-powiedział przeglądając jego badania.
-Czy mój mąż z tego wyjdzie?-spytała moja mama wycierając łzę która mimowolnie spłynęła po jej chudym policzku.
-Nie mogę pani na razie nic powiedzieć. Proszę być dobrej myśli.- powiedział i poklepał ją pocieszająco po ramieniu.
Po tych słowach doktor odszedł zostawiając nas zdenerwowanych. Podeszłam do Justina i wtuliłam się w jego ciepły tors.Płacząc jak małe dziecko. Czułam że mam w nim oparcie. Moja mama usiadła na krześle opierając głowę o ścianę. Pattie siedziała obok i ściskała ją za rękę. Te dwie kobiety w tak krótkim czasie stały się dobrymi przyjaciółkami.
-Emily i Chris już tu jadą.- usłyszałam zachrypnięty głos przy moim uchu.
-Dziękuje-powiedziałam i lekko musnęła jego usta. Uśmiechną się do mnie pocieszająco. Pociągnął mnie za ręke tak że usiadłam na jego kolanach.
-Kocham cię- szepnęłam cichutko do niego. A jako odpowiedź dostałam uśmiech który powala wszystkie jego Beliebers. Po siedzeniu w bardzo długiej ciszy która pomogła nam opanować chaos w naszych głowach. Po kilku minutach usłyszałam stukanie obcasów. W moją stronę szła.. co ja mówię? biegła w moją stronę Emily ciągnąc za ręke Chrisa który zdezorientowany biegł za nią.
-Kochanie ! -krzyknęła do mnie i rzuciła się w moje ramiona i w tym momencie na zewnątrz wyszły wszystkie moje uczucia. Zmoczyłam jej bawełnianą bluzkę. Przytuliłam Chris na przywitanie. A w tym czasie Em witała się Justinem.
-Dzień dobry i jak się czuje pan Meyer?-spytała moja przyjaciółka przytulając moją mamę.
-Dziękuje kochanie że pytasz doktor powiedziała że stabilnie więc trzeba być dobrej myśli- powiedziała wymuszając uśmiech.

                                                                  *Po kilku dniach*
Dzięki Bogu mój tata się obudził. Z każdym dniem jest silniejszy. Jestem szczęśliwa. Tak, spokojnie mogę powiedzieć że jestem szczęśliwa. Mam świetnego chłopaka, cudownych przyjaciół i kochaną rodzinę. Jestem w domu, nikogo nie ma. Justin pojechał na jakiś wywiad. Weszłam do pokoju rozejrzałam się i postanowiłam po przestawiać meble. Może będę się lepiej czuła. Po ciężkich staraniach mój pokój wyglądał tak. Uśmiechnęłam się na widok efektu z mojej ciężkiej pracy. Podreptałam do łazienki weszłam pod prysznic. Puściłam sobie zimnej wody i raptownie się obudziłam. Nagle usłyszałam dzwonek swojej komórki. Szybko wyszłam z pod zimnej wody ponieważ dostałam gęsiej skórki.
-Halo?-zapytałam poprawiając ręcznik.
-Hej kochanie masz ochotę gdzieś wyjść?- spytał głos który kochałam na bardziej na świecie.
-Co proponujesz?-spytałam uśmiechając się
-Plaża ok?- spytał głosem pełnym nadziei.
-Jasne przyjedź po mnie za godzinę ok?- spytałam
-Jasne do zobaczenia.- powiedział i się rozłączył.
Poszłam do garderoby i wybrałam swój strój. Spięłam swoje włosy w luźnego koka. Do torebki zapakowałam potrzebne rzeczy. W samą porę bo usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół napisałam krótki liścik do rodziców że wychodzę. Otworzyłam drzwi. Ujrzałam w nich uśmiechniętego Justina.
Pocałowałam go lekko w usta. Weszliśmy do samochodu i włączyliśmy sobie różne piosenki. Śmieliśmy się z każdego przechodnia. Dojechaliśmy na plażę.
-Kto pierwszy do brzegu?-spytał Justin. Niestety nie dostał odpowiedzi ponieważ ja już dawno biegłam.
-Ej to nie fair!- krzykną dy dobiegłam pierwsza do brzegu.
-Haha nie fair jest to że pokonała cię dziewczyna- powiedziałam i usiadłam na piasku. Straciliśmy rachubę czasu ponieważ robiło się ciemno.
-Kochanie uśmiech- krzyną Bieber-cudne powiedział gdy zobaczył nasze zdjęcie.
-Dodajemy na twittera?- spytał
-Oczywiście- powiedziałam śmiejąc się.
Przeszliśmy się kawałek i usiedliśmy na piasku. Spojrzałam  w jego karmelowe oczy a nasze usta zaczęły się zbliżać. Justin całował tak miękko i z czułością. Oderwaliśmy się od siebie a w naszych oczach tańczyły iskierki szczęścia.
-Ronnie mam dla ciebie niespodziankę...


Dedykuję ten rozdział Olivii która pomogła mi szukać zdjęć. Mam nadzieję że rozdział był znośny. Ciężko było.
Ask:http://ask.fm/Julciiiia
Facebook:http://www.facebook.com/NeverForgetMeopowiadanie?ref=hl
Tumblr:http://itsonlyhumanpain.tumblr.com/
XOXO

środa, 29 maja 2013

Rozdział 24

Na progu domu usłyszałem podniesione głosy. Poważna rozmowa roznosiła się po całym domu. Wszedłem cicho ściągając buty. W salonie zobaczyłem moją mamę i mamę Ronnie. Rozmawiały o czymś nie przyjemnym. No w sumie nie dziwię jej się. Jej córka uciekła , a ja pojawiam się z nią na rękach. Dałem im znać ręką ,że mają być w miarę cicho aby jej nie obudzić. Podreptałem szybkim krokiem na górę. Wszedłem do swojego pokoju i położyłem moje szczęście na swoim łóżku. Spojrzałem na nią i szybkim cmoknięciem pocałowałem ją w czoło. Zszedłem na dół gdzie trwała już całkiem cicha rozmowa.
                                                             
                                                                      *Oczami Ronnie* (włączcie to KLIK)
Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Po prostu jakby los robił mi na złość. Przetarłam lekko oczy alby wszystko widzieć wyraźnie i podniosłam się na łokciach. O dziwo nie znajdowałam się w pokoju . Pomieszczenie w którym się znajdowałam miało granatowe ściany i ogromne łóżko na środku pokoju. Za Chiny nie mogłam sobie przypomnieć gdzie jestem. Było ciemno na zegarze wybiła godzina 11. Podeszłam do ściany i zobaczyłam na niej wszelkie nagrody. A tak! Jestem u Justina. Jak mogłam o tym zapomnieć?
-Starość nie radość Ronnie- powiedziałam do siebie drapiąc się po głowie. Z dołu usłyszałam głosy. Mogłam bez problemu powiedzieć że na pewno był tam Justin i Pattie. Ale zaraz? Moja mama co ona tu robi? Spytałam sama siebie w duchu. Faktycznie uciekłam z domu. Przez głowę przeleciało mi tysiące obrazków. Ja z Justinem słuchamy muzyki. Justin próbuje mnie przeprosić. Teraz już wiem wszystko. Czemu jestem taka głupia skoro to działo się dzisiaj?
-Boże!- powiedziałam i walnęłam się z otwartej ręki w czoło.
Wyszłam z pokoju mojego chłopaka i małymi krokami zaczęłam schodzić po schodach. Doszłam do salonu gdy wszyscy ujrzeli mnie ucichli jak by nie mieli tematów do rozmowy.
-Przepraszam?-spytałam po cichu-czy coś mnie nie ominęło?
-Ach Ronnie wszystko dobrze córeczko- spytała mama całując mnie w głowę.
-Tak, tak- powiedziałam rozglądając się- ale gdzie tata?
-Córeczko tata...- mama spojrzała na mnie i po chwili pociągnęła mnie na kanapę.
-Musisz  wiedzieć że tata miał wypadek- powiedziała i jedna samotna łza spłynęła po jej policzku.
-C...co?- spytałam moje ręce zrobiły się mokre z strachu. Łzy spływały po moich policzkach mimowolnie.
-Tak pojechał załatwić coś w pracy i kierowca ciężarówki który najprawdopodobniej zasnął wjechał w tył samochodu taty- powiedziała ale na każdym słowie jej głos robił się coraz cichszy. Bała się powiedzieć tego że miłości jej życia coś się stało.
-Mamo? Dlaczego tu jesteś skoro tata jest w szpitalu?- spytałam spoglądając w jej czerwone od rozpaczy oczy.
-Czekałam na ciebie.- powiedziała całując mnie w czoło.
-Justin czy możesz..
-Tak już idę- Nie dał mi dokończyć bo wiedział o co mi chodzi. Nasza cała czwórka wsiadła do samochodu i z piskiem opon odjechaliśmy. W czasie jazdy bawiłam się nerwowo placami mój najukochańszy tatuś walczy o życie. Modliłam się w myślach do Boga aby nie zabierał mi tak ważnej osoby.
-Proszę- powiedziałam cichutko patrząc się w niebo za oszkloną szybą.
W końcu dojechaliśmy! Do słownie wybiegłam z samochodu pędząc do szpitala. Wpadłam do niego jak burza i od razu zaatakowałam recepcjonistkę.
-Proszę mi powiedzieć gdzie leży Joe Meyer- powiedziałam na jednym wdechu
-Sala numer 143 piętro 2.- powiedziała czytając z jakiejś listy
Po pędziłam na schody a za mną mama razem z Justinem i Pattie. Dotarłam pod drzwi sali przez szybkę zobaczyłam mojego tatusia. Przypięty do jakiś kabelków.
-Mamo ja tego nie wytrzymam- powiedziałam z płaczem gdy zobaczyłam twarz mojego taty.
-Wytrzymasz córeczko razem wytrzymamy- powiedziała głaskając mnie po czole.
Nagle zza rogu wyłonił się lekarz.
-Przepraszam bardzo może mi pan powiedzieć jak się czuje pacjent z 143 jestem jego córką- powiedziałam przypatrując się uważnie mężczyźnie.
-Ach tak pan Meyer...

Jest tak jak obiecałam. Więc pamiętajcie ja zawsze dotrzymuje obietnic. Myślę że jest nawet nawet. Mam nadzieję że wam się spodoba. Także moi kochani miłego czytania !
Ask:http://ask.fm/Julciiiia
Facebook:http://www.facebook.com/NeverForgetMeopowiadanie?ref=hl
Tumblr: http://itsonlyhumanpain.tumblr.com/
XOXO

wtorek, 28 maja 2013

Ważne !

Kochani przepraszam że nie dodawałam nowych rozdziałów. Po 1 nie miałam czasu a po 2 szykuje dla was niesamowity rozdział. Bo myślę że chyba wolicie poczekać na wspaniały rozdział 2 dni niż dostawać codziennie rozdział do niczego. Mam nadzieję , że moi prawdziwi czytelnicy to zrozumieją. A i powtarzam jeśli piszecie mi jakieś hejty na asku, że nie dbam o bloga i to że  nie ma sensu. To proszę was zostawicie to dla siebie i nie psujcie mi mojego ukochanego hobby. Ciesze się że chociaż pisze tego bloga w krótkim czasie to mam osoby które staną za mną murem. Jutro dodam rozdział który zmieni wiele w całym opowiadaniu. Kocham was !
XOXO
Ask:http://ask.fm/Julciiiia
Tumblr:http://itsonlyhumanpain.tumblr.com/

niedziela, 26 maja 2013

Rozdział 23

(włączcie sobie to KLIK dla nastroju)

-Justin? Justin halo?! - krzyczałam potrząsając jego ciałem. On siedział obok mnie ale czułam jakby go nie było. Jego wzrok był nie obecny. Patrzył w całkowitą już ciemność przed sobą. Po chwili potrząsł głową i skierował wzrok na mnie.
-Chcesz tego?- spytał jak by nigdy nic. W jego głosie można było usłyszeć bezsilność. Patrzył na mnie oczami pustymi. To nie były te oczy które znałam pełne szczęścia z iskierkami. Te oczy nie były jego.
-Jezu! Justin nie rozumiesz? Kocham cię ! Kocham, przecież inaczej był do ciebie ni dzwoniła i uciekała z domu. - powiedziałam odchodząc dalej z kapturem na głowie. Moje zziębnięte ręce włożyłam do ciepłych kieszeni mojej bluzy. Usłyszałam jak chłopak się podnosi. Szybkie kroki szły w moją stronę. Po cichu trącając butami malutkie kamyki. Poczułam jego ramię obok mojego. Uśmiechnęłam się mimowolnie ale nie dałam tego po sobie poznać. Poudaję trochę. Przynajmniej poćwiczę swoje zdolności aktorskie. Powiedziałam sobie w duchu.
-Kochanie..- zaczął Justin trącając swoim nosem mój policzek, dalej byłam nie ugięta. Odwróciłam głowę w drugą stronę.
-No proszę cię nie gniewaj się - powiedział łapiąc mnie za rękę. Już miał odejść gdy pociągnęłam go za rękę i wylądowaliśmy na trawniku.
-Ha ha ha Justin na ciebie nie da się gniewać- powiedziałam łapiąc oddech.
-Oż ty ! Grałaś sobie ze mną- powiedział łapiąc się za brodę i teatralnie myśląc- należy ci się kara!- rzucił się na mnie i zaczął mnie łaskotać. Tarzaliśmy się ze śmiechu nie mogąc złapać oddechu. To dziwne ale w tej chwili czułam jak moje wszystkie smutki odpływają. Czułam się po prostu szczęśliwa.
-Justin..nie...już..nie mogę!- krzyknęłam przez śmiech. Chłopak puścił mnie. Na koniec muskając moje usta.
-To co nie zamierzać na razie wracać do domu co ?- spytał przysuwając się do mnie.
-Nie bardzo.- powiedziałam i położyłam głowę na jego ramieniu.
-To zostaję tu z tobą- powiedział i wyjął z kieszeni spodni słuchawki. Podłączył je do iPhona i podał mi jedną. Włączył As Long As You Love Me. Pewnie was dziwi dlaczego znowu słuchamy tej piosenki? To proste. Ten kawałek idealnie pasuje do sytuacji w której się teraz znajdujemy. Muzyka zaczęła lecieć a Justin zaczął śpiewać mi kawałek jej refrenu do ucha.

As long as you love me, we could be starving,We could be homeless, we could be brokeAs long as you love me i’ll be your platinum, i’ll be your silver, i’ll be your gold.


Jego głos działał na mnie kojąco. Czułam jak moje powieki stają się coraz cięższe.

                                                                             *Oczami Justina*
Spojrzałem na mojego anioła robiło się coraz zimniej i postanowiłem wziąć ją do samochodu. Lekkim ruchem wyciągnąłem je słuchawkę z ucha. Wziąłem ją na ręce była leciutka. Zacząłem iść w stronę samochodu patrząc na jej twarz. Była śliczna i tylko moja nikomu bym jej nie oddał. Ale jeśli postanowiła by ode mnie odejść pozwolił bym jej. Na szczęście ja ją kocham a ona mnie. Otworzyłem drzwi od samochodu i położyłem Ronnie na siedzeniach z tyłu. Sam zaś poszedłem na miejsce kierowcy odpaliłem samochód i odjechałem w stronę mojego domu. Co jakiś czas spoglądałem we wsteczne lusterko sprawdzając czy z moim słońcem wszystko w porządku. Dojechaliśmy pod mój dom. Wyciągnąłem kluczyki ze stacyjki i otworzyłem drzwi tylne. Wziąłem moją kobietę na ręce i zacząłem iść w stronę domu. Gdy weszłem do środka zobaczyłem...

Jest nareszcie ! Mam nadzieję że się spodoba. Ten rozdział dedykuję dla Magdy z którą spędziłam swoje najlepsze urodziny :*

Ask:http://ask.fm/Julciiiia
Facebook:http://www.facebook.com/NeverForgetMeopowiadanie?ref=hl
Tumblr:http://itsonlyhumanpain.tumblr.com/
XOXO


sobota, 25 maja 2013

Rozdział 22

-Przepraszam?- spytałam nie dowierzając w to co właśnie usłyszałam.
-Chcemy abyś z nim zerwała. Boimy się o ciebie, ten związek nie zakończy się dobrze.- powiedział tata poprawiając okulary które spadły mu na sam czubek nosa.
-Co wy możecie o mnie wiedzieć?- spytałam ale wiedziałam już że ta rozmowa skończy się kłótnią.
Rodzice spojrzeli na siebie. A w odpowiedzi usłyszałam głuchą ciszę. Wyrazy min moich rodziców budziły zdziwienie, szok i nie zrozumienie.
-Co nie wiecie co powiedzieć, na prawdę ? A te wszystkie dni kiedy was nie było. Ja rozumiem że macie pracę ale czy rodzina nie jest ważna? Wszystko było ok kiedy byłam małą dziewczynką. Mogliście załatwić mi nianię i nie czułam się samotna ale teraz. To ona najbardziej mi doskwiera.- powiedziałam patrząc na ich opuszczone głowy ze wstydu? Nie wiem.
-Rozumiemy że jesteś zła ale my cię kochamy i chcemy abyś wszystko miała. Chcemy abyś była bezpieczna. Więc musisz zakończyć związek z Justinem- powiedziała mama na zmianę z tatą.
-Możecie mi wszystko kazać ale to żebym zakończyła dopływ szczęścia w moim życiu to jest po prostu okropne- powiedziałam z łamiącym się głosem. Czułam jak obraz mi się zamazuje a płynna słona ciesz spływa po moich policzkach. Założyłam w pośpiechu moje czarne trampki i wybiegłam szybkim krokiem z domu mając jedynie telefon w kieszeni. Był wczesny wieczór i było dosyć jasno. Nałożyłam kaptur na głowę i jednym ruchem wykręciłam numer do Justina. Odebrał po dwóch sygnałach.
-Justin?- spytałam załamującym się głosem
-Tak kochanie co jest?- spytał ze strachem
-Proszę cie przyjdź do mnie potrzebuje cię- powiedziałam przeczesując jedną ręką włosy.
-Kotku spokojnie gdzie jesteś?
-Jestem niedaleko domu.- powiedziałam
-Już jadę.- powiedział rozłączając się.
Szłam ulicą nagle rozpadał się deszcz moje długie włosy stały się zimne i ciemniejsze od deszczu. Mimo tego zdjęłam z głowy kaptur przekręcając głowę w stronę nieba. Zrozumiałam że stoję na środku ulicy. Zeszłam na chodnik i usiadłam na krawężniku chowając twarz w dłonie. Zaczęłam oddychać nie równomiernie. Nagle zobaczyłam parę metrów dalej parkujący samochód. Wysiadł z niego Justin gdy mnie zobaczył zaczął biegnąć w moją stronę. Gdy znalazł się u mojego boku rozpłakałam się na dobre i wtuliłam w jego ciepły tors. Moje ciuchy pod wpływem deszczu stały się ciężkie i zimne.
-Kochanie co jest grane?- spytał głaszcząc mnie po włosach.
-Moi rodzice..- zaczęłam się jąkać więc nie dokończyłam
-Co z nimi?- spytał biorąc moją twarz w swoje ciepłe ręce.
-Oni..-zacięłam się na chwile- oni chcą żebyśmy zerwali...

Przepraszam że tak późno. Dzisiejszy dzień świetny po prostu <3 Najlepsze świętowanie urodzin :)
Rozdział troszeczkę krótki ale nie długo będą robić się coraz dłuższe bo wakacje. Mam nadzieje że się podobał.

Ask:http://ask.fm/Julciiiia
Facebook:http://www.facebook.com/NeverForgetMeopowiadanie?ref=hl
Tumblr:http://itsonlyhumanpain.tumblr.com/
XO

piątek, 24 maja 2013

Rozdział 21

Spojrzeliśmy na siebie ze zdziwieniem i zdezorientowaniem.  Do salonu śpiesznym krokiem weszli moi rodzice. Z torbami różnych rzeczy jak się później okazało miały być dla mnie. Rodzice zawsze wynagradzali mi te ich długie podróże i nie bycie w domu. Przynajmniej tak im się wydawało. Niestety tak nie było. No dobrze może na początku jako mała dziewczynka kochałam te rzeczy z różnych zakątków świata. Ale teraz? To tylko nic nie warte rzeczy. Wolałabym mieć rodziców którzy mają normalną pracę w mieście. Może i zarabiali by mniej ale miałabym rodzinę w komplecie.
-Mamo,tato? Co wy tu robicie?-spytałam podnosząc się z kanapy a za mną tą funkcję powtórzył Justin.
-Nie cieszysz się córeczko przyjechaliśmy po prostu wcześniej- powiedziała mama całując mnie w policzek.
-Dobry wieczór państwu- powiedział mój chłopak podając rękę mojemu tacie, a moją mamę pocałował w dłoń.
-Dobry wieczór Justin.- powiedział mój tata podnosząc jedną brew i spoglądając na mnie znacząco. Pokręciłam tylko przecząco głową spoglądając na mojego rodzica.
-Ja już będę niestety leciał mama się martwi- odparł całując mnie w policzek i żegnając się z moimi rodzicielami.
-Ja lecę na górę umyć się - powiedziałam spoglądając na uśmiech mojej mamy.
-Dobrze ale wróć do nas potem musimy z tobą porozmawiać- powiedziała moja mama stawiając torby na stole.
-Mam się bać?- spytałam idąc w stronę schodów.
-Zobaczymy- odparł tata siadając na kanapie.
Weszłam na górę. Wzięłam z wielkiej garderoby strój do spania i wolnym krokiem poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic rozluźniając swoje wszystkie mięśnie. Z uśmiechem wyszłam z kabiny. Podeszłam do lustra i zauważyłam że strasznie schudłam. Wzięłam szczotkę do włosów i  powolnym ruchem zaczęłam  przeczesywać moje długie włosy. Wyszłam z łazienki i poszłam do salonu. Moi rodzice siedzieli na kanapie i zanudzali się wciąż tymi samymi programami w telewizji.
-Dobrze słucham o co chodzi?- spytałam siadając w fotelu na przeciwko rodzicieli.
-Tak córeczko chcieliśmy się spytać jak układa ci się z Justinem- spytała mama zakładając nogę na nogę.
-Yyyy... chyba dobrze- powiedziałam lekko zestresowana przeczesując włosy ręką.
-Prosze cie Marie nie owijajmy w bawełnę- powiedział tata poprawiając kołnierzyk w swojej śnieżnobiałej koszuli- chodzi o to, że boimy , przecież wiesz że jego fanki są nieobliczalne. Co będzie jeśli coś ci zrobią?- w mojej głowie przeleciał obraz z dzisiejszego wypadu do kina. Dziewczyna która mnie wyzywała siedziała w  mojej pamięci.
-My widzimy że się kochacie, i wiemy że Justin to dobry chłopak. Ale kotku musisz zrozumieć że boimy sie o twoje bezpieczeństwo- powiedziała cicho mama.
-Przecież Justin nie pozwoli żeby coś mi się stało- powiedziałam patrząc na nich z szeroko otworzonymi oczami , przygryzając wargę.
-Córciu chcemy abyś z nim zerwała...

Jezus Maria dzień do niczego humor okropny i strasznie się boję o jedną osobę więc trudno mi było napisać rozdział. Przepraszam że tak późno.

Ask:http://ask.fm/Julciiiia
Facebook: http://www.facebook.com/NeverForgetMeopowiadanie?ref=hl
Tumblr:http://itsonlyhumanpain.tumblr.com/
XOXO

czwartek, 23 maja 2013

Rozdział 20

Odwróciłam gwałtownie głowę w stronę krzyku. Moim oczom ukazały się cztery dziewczyny troszkę młodsze ode mnie. Oczywiście nie zdziwiło mnie to że bluzki które miały na sobie pokazywały podobiznę Justin.
-Słucham ?- spytałam przekręcając głowę i splatając sobie ręce na biuście.
-O nie dość ,że suka to jeszcze głucha-powiedziała druga z sarkastycznym śmiechem.
-Kim jesteś żeby mnie oceniać dziewczynko ?
-Jestem prawdziwą belieberką i wiem że nie zasługujesz na Justina zależy ci tylko na jego kasie!- krzyknęła w moją stronę.
-Jesteś nic nie wartą dziewuchą - krzyknęła i już chciała pociągnąć mnie za włosy. W tym momencie drzwi od kina się otworzyły ze środka wyszedł Justin razem z Chrisem i Emily.
-Przepraszam?-spytał Justin ale w odpowiedzi usłyszał ciszę-jest kim ?
-Boże Justin KOCHAM CIĘ !-krzyknęła dziewczyna w stronę Justina.
-Wiesz co nie, nie kochasz mnie a wiesz dlaczego ?- spytał odwracając się w jej stronę
-N..nie - powiedziała nie pewnie dziewczyna
-Bo nie chcesz mojego szczęścia- powiedział na jednym wdechu- to ona jest moim szczęściem a obrażając ją obrażasz mnie- powiedział uśmiechając się w moją stronę.
-J..ja prze..przepraszam- powiedziała dziewczyna łamiącym się głosem
-To nie mnie przepraszaj tylko ją - wskazał na mnie
-Naprawdę przepraszam Ronnie teraz widzę że Justin cię kocha - powiedziała dziewczyna przytulając się do mnie. Słyszałam jej nie równy oddech a za chwilę poczułam jak moja bluzka pod wpływem jej łez staje się mokra.
-Już cicho kochanie, ale na przyszłość pamiętaj nie oceniaj ludzi po tym co usłyszysz w telewizji albo przeczytasz w internecie- dziewczyna pokręciła twierdząco głową- obiecujesz?-spytałam podając jej mały palec.
-Obiecuje- powiedziała i splotła nasze palce.
-Jeszcze raz przepraszamy- powiedziały i odeszły.
Chwilę staliśmy tak patrząc jak odchodzą. Uśmiechnęła się do Justina.
-O stary ale masz szalone fanki- powiedział Chris.
-Co jak co Justin ale Chris ma rację masz mi pilnować Ronnie.- powiedziała Em
-Nie bój się już my sobie ze wszystkim poradzimy.
Pożegnaliśmy się z Em i Beadlesem. Poszłam z Justinem do samochodu. Wsiedliśmy i zaczęliśmy jechać trochę mi się nudziło i poszperałam mu po schowkach. Znalazłam tak po pierwsze wielki bałagan a po drugie wszystkie płyty świata. Wybrałam płytę Justina Acoustic Version. Wsadziłam ją do odtwarzacza. Włączyłam As Long As You Love Me. Uwielbiam tą piosenkę to przyniej Justin spytał czy będe jego dziewczyną.
-O mój Boże to Justin Bieber proszę zaśpiewaj mi piosenkę- powiedziałam udając jego fankę.
-Dla największej fanki wszystko- powiedział i zaczą śpiewać po chwili ja do niego dołączyłam. Wygłupialiśmy się na całego. Nim się obejrzeliśmy byliśmy już pod moim domem. Podobno Pattie wiedziała że Justin wpadnie do mnie wieczorem. Weszliśmy do domu Justin poszedł zrobić coś do picia a ja poszłam się przebrać . Zeszłam na dół i zobaczyłam Justina oglądającego telewizję. Przysiadłam się do niego i lekko obróciłam się w jego stronę. Spojrzałam w jego karmelowe oczy i delikatnie musnęłam jego usta. Nagle usłyszałam otwierające się drzwi od domu...

Przepraszam że tak późno ale wcześniej nie miałam czasu. Chcę zacząć dodawać rozdziały co dwa dni co wy na to ?
Ask:http://ask.fm/Julciiiia
Facebook:http://www.facebook.com/NeverForgetMeopowiadanie?ref=hl
Tumblr:http://itsonlyhumanpain.tumblr.com/
XOXOXO

środa, 22 maja 2013

Rozdział 19

Siedziałam ze zdezorientowaną miną i patrzyłam się na nich jakbym widziała idiotów. Poniosłam się odgarniając włosy z mojej twarzy.
-Co? Ale jak to ? - spytałam nadal nie dowierzając
-Normalnie jedziemy wszyscy razem- powiedział Justin
-Ale Justin co z moimi...
-...rodzicami ? Już wszystko wiedzą i się zgadzają powiedzieli , że trochę rozrywki ci się przyda.
-Jeju jak się ciesze!-krzyknęłam i cmoknęłam Juju w usta-na ile w ogóle wyjeżdżamy i kiedy ?
-Wyjeżdżamy na pare miesięcy i no właśnie... wyjeżdżamy za 2 tygodnie.
-Em wiesz co mi chodzi po głowie prawda?-spytałam przyjaciółkę podnosząc jedną brew
-ZAKUPY ! - krzyknęłyśmy radośnie
-Chrisiak a my idziemy po stroje na trasę koncertową ?- spytał Bieber
-TAK ! - krzykneli przedrzeźniając nas
-Ludzie ogar jest godzina 15 a ja leże w łóżku! - krzyknęłam i zaczęłam ścielić łóżko po czym na nim usiadłam.
-To co dzisiaj robimy?-spytała Emily, po całkiem długiej ciszy oświadczyła- wiem idziemy do kina nie ma to jak góry popcornu-popatrzyła na Chrisa- i ciemność w której nikt ci nie będzie przeszkadzał- popatrzyła na mnie i Justina. W tym momencie oboje spaliliśmy buraka.
-Dobra Ronnie my sie zbieramy po woli - powiedział Beadles i spojrzał na mnie- a w kinie może spotkajmy się o 18 co ?
-Jestem za- powiedziałam
-Ja również- zawtórowała mi Emily
-No skoro dziewczyny są na tak to ja też- powiedział Justin i uśmiechnął się szczerze.
Wstałam i pożegnałam się z każdym buziakiem w policzek.
-Przyjadę po ciebie - usłyszłam przy swoim uchu głos Justina. Pokiwałam głową twierdząco i pożegnałam ich. Postanowiłam posprzątać piękny burdel w moim domu. Ogarnęłam stół w salonie i swoją sypialnię. Bo o dziwo Emily i Chrisiak zostawili po sobie porządek. Sprawdziłam godzinę. Zegarek wskazywał godzinę 15:30. Więc wpadłam szybko do łazienki. A czemu szybko? Bo wiedziałam że wybieranie stroju zajmie mi co najmniej 2 godziny. Weszłam pod prysznic i wyciągnęłam płyn o zapachu czekolady ulubiony Justina i mój. Uśmiechnęłam się na samą myśl o tym. Umyłam swoje długie brązowe loki. Po wyjściu z kabiny zaczęłam je suszyć co nie powiem trochę potrwało. Z łazienki wyszłam w samym ręczniku. Podreptałam do garderoby i po wielki bałaganie który zrobił się w mojej szafie wybrałam strój. Podeszłam do swojej toaletki rzęsy przejechałam lekko mascarą i musnęłam usta brzoskwiniowym błyszczykiem. Swoje loki upięłam w niezdarnego koka. Podeszłam do lustra przyglądając się sobie.
-Co ten Justin ze mną zrobił? - spytałam sama siebie w duchu. Zaśmiałam się lekko pod nosem. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Gdy pociągnęłam za klamkę moim oczom ukazał się Justin . Przywitaliśmy sie całusem. Zamknęłam drzwi od domu. I wsiedliśmy do samochodu.

                                                                            ***
Weszliśmy do kina chłopcy pognali do baru a my do kasy. Z Emily zamówiliśmy bilety na jakiś horror. Usiadłyśmy przed salą czekając na chłopaków. W końcu na horyzoncie pojawił się Justin z dwoma popcornami i dwoma kubkami coli.
-Dziękuje - powiedziałam i pocałowałam go w policzek-gdzie ci się Chrisiak zgubił- spytałam pijąc pierwszy łyk coli.
-Same zobaczcie - powiedział i wskazał ręką na chłopaka. Niósł on 5 kubełków popcornu i 2 kubki coli.
-Jezu Chris wiem że jeden kubełek popcornu i jedna cola jest dla mnie ale reszta ? -spytałam Emily zabierając chłopakowi zbędny balast.
-To moje jedzenie na film.- stwierdził i wyszczerzył sie w białym uśmiechu.
-Wiesz co zawsze zastanawiam się jak to jest, że tyle jesz a w ogóle nie tyjesz? - spytałam Beadlasa.
-Ma się ten talent- powiedział i pogłaskał się po brzuchu. Wszyscy parsknęliśmy śmiechem i weszliśmy do sali. Film się zaczął a ja przytuliłam sie do Justina i chowałam się za jego ramieniem. Co chwilę podskakiwałam ze strachu. Pod koniec filmu oczywiście Chris wysypał kubeł popcornu. I pani sprzątająca zagoniła go do sprzątania. My w tym czasie kładliśmy się ze śmiechu. Justin wszystko nagrywał. Chris zmęczony poszedł do baru i Justin razem z nim go pilnować. Emily poszła do łazienki. Ja natomiast wyszłam na zewnątrz bo w środku było za gorąco i czekałam na wszystkich. Wyjęłam swój telefon i odpisałam rodzicom na sms'a. Nagle za swoimi plecami usłyszałam:
-Ty suko !...

Cieszę się że większość moich czytelników była cierpliwa bo naprawdę w najbliższym czasie po prostu nie miałam siły na rozdział i bardzo was przepraszam. Jest i chyba mi się udał i jest całkiem długi. I jeszcze jedno hejty które dostaje od niektórych na asku tak na przyszłość nie ruszają mnie.
Ask: http://ask.fm/Julciiiia
Facebook:http://www.facebook.com/NeverForgetMeopowiadanie?ref=hl
Tumblr :http://itsonlyhumanpain.tumblr.com/

Tumblr.

Kochani rozdział prawdopodobnie pojawi się dzisiaj a narazie zapraszam na mojego tumblra ! :*
XOXO

niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 18

Spojrzałam na ekran białego laptopa. Zaczęliśmy wspólnie czytać miłe komentarze chociaż nie obyło się też bez tych wrednych. Belieberki pisały różne rzeczy ale nie przejmowaliśmy się tymi negatywnymi po przeczytaniu komicznych komentarzy razem tarzaliśmy sie ze śmiechu.
-Ej patrz ten jest słodki- powiedział Justin i zaczął czytać- *Jeju jak słodko razem wyglądacie. Kocham cię Ronnie jesteś wspaniała nie zmieniaj się nigdy. Prosze was zostańcie razem na zawsze i nie przejmujcie się głupimi komentarzami. Ponieważ Justin twoje prawdziwe Belieberki uszanują twój związek i będą się cieszyć razem z tobą.*.
-Boże Justin musisz jej odpisać. Po prostu cieszę się że masz takich fanów.- powiedziałam właściwie to krzyknęłam.
-Kochanie sama jej odpisz- powiedział i podał mi laptopa. Napisałam jej * Hej kochanie z tej strony Ronnie dziękujemy ci za miłe słowa. To bardzo dużo dla mnie znaczy. * Zmęczyłam się tymi wszystkimi dzisiejszymi emocjami.
-Justin chodźmy spać co ?- spytałam przecierając leniwie oczy.
-Już idę kotku- powiedział i spojrzał na monitor.



                                                                              *Oczami Justina*

-Już idę kotku- powiedziałem i zerknąłem jeszcze raz na komentarze od moich Beliebers.- a może jutro pójdziemy do kina co ? - spytałem odwracając głowę w stronę mojej piękności. W odpowiedzi usłyszałem lekki równomierny oddech. Wyglądała tak słodko gdy spała. Nie mogłem się powstrzymać żeby zrobić jej zdjęcie i pokazać swoim beliebers. Wyciągnąłem ze spodni swojego iPhona i cyknąłem jej jedno zdjęcie. Od razu wstawiłem je na twittera. Jednym cichym ruchem odłożyłem telefon na biurko. Spojrzałem jeszcze raz na moją piękność. I postanowiłem wślizgnąć się obok niej. Objąłem ją ramieniem a ona słodko się do mnie przytuliła. W ten sposób zasnęliśmy.

                           
                                           
                                                                       *Dalej oczami głównej bohaterki*

Obudziłam się, ale nie właściwie zostałam obudzona przez moich kochanych przyjaciół. Jeszcze zanim otworzyłam oczy słyszałam ich szepty.
-Boże nie możesz jej tego tak po prostu powiedzieć przecież to nic wielkiego- powiedział Chris jak zwykle coś jedząc coś.
-On ma rację Justin ona cie kocha tak samo jak nas więc myślę że na pewno się zgodzi...
-Dobrze macie rację.- powiedział Justin i normalnie czułam na sobie ten uśmiech 5-latka. Otworzyłam leniwie oczy podniosłam się na łokciach i spojrzałam w ich stronę.
-Co ja co ale wy cicho nie potraficie rozmawiać- powiedziałam ziewając.
-Hej kotku - powiedział Justin całując mnie w policzek.
-Bry- tak tak to było powitanie Chrisa który w tym momencie jadł żelki (jak zwykle)- mała Jus ma ci coś do powiedzenia- powiedział i szurchnął Biebera w ramię.
-Kotku wyjeżdżam w trasę- powiedział a ja z dziwnym wzrokiem patrzyłam na niego.
-Przecież ja to wiem Justin nie wiem czemu się powtarzasz. - powiedziałam wstając i sprawdzając która godzina.
-Tak tylko że w trasę wyjeżdżamy wszyscy razem...

W końcu jest rozdział pisany z różnych perspektyw. Trochę się namęczyłam ale jednak jest. Kocham XOXOXO :*
Ask: ask.fm/Julciiiia
Facebook: http://www.facebook.com/NeverForgetMeopowiadanie?ref=hl

sobota, 18 maja 2013

Rozdział 17

Poczułam ręce na swojej talii oplatające moje zgrabne ciało jak gałęzie drzewa. Ciepłe ręce wywołały na mojej twarzy uśmiech. Czułam się taka bezpieczna. Czułam że w tej chwili nikt nie może mnie skrzywdzić. Pewnie domyślacie kto mnie przytulał, tak Justin. Odwróciłam się do niego i poczochrałam jego włosy na co usłyszałam jego słodki śmiech 5-latka. Cmoknęła go w policzek. I już chciałam wyjść ale Justin mi nie dał.
-Tylko tyle? - zapytał i wystawił dolną wargę w wyniku czego wyszła mu smutna minka.
-Później- powiedziałam i wyszłam z łazienki. W tym samym czasie Justin poszedł pod prysznic. Szłam przez korytarz usłyszałam ciche *Kocham cię* z pokoju gościnnego od razu polepszył mi się humor. Emily i Chris się kochają. Pamiętam jeszcze jak rok temu skarżyła mi się że nikt jej nigdy nie pokocha i zostanie starą panną. A tu proszę taki Chris od razu *BUUUM* i się kochają. Weszłam do pokoju i  po prostu położyłam się na łóżku ale szybko znudziło mi się to. Ponieważ mój chłopak lubi siedzieć długo pod prysznicem. Wzięłam laptop na kolana i z powrotem położyłam się na łóżku. Weszłam na mojego facebooka i miałam 1486 zaproszeń i jakieś dziesięć więcej wadomości nie wiedziałam co się dzieje więc weszłam na pierwszy lepszy portal plotkarski zobaczyłam siebie i Justina jak wychodzimy z castingu do teledysku tekst pod zdjęciem był taki * Od niedawna wiadomo że Justin Bieber nie udziela się w mediach. Jedni mówią że ma dużo pracy a inni że ten czas zajmuję mu tajecznicza piękność. Naj prawdopodobniej jego nowa dziewczyna. Z naszych źródeł wiemy tylko tyle że ma na imię Ronnie Meyer. Czy fanki Justina zaakceptują jego nową miłość? Czas pokarze.* Od razu weszłam na swojego twittera. Miałam 11875 followers'ów. I jeszcze więcej wiadomości. Przeczytałam niektóre z nich. Jedna brzmiała tak * Ty suko nie zasługujesz na Justina jesteś nic nie warta!* jeszcze inna, * Co ty sobie myślisz?! Nic nie warta dziewucho , że Justin cię pokocha chyba w twoich nic niewartych marzeniach! *. Nie chciałam więcej czytać poczułam się naprawdę nic nie warta. Z hukiem zamnęłam laptopa. Usiadłam na łóżku i podkuliłam nogi. Zakryłam twarz rękoma i zaczęłam płakać rzewnymi łazmi. Naprawdę poczułam się nic nie warta jakby nikt mnie nie kochał. Po jakimś czasie Justin wyszedł z łazienki.
-Jezu kochanie ten twój płyn czekoladowy jest świetny.- powiedział z uśmiechem ale gdy zobaczył mnie zapłakaną na łóżku. Uśmiech zszedł mu z twarzy. Podbiegł do mnie i wziął moją twarz i swoje ciepłe ręce.
-Kotku co się stało ? - zapytał wycierając kciukiem moje łzy.
-Sam zobacz. - powiedziałam i podałam mu laptop. Chłopak zaczął czytać i zrozumiałam że nie odpuści tak łatwo.
-Nie zostawię tego tak- powiedział i usiadł do biurka. Włączył kamerkę internetową i ustawił czat z fanami.
-Co chcesz zrobić? - pytałam ogarniając się.
-Pokarze im że cię kocham. - powiedział z u śmiechem. I zaczął mówić do fanów.
-Hej Beliebers! Moje kochane. Mam do was sprawę jak pewnie wiecie wszędzie krążą plotki że mam nową dziewczynę.- powiedział i pociągną mnie za rękę tak że usiadłam na jego kolanach.- Tak to prawda kocham ją tak mocno jak was więc proszę nie  każcie jej cierpieć. Bo ona też była jedną z was.- powiedział i puścił mi oczko- A jeśli ona cierpi, cierpię i ja. Wiem że moje prawdziwe Beliebers to uszanują i pamiętajcie kocham was. - powiedział , zrobiliśmy razem serduszko z rąk.
-I co nie było tak strasznie prawda?- zapytał unosząc jedną brew na co ja sie zaśmiałam.
-Kocham cię Justin- powiedziałam i złączyliśmy się w pocałunku.
-Ja ciebie też księżniczko- powiedział i puścił mi oczko. W tym momęcie dostaliśmy milion komentarzy do filmiku...

Jest jest gdy to pisała mama się ze mnie śmiała bo latałam po domu i krzyczałam że mam wenę. Komentujcie kocham was za to że czytacie te wypociny !
Ask:http://ask.fm/Julciiiia
Facebook:http://www.facebook.com/NeverForgetMeopowiadanie?ref=hl

piątek, 17 maja 2013

Rozdział 16

Chłopcy pewnym krokiem podeszli do drzwi ja chowałam się za ramieniem Justina a Emily za moim. Chris wolnym ruchem chwycił za klamkę i nacisnął ją moim oczom ukazał się Mitchel. Stał tam w deszczu z nieciekawą miną. Jego ciuchy zmieniły kolor na ciemniejszy pod wpływem deszczu. Jego włosy rozwichrzone były na wszystkie strony. Lekko wychyliłam się zza ramienia mojego chłopaka.
-Mitchel Co ty tu do jasnej cholery robisz?!- spytałam zdenerwowana a moje źrenice stawały się coraz większe.
-Znasz tego typa?- spytał Bieber
-Widziałam go dwa razy Emily zna go trochę lepiej ale to nie ważne.- powiedziałam i wróciłam wzrokiem na Mitchel'a.
-Ty. Jeszcze raz co ty tu robisz ?!- zbliżyłam się do niego po czym oddaliłam ponieważ poczułam od niego tą odurzającą woń alkoholu.
-Jak to co kotku przyszedłem się zabawić. Z tobą. - wkurzyłam się na tego kretyna jak można sie tak mylić co do ludzi.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie Justin, który rzucił się na chłopaka. Siadając na nim okrakiem i bijąc go coraz mocniej w twarz. Od razu Chris rzucił się za nim tylko że ten odciągał Justina od chłopaka.
-Mitchel ty gnoju wynoś się z mojego domu jeszcze raz tu przyjdziesz i to pod wpływem alkoholu zadzwonię na policję. - powiedziałam i wskazałam palcem że ma wyjść.
-Ha ha ha mała niewinna Ronnie ktoś uraził jej goność oj jak mi jej szkoda - powiedział z sarkazmem w głosie.
-Spieprzaj ! - krzyknął Chris i wyprowadził go. Ja wróciłam do Justina bo widziałam że też trochę oberwał.

-Justin  chodź na górę opatrzę cię. Emily możecie iśc z Chrisem do pokoju gościnnego łóżko jest już pościelone. - puściłam jej oczko i udałam się na górę z moim pacjentem.

                                                                             

                                                                                   ***
 (włączcie sobie to KLIK). Weszliśmy do łazienki zamknęłam drzwi i wyjęłam z szuflady apteczkę.
-Dziękuje. - powiedziałam opatrując mu jego ranę w wardze.
-Kochanie przecież nie mogłem stać i patrzeć jak ten dupek mówi takie rzeczy do ciebie.- powiedział i złapał moje policzki w swoje dłonie. Cmoknęłam lekko jego kącik ust ponieważ wiedziałam że to gdy go całuje powoduje nie miłe szczypienie. Uśmiechnęła się szeroko i dokończyłam go opatrywać co muszę powiedzieć było nie lada zadniem ponieważ chłopak strasznie się wiercił. Poszłam do pokoju po ciuchy do spania . Justin w tym czasie był u Chrisa i Em ponieważ usłyszałam głośne śmiechy dochodzące z pokoju gościnnego.
Poszłam do łazienki i wzięłam zimny prysznic alby się otrząsnąć z tego szoku. Wyszłam z mokrymi włosami ustałam przed lustrem już w piżamie i zaczęłam czesać swoje całkiem długie włosy. Zamnęłam na chwilę oczy i poczułam...

Jezu naprawdę już myślałam ,że tego nie napiszę. Dziękuję Kasia za podrzucenie tematu. Przepraszam że tak późno.
Ask:ask.fm/Julciiiia
Facebook:facebook.com/NeverForgetMeopowiadanie?ref=hl

czwartek, 16 maja 2013

Rozdział 15

Przytuliłam go jeszcze raz. I spojrzałam na Scootera i dziewczyny. Miały bardzo a to bardzo zdezorientowane miny. Poszliśmy z Justinem w miejsce gdzie siedział jego manager.
-Yo Scooter to moja dziewczyna Ronnie- powiedział i uśmiechną się do mnie szeroko pokazując przy tym szereg białych ząbków.
-Miło mi pana poznać- powiedziałam i podałam mu rękę.
-Jakiego pana jestem Scooter- powiedział i wskazał ręką abym usiadła.
Scooter zaczął coś tłumaczyć dla modelek. W tym czasie ja siedziałam z Justinem i śmieliśmy się ze wszystkiego.
-Kochanie pomożesz mi wybrać dziewczynę- zapytał dławiąc się śmiechem
-Zamknij się! - powiedziałam przez śmiech.- ale tak pomogę ci.
-Dobra dziewczyny zagrajcie rozpacz w teledysku ma być pokazana śmierć dla was bliskiej osoby. Mianowicie będę to ja.- powiedział i spowrotem usiadł. Każda z dziewczyn tak cholernie się starała , że nie miałam serca żadnej odrzucić. Po długim oglądaniu dziewczyn usiedliśmy we trójkę i myśleliśmy która była by najlepsza.
-Myślę że numer 2 była świetna- powiedział Bieber- a ty kochanie? - zapytał i oczy jego i Scootera były skierowane na mnie.
- Wszystkie dziewczyny są świetne ale najlepsza była dziewczyna z numerem 7. Ludzie ona jako jedyna się uśmiechała- powiedziałam i widziałam tylko jak Scoot marszczy brwi. Po długiej kłótni wybraliśmy moją kandydatkę. Weszliśmy na salę. Spojrzałam na dziewczyny i na moją wybrankę. Wszystkie zaciskały pięści a także usta w cienką linijkę.
-Hej dziewczyny z racji że to mój teledysk to ja ogłoszę zwyciężczynię- powiedział Justin a ja patrzyła z uśmiechem na dziewczynę która się później okazało miała na imię Mary.- Dziewczyna która zagra u mojego boku w teledysku to Mary ! - powiedział dziewczyna miała łzy szczęścia. Przytuliłam ją razem z Justinem i pożegnaliśmy się ze wszystkimi. Wyszliśmy z teatru, okropnie lało.


                                                                               ***
Jesteśmy z Justinem u mnie w domu. Czekamy na Em i Chrisa mieli dzisiaj u mnie spać. Przy okazji mieliśmy obejrzeć jakiś film. Ogarneliśmy z Jusem w domu. On właśnie wybiera filmy jak ja go znam to wybierze same horrory. Nie mam nic przeciwko żeby oglądać horrory. Dobrze że nie jestem sama bo chyba umarłabym ze strachu. Podreptałam szybkim krokiem zmienić ubranie . Po paru minutach usłyszałam stuknięcie i głośnie *FUCK*. Zbiegłam po schodach i zobaczyłam Justina trzymającego się za kostkę.
-Co tym razem sobie zrobiłeś?- spytałam z rozbawieniem na twarzy
- To nie moja wina że ta lampa tu stała- powiedział z miną obrażonego dziecka
-Oj już kochanie nic sie nie stało- powiedziałam i pocałowałam go w czoło.
-Ja chce jeszcze tu- powiedział i wskazał na swoje malinowe usta.
Cmoknęłam go lekko bo usłyszałam pukanie do drzwi.Szybkim ruchem otworzyłam je. Zobaczyłam w nich moich przyjaciół.
-Masz żeliki?- zapytał Christian i wszedł do domu.
-Tak ciebie też miło widzieć Chris. Hej kochanie - powiedziałam do Emily i pocałowałam ją w policzek.
-Dobra chłopaki włączcie film my idziemy po jedzenie ! - krzyknęłam i pociągnęła moją przyjaciółkę za nadgarstek do kuchni.
-Muszę ci coś powiedzieć- zaczęłam ale nie dane było mi dokończyć
-Jesteś z Justinem, prawda? - powiedziała z tryumfalnym uśmiechem na twarzy.
-Skąd wiesz?- zapytałam źdźiwiona
-Kochanie nie znam cię od dzisiaj. Od razu wiedziałam jak na siebie patrzycie. - powiedziała a ja odpowiedziałam jej uśmiechem. Wzięłyśmy jedzenie i żelki dla Chrisa. Gdy weszłyśmy do salonu chłopcy włączali właśnie film. W pierwszej scenie występowała kobieta z zmasakrowaną twarzą.
-Jezu jaki ryj !- krzyknął Chris i od razu humor nam się polepszył. W pewnej chwili zgasło światło. Zaczęłam krzyczeć a chłopcy poszli po latarki. Nagle przestraszyło nas walenie do drzwi wejściowych ze strachu nie mogłam się ruszyć...

Jest pisany o późnej porze ale jest ! Kocham was i komentujcie :*
Ask: http://ask.fm/Julciiiia
Facebook:http://www.facebook.com/NeverForgetMeopowiadanie?ref=hl

środa, 15 maja 2013

Rozdział 14

Justin z grymasem na twarzy odłożył telefon na moje łóżko. Spojrzał na mnie przepraszającym wzrokiem.
-Musisz iść prawda? - spytałam z nadzieją że odpowiedź będzie przecząca.
-Tak niestety, musimy wybrać dziewczynę do teledysku- powiedział na co ja otworzyłam szerzej oczy.
-Kogo ma grać ? - spytałam ale w podświadomości znałam już odpowiedź.
Justin się zaciął. Patrzył to na mnie to na swoje Supry. Podrapał się nerwowo po głowie.
-Moją dziewczynę. - powiedział i opuścił głowę.
-Fajnie to powodzenia.- spojrzał na mnie pytająco.
-Pa.- powiedziałam bez zbędnego entuzjazmu. Chłopak chciał mnie cmoknąć w usta niestety ja obróciłam głowę i jego całus wylądował na policzku. Chłopak spojrzał się na mnie jak bym była idiotką i wyszedł. Widziałam przez okno jak wchodzi do swojego samochodu i po prostu oparł głowę o kierownicę i siedział. Po jakiś 5 min odjechał. ( włączcie sobie to KLIK) Boże dlaczego ja jestem taką cholerną egoistką. Muszę w końcu pogodzić się z tą myślą że mój chłopak jest gwiazdą kochają go miliony dziewczyn. On też ma swoje obowiązki. Kocham go i nie moge pozwolić mu odejść tylko przez to że jestem zazdrosna. Co jeśli on mnie zostawi? Szybko odgoniłam od siebie tą myśl i otworzyłam okna żeby odetchnąć świeżym powietrzem. Spojrzałam na swoje łóżko przypomniało mi się wszystko z wczorajszego wieczoru. Uśmiechnęła się do siebie. I teraz już wiem ile on dla mnie znaczy. Nie mogę się tak zachowywać. Podeszłam do lustra. Kim ja jestem ? Zwykłą dziewczyną nic nie wartą ale w oczach Justina czuję się jak księżniczka. Podreptałam do łazienki. Weszłam pod prysznic. Pierwsza fala ciepłej wody oblała moje ciało. Poczułam się, że wszystkie wątpliwości zmyły się ze mnie. Tak jak deszcz zmywa dziecięce rysunki narysowane kredą na chodniku. Wyszłam z kabiny. I wysuszyłam swoje włosy. Pomalowałam się lekko. Weszłam do wielkiej garderoby złapałam się za głowę bo nie miałam zielonego pojęcia co założyć. Postawiłąm na taki strój. Tak dobrze widzicie właśnie to założyłam. Postanowiłam zrobić mu niespodziankę. Sprawdziłam w internecie gdzie odbywają się kastingi na dziewczynę do piosenki Love Me Like You Do. Po znalezieniu adresu taksówką udałam się pod studio. Droga zajęła mi 20 minut.

                                                                           
                                                                                ***
Na samym początku przywitał mnie wielki jak dąb ochroniarz. Pokonałam go bez wielkiego wysiłku bo widział artykuły ze mną i Justinem. Ze wślizgnięciem się na sale też nie było żadnego problemu. Casting odbywał się w teatrze więc usiadłam na samym tyle publiczności.
-Witamy dziewczyny !- powiedział Scooter.
-Yo. - Justin przywitał się trochę bez humoru ale to mogła zrozumieć.
-Jesteśmy tutaj aby wybrać jedną z was do teledysku Justina.- powiedział jego manager.
-Na początku wykonam piosenkę do której ma być robiony teledysk. - Bieber wszedł na scenę i zaśpiełał Love Me Like You Do.
Gdy tak na niego patrzyłam widziałam wszystkie jego rysy twarzy. Nawet to jak marszczy nos gdy śpiewa. Cieszę się , że jest tylko mój. Gdy chłopak kończył piosenkę zeszłam po schodach i zaczęłam klaskać jak najgłośniej potrafiłam. Moje kochanie popatrzyło najpierw na mnie potem na moją bluzkę na jego twarzy zagościł wielki uśmiech. Zbiegł ze sceny i przytulił mnie. Cmoknął moje usta.
-Justin przepraszam- powiedziałam dalej go tuląc. W nagrodę dostałam jeszcze jednego całusa.
-Kocham cię...

Boże trudno było ale jest! Mam nadzieje że jest spoko.
Ask: ask.fm/Julciiiia
Facebook: http://www.facebook.com/NeverForgetMeopowiadanie?ref=hl

Shiny :*

wtorek, 14 maja 2013

Ask !

Jeśli macie jakieś pytania to piszcie na moim asku http://ask.fm/Julciiiia . Nudzi mi się więc mogę się pobawić w różne 5/5 itd. :*
Shiny :*

Rozdział 13

Zobaczyłam otwarte drzwi od tarasu. Nie powiem przestraszyłam się bo nigdzie nie widziała Justina. Nie pewnym krokiem podeszłam do drzwi od balkonu. Zobaczyłam mojego chłopaka * jeju jak to brzmi MOJEGO CHŁOPAKA* w samych bokserkach stał oparty o poręcz i patrzył się w niebo. Na którym migało tysiące gwiazd. Podeszłam po cichu do niego i przytuliłam się jego pleców. Chłopak lekko się uśmiechną. Odwrócił się tak że staliśmy na przeciwko siebie. Justin złapał mnie w pasie. (Włączcie sobie to KLIK). Patrzyliśmy sobie w oczy z zaufaniem i miłością. Chwilę później tak po prostu przytuliłam się do jego ciepłego torsu. Chłopak głaskał mnie po włosach. Wziął moją twarz w jego lekko już zziębnięte ręce. Dotknął kciukiem mojej dolnej wargi. Za chwilę poczułam pierwsze muśnięcie. Oddawałam mu każdy pocałunek. Bo czułam , że jest w tym momencie najważniejszy. Wzięłam jeden szybki i płytki oddech. W tym czasie poczułam język Biebera który ociera się o mój. Chłopak robił różne rzeczy językiem. Przez co chciało mi się śmiać. Uśmiechnął się do mnie szczerze przy tym pokazując szereg białych zębów.
-Chodźmy spać. Już późno. - powiedziałam po cichu.
-Tak masz rację moja księżniczko. - powiedział i wziął mnie na ręce. Położył mnie delikatnie na śnieżnobiałej pościeli. Położyłam swoją głowę na brzuchu Justina on natomiast objął mnie ramieniem.
-Justin?- szepnęłam.
-Tak? - spytał równie po cichu.
-Kocham cię.- powiedziałam i spojrzałam mu w oczy.
-Ja ciebie też pamiętaj o tym.- odpowiedział mi i musnął moje usta. W takiej pozycji już zasneliśmy.


                                                                                   
                                                                                    ***
Obudziłam się szczęśliwa i wypoczęta. Jak nigdy. Wyciągnęłam rękę aby dotknąć Justina. Zdziwiłam się bardzo gdy poczułam pod moją drobną ręką tylko miękki materac. Nagle usłyszałam skrzypienie moich drzwi. Spojrzałam w tym kierunku lecz jeszcze zamazywał mi się obraz. Przetarłam oczy. I jeszcze raz spojrzałam w stronę z której dochodził hałas. Ujrzałam pogodną twarz mojego chłopaka który niósł na tacy przepyszne śniadanie.
-Dzień dobry. Jak się spało?- zapytał kładąc tackę na moim łóżku.
-Świetnie bo z tobą - powiedziałam i skradłam mu całusa. Usiedliśmy na łóżku i zaczeliśmy jeść te wspaniałe śniadanie.  W pewnej chwili usłyszałam dzwonek komórki Justina. Podałam mu ją.
-Yo Scooter !- krzykną. Na co ja się uśmiechnęłam.
(...) Co? Nie nie moge teraz. - odpowiedział prawdopodobnie na pytanie.
(...) Jezu dobra jadę.- powiedział zawiedziony.
Ale o tym co później mi powiedział wolałam nie słyszeć...

Boziu już 13 :) Chyba wszystko idzie w dobrym kierunku nie?
Komentujcie bo bardzo mi na tym zależy.
Ask:http://ask.fm/Julciiiia
Facebook: http://www.facebook.com/NeverForgetMeopowiadanie?ref=hl

poniedziałek, 13 maja 2013

Rozdział 12

W moim gardle urosła wielka gula. Jak by los robił mi na złość. Moje serce zaczęło walić jak młot, że nawet Emily to słyszała. Sekundy mijały a moja randka nadal stała za drzwiami. W pokoju zapanowała cisza. Przyjaciółka widząc moją reakcję. Powiedziała ciche *ja otworzę*. Zostałam sama w pokoju zaczęłam nerwowo malować usta. I poprawiać włosy. Z jakiej racji ja tak się denerwuje ?! Nie mam pojęcie bo przecież dalej jesteś my przyjaciółmi. Usłyszałam skrzypienie drzwi. A za chwilę cichą rozmowę Em i Justina. 
-Hej Jus!- powiedziała moja przyjaciółka.
-Hej co tam u ciebie.- spytał
-U mnie wszystko gra tylko o niej gorzej. - dała nacisk na *niej* żebym usłyszała.
-Coś się stało?- usłyszałam lekką nutkę niepokoju w jego głosie.
-Dziewczyna denerwuje się jak diabli.- zaśmiała się a za chwilę usłyszałam ciche parsknięcie śmiechem i firmowe SWAG Biebera.
-Dobra ja lece ! Bawcie się dobrze dzieci! - krzyknęła, a ja w tym czasie zeszłam ze schodów.
Za każdym moim krokiem czułam jego wzrok na swoim ciele. Gdy w końcu spojrzałam mu w oczy ujrzałam iskierki szczęścia. Justin ubrany był świetnie.
-Wyglądasz wspaniale- powiedzieliśmy w tym samym czasie.
-Tędy proszę- powiedział i wskazał drzwi. Z uśmiechem poszłam w tym kierunku. Zamknęłam drzwi na klucz. Przed moim domem już czekał samochód Justina. Wsiadłam do niego i z miłymi nastrojami odjechaliśmy. W samochodzie nikt się nie odzywał aby nie zepsuć tej magicznej atmosfery która panowała między nami. Kątem oka widziałam jak chłopak zerka na mnie co jakiś czas. Bo całkiem długiej drodze dojechaliśmy do cudownego miejsca. Zabrakło mi słów aby opisać jak ja się czułam. Justin widząc moją reakcję słodko się zaśmiał. Na końcu tej alejki zobaczyłam piękny przystrojony stolik a obok niego gitara. 
-Usiądź- powiedział i wskazał ręką krzesło. Wziął do ręki gitarę i kostkę. Zaśpiewał moją ulubioną pisenkę As Long As You Love Me w wersji akustycznej. Światło lampek odbijało się od oczu z których tryskała radość. Chłopak włożył dużo serca w tą piosenkę po prostu to czułam się jak najważniejsza dziewczyna na świecie. Po tej pięknej piosence nie odzywałam się. Po prostu go przytuliłam. Czując ciepło bijące od chłopaka. Mimowolnie się uśmiechnęłam. 
-To nie wszystko co dla ciebie przygotowałem na ten wieczór.-powiedział i kieszeni kurtki wyją małe pudełeczko w którym znajdował się przepiękny pierścionek. Jedna samotna łza spłynęła po moim policzku. Oczywiście były to łzy szczęścia . Chłopak szybkim ruchem kciuka starł ją z mojego policzka. 
-Ronnie wiem ile przykrości ci sprawiłem ale wiem też, że z tobą czuję się magicznie. Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zastaniesz moją dziewczyną?- spytał ale i tak już znał moją odpowiedź.
-Tak Justin tak, tak, tak- powiedziałam i rzuciłam się mu na szyję. 
Nasze twarze dzieliły milimetry niby blisko a jednak daleko. Chłopak złapał moją twarz w swoje ciepłe dłonie. I jednym ruchem musną moje usta. Nasz pocałunek przeradzał się w bardziej namiętny niestety zabrakło nam tchu i musieliśmy się od siebie odczepić. Szczęśliwi spojrzeliśmy sobie w oczy. Które wyrażały wszystkie emocje jakie mogłam teraz czuć.

***
Jesteśmy u mnie w domu. Tak dobrze przeczytaliście jesteśmy. Justin musiał u mnie zostać bo zepsuł mu się samochód i nie będzie mi iść w nocy do domu. Stałam właśnie w kuchni robiąc nam coś do jedzenia.
-Ronnie w czym mam spać i jeszcze jedno pytanie gdzie ?! - krzyknął. Nie powiem troche mnie tym zaszokował. 
-A w czym masz spać? Przecież nie na golasa - powiedziałam 
-Dlaczego nie kotku.- zaśmiał się i złapał mnie w pasie.
-Głupku w bokserkach jeśli chcesz możesz PRZENOCOWAĆ  u mnie w łóżku - dałam nacisk na słowo przenocować aby nic sobie nie myślał.
-Dobra dobra ide pod prysznic - powiedział i cmoknął moje usta. 
Uśmiechnęłam się jak głupia że w końcu wszystko się wyjaśniło. Justin Wyszedł w mokrych włosach nie nie powiem wyglądał seksownie. Weszłam pod prysznic i odprężyłam się po dniu pełnym wrażeń.
Gdy weszłam do swojego pokoju zobaczyłam...

Jest, jest i mam nadzieje że się spodobał :)
Dedykuje go dla mojej przyjaciółki Magdy która pomaga mi promować tego oto bloga :D

niedziela, 12 maja 2013

Rozdział 11

Pod kapturem z ciemnej bawełny. Zobaczyłam kawałek twarzy ponieważ lampy które świeciły w parku przeszkadzały mi w tym. Chłopak odwrócił się do mnie i spojrzał na mnie tymi oczami które już znałam. Były to oczy świetnego przyjaciela na którego zawsze mogłam liczyć. Oczy te wyrażały tyle uczuć strach, zawstydzenie i wiele innych których niestety nie udało mi się odczytać. Pytacie kim był ten chłopak? Więc był to Chris. Tak ten Chris przyjaciel mój i Justina, chłopak Emily. Staliśmy tak patrząc sobie w oczy. Ze zdziwienia musiałam zakryć ręką usta.
-Ronnie ja ci to wytłumaczę - powiedział spokojnie starając się powstrzymać mój wybuch. Nie udało mu się.
-Co ty do jasnej cholery sobie myślisz ?! - powiedziałam a moje źrenice zaczynały się powiększać- Chris ty ćpasz i nawet nie wiesz jak to ci szkodzi - wyrzuciłam to z siebie a w odpowiedzi otrzymałam ciszę, więc kontynuowałam dalej - od kiedy? - spytałam już spokojniej
-Od kilku dni - powiedział spuszczając głowę.
-Powiedz mi czy coś się dzieje w twoim życiu czego nam nie powiedziałeś ? - spytałam ze strachem w głosie.
- Tak..- przerwał na chwilę żeby zaczerpnąć oddechu- 2 tygodnie temu zmarła moja ukochana babcia tylko z nią nie licząc was mogłem porozmawiać o wszystkim , ona .... była silną kobietą ale w pewnego dnia przyszedłem do szpitala ją odwiedzić lecz jej już tam nie było- jego oczy zaszkiły się - po jej zostało tylko doskonale pościelone łóżko w szpitalu
-Jezu Chris tak mi przykro, ale wiesz że nie możesz tego dalej robić prawda? - stał tam z pytającym wzrokiem- nie możesz dla niej pokaż jej że jesteś silny , że jej śmierć cię nie osłabiła niech będzie z ciebie dumna tam- pokazałam palcem wskazującym na niebo
- To nie jest proste nawet nie wiesz jak każdego dnia jest mi trudno. - powiedział już całkowicie płakając
-Po prostu spróbuj- wzięłam go za rękę - dla nas... dla niej
-Spróbuje tylko jeśli mi pomożecie - mimowolnie pojawił się uśmiech na mojej twarzy. Pokiwałam twierdząco głową i kazałam chłopakowi wyrzucić do śmieci to co właśnie kupił. Pocałowałam go w policzek i pożegnałam się. Droga do domu minęła mi bez żadnych niespodzianek. Weszłam do domu po cichu ponieważ wszyscy już spali. Weszłam po prysznic i umyłam się swoim ulubionym płynem o zapachu czekolady. Wtedy zmyłam z siebie cały dzisiejszy stres. Ubrałam pidżamę. Weszłam do swojego pokoju i zdziwiłam się , że pierwszy raz od paru miesięcy mam pożądek. Sprawdziłam swój telefon. 1 nieodebrana wiadomość od Justin . Uśmiechnęłam się na samą myśl. Treść sms'a brzmiała tak: Hej tu Justin. Dzisiaj wieczorem wszedłem ze szpitala. Chciałbym się jutro z tb spotkać ubierz się ładnie przyjadę po ciebie o 18.
Uśmiechnęła się i zasnęłam z myślą , że jutro będzie lepszy dzień.


                                                                                   ***
Obudziły mnie promienie które wkradły się do mojego pokoju za śnieżnobiałymi zasłonami. Wstałam ze świetnym humorem. Ubrałam się w puszysty szlafrok i powędrowałam do kuchni po której od samego rana krzątała się moja mama.
-Dzień dobry !- krzyknęłam i przytuliłam ją. Po chwili ze schodów zszedł mój tata ubrany w garnitur.
-Powiedziałaś jej Marie? - zapytał tak na marginesie Marie imie mojej mamy.
-Jeszcze nie- powiedziała nakładając mi przepyszne naleśniki.
- A czy ja mogę wiedzieć o co chodzi ? - spytałam biorąc pierwszy gryz naleśnika.
-Wyjeżdżamy z mamą na 5 dni i ufamy ci na tyle aby zostawić cię samą - powiedział tata z uśmiechem
-Ufacie mi na tyle? Co to znaczy przecież nie urządzę wam tutaj drugiego Projektu X - powiedziałam ze ździwioną miną.
-Nie urządzisz czego? - zapytali moi rodzice z miną dziecka które idzie pierwszy dzień do szkoły.
-Nie nic. To kiedy wyjeżdżacie ? - spytałam z pełnął  buzią
-Patrz Joe od razu chce się nas pozbyć. - stwierdziła mama rozbawiona (Joe imie mojego taty).
-Wyjeżdżamy praktycznie zaraz- powiedział tata. Po skończonym posiłku pożegnałam się z nimi i podreprałam do siebie. OMG! W co ja się ubiorę na randkę z Justinem. Jeśli można to tak nazwać.
-Trzeba wezwać pomoc- powiedziałam sama do siebie.
Wybrałam numer Emily i umówiłam się z nią że do mnie przyjdzie i mi pomoże. Byłą godzina 15. Więc Em zaraz przyjdzie. Gdy usłyszałam dzwonek do drzwi moja przyjaciółka wpadła jak burza do mojego domu.
-To od czego zaczynamy?- spytała rozglądajac się po moim pokoju.
-Fryzura- powiedziałyśmy wspólnie. Po ciężkiej pracy Em moja fryzura wyglądała tak. Po burdelu który zrobił się w mojej garderobie wybrałyśmy też strój. Zrobiłam sobie leciutki makijaż i byłam gotowa do wyjścia w samą porę ponieważ usłyszłam dzwonek do drzwi...

Jest i powiem wam że bardzo mi się podoba mam nadzięję że wam też :*
Ask http://ask.fm/Julciiiia
Facebook http://www.facebook.com/NeverForgetMeopowiadanie?ref=hl

XOXOX Shiny :*
Mam pytanie co chcecie w następnym rozdziale ?
a) miłość
b) kłótnia
c) zabawa

Z góry dzięki pytania ? ask http://ask.fm/Julciiiia :)


Shiny :*

sobota, 11 maja 2013

Rozdział 10

Through eyes of love all things will take on a new meaning ...



Spojrzałam na dziewczynę która tańczyła do mnie tyłem. Wykonała trudną figurę taneczną i odwróciła się w moją stronę aby się ukłonić. Emily ?! Co ona tu robi? Przecież mogła mi powiedzieć , że tańczy. Tak, to prawda nie miałam teraz dla niej czasu ale dlaczego nie powiedziała mi o tym co robi na codzień? I najważniejsze , że trenuje do mistrzostw krajowych. Uciekłam z tamtąd w momęcie gdy dziewczyna spojrzała mi w oczy. Czułam się źle , że ją zaniedbuje. 

                        

            *Oczami Emily*  

W końcu Danny dał mi solówkę! Byłam w końcówce układu. Doszłam do najtrudniejszej figury , która na szczęście mi się udała. W nagrodę otrzymałam gromkie brawa. Wstałam aby się ukłonić. Gdy podniosłam głowę. Zobaczyłam ważną dla mnie osobę w tłumie. Stała tam Ronnie ze zdezorientowaną miną. Spojrzałam jej w oczy a ona uciekła. Rzuciłam się w pościg za nią. Publiczność była zdziwiona że uciekłam z parkietu. Zresztą nie tylko oni ale także moja grupa taneczna. Przepchałam się przez ludzi i dostrzegłam pare metrów dalej moją kochaną przyjaciółkę która siedziała smutna na ławce. Nie mogłam jej zostawić. Przysięgłam jej jak i ona mi że będziemy się wspierać w trudnych chwilach. Podeszłam do niej i położyłam rękę na ramieniu. 


     *Oczami Ronnie*

Poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu. Podniosłam głowę i zobaczyłam oczy które znam od lat. Emily usiadła obok mnie. 
-Przepraszam Ronnie , że ci nie powiedziałam -spuściła głowę
-Em nie masz za co przepraszać to ja cię zaniedbałam i obiecuję będę poświęcać ci teraz więcej czasu - uśmiechnęłam się do niej szeroko. 
-To co teraz robimy ? - zapytała obracając się w moją stronę 
-Jak to co ? Wracamy na twój pokaz. -powiedziałam z bananem na twarzy
Wstałyśmy z twardej ławki i ruszyliśmy w stronę parkietu na którym obecnie nikt nie tańczył. Podeszłyśmy do całej grupki osób. Emily zaczęła mnie przedstawiać. 

-Dobra więc to jest Danny założyciel grupy. Od lewej Carly , Lisa , Alex , Luke , Mike i Mitchel.- wszyscy podali mi dłoń - a to jest Ronnie - dodała

-Miło mi was poznać- powiedziałam i założyłam kosmyk włosów za ucho- ale ja z Mitchel'em już się znamy. Mieliśmy bolesne początki- zaśmiałam się z chłopakiem wspominając nasz upadek.- Niestety przykro mi ale muszę już wracać do domu- powiedziałam i pożegnałam się ze wszystkimi - zadzwoń do mnie jutro to gdzieś pójdziemy- powiedziałam do Em. 

Dziewczyna uśmiechnęła się i pocałowała mnie w policzek.Włożyłam słuchawki i włączyłam swoją ulubioną piosenkę. Szłam w miarę wolno. Zaczęło się ściemniać ale nie bardzo zwracałam na to uwagę. Szłam przez park było już całkowicie ciemno. Z daleka widziałam dwie postacie. Prawdopodobnie dwóch chłopaków. Jeden dał drugiemu coś do ręki. Myślę , że były to narkotyki. Rozeszli się. Jeden  z chłopaków zaczął iść w moją stronę pod jego kapturem zobaczyłam...


Ciężko było ale jest nie wiem czy się udał :/ Miłego czytania :*
                                   
                         Shiny :*


piątek, 10 maja 2013

Rozdział 9

Siedzieliśmy w całkowitej ciszy nikt nie miał odwagi się odezwać. Patrzyłam na swoje buty bo nie miałam odwagi spojrzeć mu w oczy. W mojej głowie szalał huragan. Tak ogromny że mógł by zniszczyć cały świat. Uniosłam głowę aby spojrzeć mu w oczy. Ku mojemu zdziwieniu chłopak przyglądał mi się od dłuższego czasu.
- Justin - podeszłam do niego i usiadłam obok na łóżku- wiem , że to jest trudne ale wiem, że to co czujesz do mnie tu *położyłam rękę na jego sercu* jest prawdziwe. Justin  chwycił mnie za rękę i zabrał z jego klatki wciąż ją trzymając.
-Nie rozumiesz zostawiam cię na rok. Już teraz za tobą tęsknię a nawet nie jesteśmy parą.- powiedział na jednym wdechu spuszczając głowę.
-Posłuchaj ja a twoja kariera to dwie różne rzeczy.- powiedziałam uśmiechając się dodając mu otuchy.
Nagle Justin uśmiechną w jeden dla mnie znaczący sposób. Ma pomysł.
- Ronnie a gdybyś tak pojechała ze mną ? - Zapytał podnosząc jedną brew co wywołało u mnie szeroki uśmiech.
-Zastanowię się porozmawiam z rodzicami a teraz odpoczywaj. -wstałam z jego łóżka całując go w policzek- pa.
-Do zobaczenia - powiedział z bananem na twarzy. W ogóle nie wyglądał na osobę która musi leżeć w szpitalu.


                                                                            ***

Gdy wyszłam z sali od razu dopadł mnie Chris. Stał tam z miną dziecka któremu nie dano cukierka. Dałam mu drobniaki a ten pobiegł z kosmiczną prędkością do automatu. Potrącał przy tym wszyskich ludzi. Teatralnie przewróciłam oczami. I tej chwili zaczął wibrować mi telefon to Mitchel. Przez chwilę zastanawiałam się czy odebrać. Po mętliku niepewnie nacisnęłam  zieloną słuchawkę. 
-Słucham?- zapytałam
-Hej tu Mitchel pamiętasz mnie ? - zapytał 
-Oczywiście coś się stało ?
-Chciałem zaprosić cię na nasz pokaz taneczny w parku o godzinie 17 - powiedział z dumą
-Jasne będę na pewno, do zobaczenia - powiedziałam i rozłączyłam się.
Powiedziałam do Christiana że spadam do domu i prawdę mówiąc to mnie nie słuchał tylko co jakiś czas wrzucał dorbiniaki do automatu. Uśmiechnęłam się i udałam się w długą i męczącą drogę do domu.
Pomyślałam sobie , że jutro porozmawiam z rodzicami. Więc krzyknęłam tylko że jestem i udałam się do łazienki. Weszłam pod prysznic gdy poczułam pierwsze kropelki wody na moim ciele czułam się cholernie odprężona. Po wyjściu zaczęłam suszyć włosy. Zrobiłam sobie lekkie fale i spryskałam lakierem dreptając udałam się do garderoby po wybraniu stroju. Pomalowałam sie bardzo delikatnie usta musnęłam truskawkowym błyszczykiem i popatrzyłam na swoje dzieło. Wyglądałam całkiem całkiem. 
Wyszłam z domu udając się do parku. Zobaczyłam całkiem dużą grupkę która tańczyła a dookoła niej wianuszek z ludzi. Byli oni tak zainteresowani że nagrywali wszystko telefonami. Podeszłam bliżej lecz gdy zobaczyłam kto tam tańczy poczułam się oszukana, opuszczona nie wiem...

Jest i 9 w końcu strasznie się namęczyłam i nareszcie jest mam nadzieje że się spodoba i bardzo wam dziękuje że ktoś czyta te wypociny. Kocham was <3 

Zapraszam na aska http://ask.fm/Julciiiia . 
Shiny :*

czwartek, 9 maja 2013

Rozdział 8

W tej wielkiej i bardzo cichej sali. Dostrzegłam wygodnym łóżku Justina. Chłopak którego kocham był przyczepiony do różnych rurek które napędzały aparaturę która sprawdzała jego bicie serca. Jego twarz była blada bez życia. Bez uśmiechu który widziałam praktycznie codziennie. Lekarz wszedł do sali. Wziął kartę zdrowia Juju przyczepioną przy jego łóżku. Skrzywił się badaniami które zobaczył. Skierował się w naszą stronę, zdjął okulary i przetarł oczy.
-Bardzo mi przykro to państwu mówić ale zaszły pewne komplikacje i Pan Bieber zapadł w śpiączkę-powiedział opuszczając głowę. W moich myślach pojawił się chaos. Kocham go przecież ja bez niego nie wytrzymam. Spojrzałam na Pattie siedziała na krześle obok Justina z twarzą schowaną w dłoniach.
-Na razie możecie państwo go oglądać codziennie - powiedział do mnie.
Uśmiechnął się pocieszająco i wyszedł.
-Jezu Chris co ja teraz zrobię? Przecież ja go kocham nie chcę żeby odchodził- zajęłam się szlochem i nie mogłam złapać oddechu. Chłopak przytulił mnie gładząc po włosach szepcąc ciche:Ciiiii. Nie rozumiem jak on może być taki spokojni. Podniosłam głowę żeby spojrzeć na twarz Christiana. Oczy miał czerwone od płaczu. I wtedy zrozumiałam że muszę go wspierać a on mnie. Siedzieliśmy u Justina już od 4 godzin. Przez ten czas siedzieliśmy w ciszy. Siedziałam obok jego łóżka i ściskałam jego rękę z nadzieją że odpowie mi tym samym.


                                                                                            ***

Zostałam u Jusa na noc. Nie dałam rady spać gdy moja miłość leży nie przytomna. Wstałam z niewygodnego krzesła wyciągając się. Spojrzałam na twarz Justina, pocałowałam go w czoło i wyszłam. Gdy dotarłam do domu zaczęły się pytania moich rodziców. Więc porozmawiałam z nimi i im wszystko opowiedziałam. Poszłam do łazienki. Wzięłam długi prysznic. Owinięta w samym ręczniku poszła do pokoju wybrałam jakieś tam ciuchy. Spojrzałam na swój telefon miałam 5 nieodebranych połączeń od Pattie. Moje serce raptownie zaczęło bić jak młot. Postanowiłam do niej odzwonić.
-Słucham, chyba pani dzwoniła- powiedziałam
-Tak kochanie mam dla ciebie dobrą wiadomość Justin się obudził- powiedziała mi i czułam nawet przez komórkę że się uśmiecha.
-Dobrze już lecę do szpitala-odpowiedziałam i się rozłączyłam.
Ogromny uśmiech zagościł na mojej twarzy. Pomyślałam sobie teraz może być tylko lepiej.
               

                                                                               ***
W szpitalu biegiem weszłam do sali Justina. Odetchnęłam głęboko gdy zobaczyłam że droczą się z Chrisem. Uśmiechnęła się i podeszłam do łóżka.
-Chris mógłbyś nas zostawić samych- zapytałam przyjmując poważny wyraz twarzy.
-Kupi mi żelki to zostawię was samych- powiedział pokazując swoje białe ząbki.
Przewróciłam teatralnie oczami  i mimowolnie parskęłam śmiechem. Chłopak wyszedł z uśmiechem na twarzy.
-Justin jest chyba coś o czym musimy porozmawiać - powiedziałam patrząc na swoje buty.
-Wiem niestety wtedy nie dałaś mi dokończyć- powiedział z lekkim uśmiechem.
-Proszę ja mam czas.-Spojrzałam na jego karmelowe oczy i rozsiadłam się na fotelu.
-Ronnie nawet nie wiem jak bardzo chciałbym z tobą. Ale po prostu nie mogę.-powiedział ale usłyszał w swojej odpowiedzi ciszę kontynuował dalej- Nie moge z tobą być bo wyjeżdżam w trasę...


Jest 8 rozdział mówiłam że będzie o dziwnej porze ale nie ważne mam nadziej że się spodoba.
Pytania do rozdziału lub bloga ? http://ask.fm/Julciiiia
Lajkujcie stronę opowiadania na Facebooku http://www.facebook.com/NeverForgetMeopowiadanie?ref=hl :)

                 Shiny :D

środa, 8 maja 2013

Rozdział 7

-On...-Christian zamarzł
-Krde Chris nie wkurzaj mnie lepiej mów!-krzyknęłam cała spocona ze strachu.
-Ronnie on nie jest teraz w dobrym stanie, po prostu boję się o niego.-powiedział ze strachem w głosie.
-Dobra człowieku ale powiedz mi co on zrobił.-powiedziałam stanowczo ubierając się.
-Zadzwonił do mnie i powiedział , że za wszystko przeprasza. I , że za chwilę skończy się jego męka.-powiedział na jednym oddechu.
-Chris przyjedź do mnie natychmiast- powiedziałam i rozłączyłam się.
Pobiegłam do pokoju rodziców i powiedziałam , że Justinowi coś się stało i muszę pilnie wyjść. O dziwo nie mieli nic przeciwko temu. Ubrałam się w pierwsze lepsze ciuchy i wybiegłam przed dom. Christian już czekał na mnie. Weszłam szybkim krokiem do samochodu. Tak naprawdę to biegłam do niego nie patrząc na przeszkody. Z Chrisem tylko się przywitałam i dalej panowała grobowa cisza. Dojechaliśmy bardzo szybko. I muszę powiedzieć ,że Christian nie należy do spokojnych kierowców. Wbiegliśmy do domu Justina. Krzyczeliśmy ile sił w płucach a odpowiedziałam nam głucha cisza. Wbiegliśmy do łazienki. Gdy tam weszłam nogi się pode mną ugięły. Widok osoby , którą kochasz rozwala cię od środka. Justin leżał oparty o wannę z rękami mimowolnie rozłożonymi. Najgorszym widokiem były jego ręce. Pokiereszowane ostrym przedmiotem. Miałam wrażenie, że on tego chciał od nas odejść ale odgoniłam od siebie tą myśl.
-Jezus Maria Chris !!! Chodź tu szybko.- krzyknęłam ile sił w płucach.
-Jezu ! - reakcja chłopaka który widzi swojego przyjaciela w obliczu śmierci.
-Dzwoń po pogotowie do jasnej cholery ! -krzyknęłam. Na co Christian wyją telefon i szybko wybrał numer na pogotowie. Ratownicy przyjechali szybko. Ja z Chrisem także pojechaliśmy do szpitala i zadzwoniliśmy po mamę Justina. Gdy przyjechała nie wyglądała jak ta kobieta którą znałam: wesoła i uśmiechnięta. Do szpitala przyjechała kobieta z oczami czerwonymi od płaczu i trzęsącymi się rękami. Przytuliła mnie i rozpłakała się ja płakałam razem z nią. Bo tak naprawdę myślę , że dalej kocham Justina i gdybym go straciła to tak jakbym straciła własne serce. Gdy tak czekaliśmy pod salą Biebera. Nic się nie działo po niecałej godzinie przyszedł lekarz , który oznajmił , że możemy wejść do sali ale, żebyśmy się przygotowali na to jak chłopak wygląda.



                                                                        ***
W jego sali było zimnie i nieprzyjemnie białe ściany nadawały temu pomieszczeniu surowy nastrój. Gdy zobaczyłam Justina przez szybkę w drzwiach moje serce zamarło. Chris objął mnie ramieniem po przyjacielsku co dodało mi otuchy. Udało mi się na własnych siłach wejść. Ale to co zobaczyłam gdy do niej weszłam przeszło wszelkie oczekiwania...



Kochani wiem wiem dorczyłam się  z wami ale jednak dodałam to jak mi dziękujecie za rozdział przyprawia mnie o szeroki uśmiech. Tak więc jest 7 i myślę, że wam się spodoba.
Wszelkie pytania http://ask.fm/Julciiiia :)
Nasza strona na fb http://www.facebook.com/NeverForgetMeopowiadanie?ref=hl :)
         
                                         Całusy Shiny :*

wtorek, 7 maja 2013

Rozdział 6

Zobaczyłam Emily razem z Chrisem ?! Każdego mogłam się spodziewać ale nie Beadles'a i Emily razem. Podeszłam bliżej, wyglądali oni na szczęśliwych. Wydawało mi się , że coś się stało, ale to mnie ominęło. Czułam się zażenowana tą całą sytuacją.
-Hej- przywitałam się z Em całusem w polik z Chrisem tak samo - Powiedzcie mi szczerze czy coś mnie minęło?- ciągnęłam dalej.
-Tak, Ronnie ja z Christianem...-moja przyjaciółka się zacięła.
-Ronnie my jesteśmy razem.-odpowiedział za nią chłopak.
Moje serce się cieszyło, że w końcu taka cicha dziewczyna odżyła przy chłopaku którego kocha, a on kocha ją. Tylko nie rozumiem dlaczego byłam zazdrosna. Bo co? Bo mi się nie udało. Dlatego muszę być tak samolubna. Moja przyjaciółka jest szczęśliwa więc ja też powinnam.
-Kochani cieszę się - odparłam i przytuliłam ich.
-Naprawdę myślałam ,że będziesz zła-odpowiedziała wesoła dziewczyna
-Dlaczego miałabym być zła?-zapytałam ale w podświadomości znałam już odpowiedź.
-Justin..-powiedziała cicho Emliy ,a mi raptownie uśmiech zszedł z twarzy.
-Nie ja i Bieber to historia a ja nie moge być zła dlatego, że wy się kochacie.
Em przytuliła mnie. I uśmiechnęła się szeroko.
-Gołąbki ja lepiej nie będe wam przeszkadzać. Bawcie się dobrze dzieci.-zaśmiałam się i pożegnałam z nimi.
W stronę domu szłam bardzo wolnym krokiem.Nagle poczułam jak ktoś na mnie wpada i wielki ból głowy.
-O mój Boże bardzo cię przepraszam śpieszyłem się na zajęcia taneczne i tak jakoś wyszło-powiedział chłopak.
-Nic się nie stało ale możesz pomóc mi wstać - zapytałam wyciągając rękę.
-Jestem Mitchel - podał mi ręke uśmiechając się przy tym i pokazując swoje białe ząbki.
-Miło mi Ronnie- uśmiechnęła się odwzajemniając gest- więc Mitchel gdzie się spieszysz?-zapytałam
-Na zajęcia taneczne trenujemy do mistrzostw kraju - odpowiedział dumnie- wpadnij jeśli kiedyś będziesz chciała.
-Wpadne na pewno-odpowiedziałam mu patrzac w oczy-to może dasz mi swój numer?-zapytałam uśmiechając się przy tym cwaniacko.
-Jasne proszę-wymieniliśmy się numerami-Musze lecieć do zobaczenia!- krzykną chłopak i pobiegł na zajęcia
-Pa. - powiedziałam po cichutku.
Dalej droga do domu minęła mi niezwykle spokojnie. Weszłam do domu zdjęłam buty i poszłam do salonu. Porozmawiałam trochę z rodzicami. I postanowiłam ,że pójdę spać. Wzięłam piżamę z pokoju i udałam się do łazienki. Wzięłam szybki przysznic. I padłam zmęczona na swoje łóżko. Sprawdziłam tylko czy ktoś do mnie nie pisał i odłożyłam telefon na półkę.
                                                                         
                           

                                                                           ***
W środku nocy obudził mnie telefon. Dzwonił Christian. Zdziwiłam się i szybko odebrałam.
-Ronnie! Nie moge się do ciebie dodzwonić.-powiedział z obużeniem
-Idioto jest środek nocy normalni ludzie o tej porze śpią. Ale dobra co chcesz? - zapytałam przy tym ziewając.
-Justin on..-Chris się zaciął a mi stanęło serce.
-No mów do jasnej cholery! -krzyknęłam
-ON...
C.D.N



No więc mam nadzieje że się podoba ten rozdział dedykuje dla Julki bez której dzisiaj bym tego nie wstawiła. Bo nie miałam, żadnego pomysłu.
Nasz facebook http://www.facebook.com/NeverForgetMeopowiadanie?ref=hl będe tu o wszytskim informować.
I mój ask wszelkie pytania zadajcie na niego http://ask.fm/Julciiiia .
                  Całusy Shiny :*

niedziela, 5 maja 2013

Rozdział 5

Siedzieliśmy otoczeni tym pięknym widokiem. Poczułam rękę Justina na swoim nadgarstku. Obrócił mnie tak , że siedziałam przodem do niego.
-Wiesz że jesteś dla mnie ważna, prawda ? - przytaknęłam z uśmiechem-Rozumiesz też, że nie możemy tego ciągnąć.- w tym momencie poczułam jak by ktoś wylał na mnie kubeł zimnej wody. Moja piękna bajka dobiegła końca. Im dłużej patrzyłam na Justina tym bardziej czułam, że zaczynam płakać.
-Dobrze się bawiłeś ?-nie odpowiedział- Dobrze się bawiłeś patrząc na mnie szczęśliwą. Oczy które przed chwilą patrzyły na ciebie z miłością teraz są mokre od łez. Przez ciebie. - opuściłam głowę a odpowiedziała mi cisza.
-Justin, odwieź mnie do domu.- powiedziałam wstając i poprawiając swoją sukienkę.
-Ale...-Justin zaczął mówić może chciał się sprzeciwić ale to mnie w tym momencie nie obchodziło.-Odwieź mnie do domu.- powiedziałam stanowczo i zaczęłam iść w stronę samochodu.
Droga w samochodzie minęłam nam cicho nikt się nie odzywał. To znaczy Bieber próbował parę razy mi coś powiedzieć. Ale za każdym razem jak zaczynał mówić patrzyłam na niego i kręciłam przecząco głową. Mogę z całą pewnością powiedzieć, że gdybyśmy rozmawiali w samochodzie doszło by do kłótni. Dojechaliśmy do mojego domu. Gdy próbowałam wyjść z samochodu Justin próbował mnie pocałować. Odwróciłam głowę i wybiegłam z samochodu .Weszłam do domu i bezsilnie osunęłam się po ścianie i najzwyczajniej na świecie popłakałam się. Na szczęście wszyscy już spali. Ja po paru minutach otrząsnęłam się i wolnym krokiem poszłam do pokoju wzięłam swoją piżamę. Weszłam do łazienki i wiełam gorącą kąpiel. Po 30 min. Poczułam się śpiąca więc wyszłam z wanny. I położyłam się do swojego łóżka. Sprawdziłam telefon i miałam 15 nieodebranych połączeń i 30 nieodebranych wiadomości i wszystkie od Biebera. Wakacje kończą się z 3 dni więc dobrze by było wybrać się na jakieś zakupy napisałam sms'a  do Em , że jutro wybieramy się na zakupy po rzeczy szkolne. Odłożyłam telefon na półkę. I zasnęłam.
Z rana obudziły mnie moce promienie słoneczne które wpadały przez jak zwykle nie zasłonięte okno.
Wyszłam z cieplutkiego łóżeczka i pierwszą rzeczą która wpadła mi do głowy, że Justin jeszcze pożałuje tego co zrobił postanowiłam ubrać się najlepiej jak potrafiłam . Więc poszłam do garderoby wyjęłam te ciuchy i zadowolona wykonałam wszystkie poranne czynności. Pomalowałam się lekko i zeszłam na śniadanie. Miny moich rodziców rozbawiły mnie strasznie. -Więc córciu co to za chłopak?-zapytała mama ja lekko zażenowana odpowiedziałam zwykłe- żaden. Zjadłam w pośpiechu śniadanie. Szybkim krokiem wyszłam z domu i rzuciłam tylko głośne 'wychodze'. W drodze do Emily która miała na mnie czekać w galerii. Zobaczyłam prześliczną sukienkę na wystawie. Pomyślałam tylko "Gdym mogła cię mieć" . Spojrzałam jeszcze raz na ciuch i poszłam dalej. Z daleka zobaczyłam Emily z ...

Jest piąty pisałam go na kartce w samochodzie i dopiero teraz spisałam na stronkę.
Pytania? Na moim asku http://ask.fm/Julciiiia :)
I uwaga specjalnie dla was założyłam przed chwilą stronę na Facebooku o opowiadaniu tam będe was informować o wszytskim http://www.facebook.com/NeverForgetMeopowiadanie.
Mam nadzieje że rozdział wam się podobał bo mi tak:)
Kocham was Shiny :* <3

środa, 1 maja 2013

Rozdział 4


                                                     
             
     *Oczami Justina*
Stałem spokojnie z Chrisem, nagle ktoś mocno pociągną mnie do łazienki. Przycisnął mnie do umywalki i zachłannie pocałował. W momencie gdy usły
szałem otwierające się drzwi próbowałem oderwać się od tajemniczej dziewczyny. Nie udało mi się. Kątem  mojego oka zobaczyłem osobę która wiele znaczyłą w moim życiu....zapłakaną. Próbowałem krzyczeć jej imię lecz na daremnie. Odepchnąłem dziewczyne od siebie. Zaszokowało mnie to, że tą dziewczyną jest Jasmine.
-Odczep się ode mnie raz na zawsze - krzyknąłem jej prosto w twarz i pobiegłem do Ronnie, zostawiając dziewczynę zaszokowaną...

                                                      *Oczami głównej bohaterki*
Wybiegłam z domu i usiadłam na huśtawce w ogrodzie patrząc na gwiazdy i myśląc o tym jakie wszystko kiedyś było proste. Nagle poczułam czyjąś ręke na moim ramieniu. Obróciłam głowę i zobaczyłam Juju. Usiadł koło mnie bez słowa. Wiem, że to głupie on nie powinien mnie przepraszać za co?... za to, że się dobrze bawił.Może robić co chce nie jesteśmy przecież parą. Siedzieliśmy tam  20 minut w ciszy. Postanowiłam ją przerwać.-Justin po o przyszedłeś? - zapytałam, poprawiając sukienkę, która teraz odsłaniała trochę więcej niż powinna.-Gdy pocałowałem się z tą dziewczyną widziałem w twoich oczach....-zastanowił się i po długim rozmyślaniu wreszcie powiedział - ...ból.-Nie ważne co ja czuje jestem tylko najzwyklejszą dziewczyną nic niewartą-powiedziałam patrząc na Justina  widząc w jego oczach nie dowierzenie, strach przed tym co mu powiem, i ból chociaż nie mam pojęcia dlaczego.-A ty jesteś gwiazdą kocha cię milion dziewczyn jak nie więcej. - ciągnęłam dalej spoglądając kątem oka na Biebera.-Ronnie masz racje ty nie jsteś taka jak ja nie jesteś gwiazdą - zabolało mnie to co powiedział już zamierzałam wstać i uciec stąd jak najdalej. Nagle Jus złapał mnie za nadgarstek. Upadłam prosto na niego.-Może nie jesteś super gwiazdą ale jesteś wspaniała jesteś sobą i jesteś śliczna dla mnie jesteś idealna.-Uśmiech zagościł na jego i mojej twarzy.Zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Nasze usta dzieliły milimetry. Justin złapał moją twarz w dłonie i delikatnie musął moje usta. Pocałunek przekształcił się w bardziej namiętny. W końcu oderwaliśmy się od siebie bo zabrakło nam tchu. Justin po patrzył na mnie słodko i wziął mnie za ręke. -Może już nie wracajmy na impreze napisze do Chrisa żeby tam ogarnął potem co ?- zapytał nadal trzymająć mnie za ręke. Odpowiedziałam kiwając tylko głową. Juju napisał sms'a puścił moją rękę i zapytał. Pokazać ci miejsce w którym powstają moje wszytskie piosenki? - zapytał znając moją odpowiedź. Pociągnął mnie do samochodu.W trakcie drogi zaerkałam delikatnie na Justina i wiedziałam, że on na mnie też.  -Justin daleko jeszcze? - wkońcu jedziemy juz 30 minut.-Właśnie jesteśmy na miejscu-odpowiedział mi, a ja nie powiem troche sie bałam widząc ciemny las.Jus uśmiechnął się widząc moją twarz.  -Nie bój się nic ci nie zrobię - powiedział z uśmiechem na twarzy i pociągnął mnie w gąb lasu.-Zamknij oczy- powiedział cicho chłopak i zasłonił mi oczy rękami.Zrobiłam to posłusznie. Nagle Justin zabrał ręce, a moim oczom ukazał się piękny widok. Zabrakło mi słów żeby opisać to jak się czułam w tej chwili. -Usiądziesz - zapytał Jus wskazując małą ławeczkę.Usiadłam koło niego i wtuliłam się w jego ciepły tors.Nagle Justin odsuną się ode mnie. Złapał mnie za rękę , popatrzył mi głęboko w oczy. I zapytał...


Kochani ! Przepraszam , że musieliście czekać tak długo na rozdział lecz miałam problemy z komputerem.Jest i nowy rozdział mam nadzieje, że się spodoba :*Jeśli macie do mnie jakieś pytania zapraszam na mojego aska http://ask.fm/Julciiiia kocham Shiny :*