niedziela, 21 kwietnia 2013

Rozdział 3


                                                                      *3 miesiące później*
Obudziły mnie głośne krzyki. Wyszłam na balkon i zobaczyłam... kogo? No oczywiście Christiana.
Krzyknęłam do niego - CO TY ROBISZ ! - wkurzyłam sie na maksa nie dość, że mnie obudził to jeszcze robi mi wstyd przed sąsiadami. -Śpiąca królewna się obudziła-wyszczerzył się i pokazał swoje białe ząbki. -Chris błagam cie idź do domu ja się muszę ogarnąć.
-Wiesz co ja tu do ciebie przychodzę, przeszłem taki kawał dostałem ochrzan od jakiejś staruszki, a ty mnie wyganiasz-wygłosił swój monolog. -Dobra gadaj co chcesz-poddałam się.

-Justin zaprasza ciebie i Emily na domówkę do niego dzisiaj o 19 - powiedział.
-Aha skoro Justin mnie zaprasza to czemu sam sie nie pofatyguje do mnie ? - zapytałam podirytowana
-Justina nie ma w mieście załatwia jakieś sprawy związane z imprezą. Dobra lece, wyszykujcie sie ładnie i bądźcie u Justina w domu wieczorem.-kiwnął głową i odszedł.
Stałam tam jeszcze chwilę zastanawiając się co tak naprawdę się stało. Po chwili otrząsnęłam się i postanowiłam udać się do łazienki. Wykonałam wszystkie poranne czynności i podreptałam do garderoby.
Wybrałam zestaw, postanowiłam umalować się lekko. Postawiłam na maskarę, róż i lekki błyszczyk. W między czasie przypomniałam sobie że nie mam co założyć na domówkę. Więc jak zwykle zadzwoniłam do Emily.
-Hej słońce-przywitał mnie jej zaspany głos.
-Hej, hej- odpowiedziałam.
-Coś się stało?-zapytała z troską
-Tak, mianowicie Justin i Chris zapraszają nas na domówkę.-powiedziałam lekko znudzona.
-Świetnie-opowiedziała i daję głowę, że gdym ją teraz widziała to zaklaskała by w ręce.
-Tak więc bierz dupę w troki i zwijamy się do galerii-powiedziałam
-Jasne będe za 30 min.-odpowiedziała mi przyjaciółka.
-Do zobaczenia.
-Papa.
Zakończyłam rozmowę. Zbiegłam po schodach na szafce zauważyłam talerz kanapek z karteczką "Kochanie jesteśmy w pracy. Zostawiam ci kanapki , a także moją kartę kredytową. PS. Słyszałam twoją poranną rozmowę miłej zabawy. Mama. " Jak ja ją kocham. Zjadłam kanapki w pośpiechu i wyleciałam pędem do galerii. Em już na mnie czekała. Przywitałyśmy się buziakiem w polik. -Siemanko, co tam?-zaczęła rozmowę przyjaciółka. -Miałam nie miłą pobudkę- opowiedziałam jej historię z Christianem. Zaczęłyśmy buszować po sklepach. Po 2 godzinach zmęczone padłyśmy w kawiarni. Podszedł do nas kelner - Ja poproszę 2 razy cappuccino. - zamówiłam i zaczęłam rozmowę z przyjaciółką. -Dobra opowiadaj co tam u ciebie i Chrisa- zagaiłam. -Jezu ty znowu o tym samym jesteśmy dobrymi przyjaciółmi to wszystko. Ty mi lepiej opowiadaj co u Justina.-wyszczerzyła się. Szczerze to bałam się tego pytania, bo od dłuższego czasu coś się dzieje.   -Po staremu jesteśmy przyjaciółmi to wyszystko. -Bałam się jej powiedzieć prawdę, jeszcze nie teraz. Po wypiciu kawy poszyłyśmy do mnie. Przyszykowałyśmy się i szczerze?...wyglądałyśmy ślicznie. Emily miała na sobie tą sukienkę , a ja . Wyszłyśmy bo do Justina miałyśmy jakieś 5 min. Zadzwoniłyśmy dzwonkiem, strasznie długo czekałyśmy. Ale słysząc tą muzykę postanowiłyśmy same wejść. W drzwiach przywitał na już nieźle wstawiony Chris - Hej piękne rozgoście się - powiedział i odszedł z uśmiechem. Popatrzyłam znacząco na Emily i obie parsknęłyśmy śmiechem . Poszłyśmy po napoje i zaczęłyśmy tańczyć, a mi zachciało się strasznie do łazienki. Zdążyłam krzyknąć tylko"Ide poszukać łazienki". I już mnie nie było. Po długich poszukiwaniach wkońcu znalazłam ją , ale to co zobaczyłam gdy weszłam rozbiło moje serce na malutkie kawałeczki. Zobaczyłam Justina i jakąś jaskę całowali się oni na umywalce. Gdy ich zobaczyłam gwłatownie uciekłam. Widziałam kątem oka ,że Jus mnie zobaczył. Wybiegłam z domu i usiadłam na huśtawce w ogrodzie patrząc na gwiazdy i myśląc o tym jakie wszystko kiedyś było proste. Nagle poczułam czyjąś ręke na moim ramieniu....



Proszę was komentujcie bo chce pisać, ale nie wiem czy mam dla kogo :/
Kocham was *__*

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Rozdział 2

Dwóch całkiem przystojnych chłopaków którzy próbowali wydostać się z wianuszka dziewczyn dookoła nich.Nie wiele myśląc krzyknęłam: - Dziewczyny tym nowym sklepie z butami rozdają wszystko za darmo! - wszystkie oczy skierowały się na mnie i po chwili już nikogo nie było. Pomyślałam w tylko "Jakie płytkie laski".Spojrzałam na chłopaków. Jeden mi kogoś przypominał, ale pomyślałam, że tylko sobie coś ubzdurałam.Więc blondyn zaczął mi dziękować:-Boże nie wiem co by się stało gdyby nie ty. Staliśmy sobie tak spokojnie z Justinem i rozmawialiśmy.Niestety któraś dziewczyna musiała go rozpoznać. Więc do nas przybiegła, a za nią w chuj tych dziewczyn było.- powiedział słodkim głosikiem.Już brałam wdech żeby coś powiedzieć lecz zamknęłam usta i ustałam jak wryta.  Chwila... Czy on powiedział JUSTIN, czyli jednak chłopak, który przedemną to ten sam Justin Bieber o którym słyszy się w internecie i telewizji. Czyli ten drugi chłopak to pewnie Chris przyjaciel Justina. Bieber widząc moją minę podszedł do mnie i powiedział -Błagam cie tylko nie krzycz - odpowiedziałam mu uśmiechem. Na co on odetchną głęboko. -Dobra dobra dziewczyny ale my się jeszcze nie znamy - powiedział Chris na co podał ręke Emily i uśmiechną się słodko. -Jestem Ronnie ,a to Emily - przedstawiłam nas. Na co chłopcy podali mi ręke.-Mnie pewnie już znasz, a to jest Chris.-opowiedział Justin. -Dziewczyny może macie ochotę na lody w nagrodę za to, że nas uratowałyście ? -Zapytał Beadles.Spojrzałam się znacząco na Emily i obie pokiwałyśmy głową. Wszyscy razem poszliśmy  w świetnych humorach wolnych krokiem do lodziarni .Usiadłyśmy z przyjaciółką na ławce - To jakie chcecie lody- dopytał się Justin. -Ja poproszę czekoladowe- złożyłam zamówienie. - Ja skuszę się na śmietankowe- dopowiedziała Emily. Chłopcy poszli zamówić lody,a my zaczęłyśmy rozmawiać: -Ronnie szczęście się do ciebie uśmiechnęło to Justin Bieber - Krzyknęła Emily.-Co z tego może jest sławny ale dajmy mu pożyć.-Nie rozumiesz !?-Krzyknęła na mnie gdzie ja siedziałam z dezorientowaną miną więc dziewczyna ciągnęła dalej- A kto miał brać udział w konkursie? - zapytała z uśmiechem. Nie nie mam zamiaru go wykorzystywać wygram na własnych siłach. - Emily ja nie mogę wykorzystywać tego, że jest sławny poprostu muszę zatańczyć jak najlepiej. -No dobra jak chcesz- powiedziała dziewczyna z zawiedzioną miną. Właśnie w tym momęcie podeszli chłopcy z lodami. Wręczyli je nam, podziękowaliśmy grzecznie. Spędziliśmy resztę czasu na śmianiu się z każdego kto przechodził koło nas. Pod koniec wymieniliśmy się wszyscy numerami i pożegnaliśmy. Ruszyłam z Emily w drogę powrotną - Boże widziałaś jaki Chris jest słodki, a jak się uśmiecha! - przyjaciółka opowiadała mi z takim zachwytem jakbym go nie widziała. Pożegnałam się z przyjaciółką buziakiem w policzek.Weszłam do domu i rzuciłam tylko głośnie JESTEM . Poszłam do łazienki wykonałam wszystkie czynności. Postanowiłam założyć moją ulubioną piżamkę piżamka. Wskoczyłam do cieplutkiego łóżeczka i poczułam wibracje (bez skojarzeń ) spojrzałam na wyświetlacz swojego telefonu. Dostałam sms'a od Justina Dobranoc, miłych snów :*. Odpisałam mu tym samym i z uśmiechem na ustach zasnęłam. ___________________________________________________________________________________________Witam kochani :* Już drugi rozdział obiecuje że nie długo wszystko się rozkręci. A jak narazie to czytajcie i komentujcie mam nadzieje że wam się spodoba :D                                                                                             Shiny:*

sobota, 13 kwietnia 2013

Rozdział 1

Obudziły mnie jasne promienie ,które wpadały przez żaluzję której oczywiście nie zasłoniłam. Leniwym krokiem wyszłam z cieplutkiej pościeli. Weszłam do garderoby i postanowiłam że założę to http://www.faslook.pl/collection/pastels-7/. Podreptałam do łazienki wykonałam wszystkie poranne czynności. I pobiegłam do kuchni przywitać się z rodzicami. Krzyknęłam - Hej - i wbiegłam do kuchni.
-Skąd taki dobry humor córeczko?- Oczywiście mama musiała się do czegoś przyczepić.
-Dlaczego miałabym mieć zły humor, przecież mamy piękną pogodę szkoda się smucić w takim dniu -rodzice spojrzeli na mnie jak by widzieli mnie pierwszy raz. Na swoją odpowiedź pokręcili tylko głowami i wrócili do swojego zajęcia. Skoro jest dobra pogoda to jaki sens siedzenia w domu.
Pobiegłam na górę po swój telefon Wykręciłam numer do Emily, odebrała po 2 sygnałach.
-Hej słońce-R
-Hej hej co tam porabiasz-E
-Właśnie miałam zamiar zapytać cię czy wybierzemy się na plaże,hm ?-R
-Jasne to może z pół godziny w parku, co ?-E
-Świetnie, to narazie-R
-Pa pa -E
Skoro mam iść na plaże to muszę się odpowiednio przygotować ubrałam więc swój ulubiony kostium http://www.faslook.pl/collection/na-plaze-55/ spakowałam swoją torbę, krzyknęłam krótkie "wychodze". Do parku szłam z 10 min ,a słońce paliło niemiłosiernie.
Przywitałam się z Emily buziakiem w policzek. -To opowiadaj co tam u ciebie-zaczęła rozmowę Em. -Myślę, że z dnia na dzień jest coraz lepiej, mam zamiar pojechać na obóz taneczny. -Jak masz zamiar to zrobić? - Muszę tylko wygrać konkurs -Gdy widziałam zdezorientowaną minę dziewczyny ciągnęłam dalej -No wiesz ten który ogłosił Justin Bieber - Uśmiechnęłam się mimowolnie - Aha, rozumiem masz zamiar poderwać młodego,przystojnego i wolnego Kanadyjczyka , co ?- Emily palnęła prosto z mostu. Dodałam tylko - Jesteś głupia. Tak zakończyła się nasza rozmowa. Dotarłyśmy na plażę i wybrałyśmy najlepsze miejsce. Rozłożyłyśmy się i zaczęłyśmy się opalać. Nagle usłyszałyśmy krzyki, zdezorientowane spojrzałyśmy w kierunku z którego dochodziły. Jakaś grupka dziewczyn w której stało dwóch chłopaków. Podeszłyśmy bliżej i zobaczyłyśmy tam...
_______________________________________________________________________________
I jak kochani może być? Mi się średnio podoba. Ale już dobra. Komentujcie bo chce widzieć czy wam się spodobało :* Całusy Shiny :D

piątek, 12 kwietnia 2013

Prolog


Dziewczyna siedziała na parapecie nie było by w tym nic dziwnego lecz była 5 nad ranem. Jej niesforne włosy zasłaniały jej prawie całą twarz. A łzy które wylała tej nocy rozmazały jej makijaż. Nie wiedziała co robi. Nie była świadoma tego, że straciła najważniejszą osobę w jej życiu. Jej przyjaciel Dylan tej nocy popełnił samobójstwo. Tak, to ona pierwsza zobaczyła go po śmierci widziała krew która wylewała mu się z nadgarstków. W tym momencie czuła, że traci grunt pod nogami. Wiedziała, że nie może się poddać, dla niego. Kochała go jak brata. Ronnie bo dziewczyna ta miała tak na imię, feralnej nocy wspominała wszystko co zobaczyła a jej kruche serce rozpadało się na małe kawałeczki coraz szybciej. Gdy zobaczyła, że wstaje nowy dzień poczuła, że musi zacząć nowe życie. 



________________________________________________________________________________
I co kochanie podoba się mam nadzieje, że nie spieprzyłam tego :) Prosze bardzo komentujcie.
Nabrałam weny niebawem rozdział 1 :*